rozdział 10

16 0 0
                                    

- Opowiesz mi jak się zachowywał rafe, gdy z nim mieszkałas? - zapytał jj

Westchnęłam, wspominając tamte czasy.

- Rafe zawsze był trudny - zaczęłam powoli. - Kiedy mieszkałam z nim, miał swoje momenty, kiedy potrafił być naprawdę uroczy i zabawny, ale te chwile były rzadkie. Zazwyczaj był gniewny, agresywny... Czułam, że zawsze coś w nim wrze. Był zazdrosny o wszystko i wszystkich, szczególnie o uwagę naszego ojca.

JJ słuchał uważnie, nie przerywając.

- Często się kłóciliśmy, a ja starałam się trzymać z daleka od jego wybuchów. Czasami miałam wrażenie, że jest wściekły na cały świat. To było męczące... i niebezpieczne. Często musiałam wymykać się z domu, żeby nie wpaść na jego zły humor.

JJ przytulił mnie mocniej, a ja poczułam, że w końcu mogłam to wszystko z siebie wyrzucić.

- Ale teraz jestem tutaj, z wami. I czuję się bezpieczna - dodałam, patrząc mu w oczy. - A ty odpowiesz cos o sobie? - dodałam

JJ uśmiechnął się lekko, patrząc w dal.

- No cóż, nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć - zaczął. - Wiesz, że pochodzę z rodziny rybaków i że mój tata nie jest najłatwiejszym człowiekiem do życia. Przez to często muszę radzić sobie sam.

Zamilkł na chwilę, jakby zbierał myśli.

- Surfing to dla mnie ucieczka. To jedyna rzecz, która naprawdę mnie uspokaja i sprawia, że zapominam o wszystkim innym. Kiedy jestem na wodzie, czuję się wolny. Nie ma tam żadnych problemów, tylko fale i ja.

Spojrzał na mnie z uśmiechem.

- No i jest jeszcze jedna rzecz, którą pewnie wiesz... Mam tendencję do wpadania w kłopoty. Czasem to czuję, że to mnie jakoś definiuje. Ale mam nadzieję, że z czasem uda mi się to zmienić. Dzięki tobie i reszcie ekipy czuję, że mam na to szansę.

- My zawsze będziemy z tobą, Jayj - odpowiedziałam, przytulając go mocniej.

***

Pojechaliśmy do skupu. My staliśmy tak jakbyśmy to nie znali JJ który rozmawiał z panią

- Chciałbym oddać wam to złoto, a wy żebyście za to dali kasę.

Złoto przeszło wszystkie 3 próby sprawdzenia czy jest prawdziwe.

- Chwilę tylko pójdę do szefa - powiedziała

Po 2 minutach wróciła.

- 30 tysięcy? - zapytała

- 70 - powiedział JJ - wiem ile jest warte złoto.

- Dobrze tylko pojedźcie do magazynu bo tu nie mam takiej sumy. - powiedziała

Wyszliśmy ze skupu, czując mieszankę podekscytowania i niepokoju. Wsiadaliśmy do Twinky, kiedy zauważyliśmy czarne auto z syrenami podążające za nami. Zatrzymaliśmy się na poboczu, a mężczyzna z bronią podszedł do nas.

- Wyjdźcie z samochodu - powiedział stanowczo.

Posłusznie wysiedliśmy z auta, starając się zachować spokój. Mężczyzna otworzył bagażnik i przeszukał wnętrze Twinky.

- Co my teraz zrobimy? - szepnęła Kie, patrząc z niepokojem na resztę.

- Spokojnie, niech szuka - powiedział JJ, próbując zachować zimną krew.

- Co tu mamy? - Mężczyzna wyciągnął sakiewkę z naszym złotem i spojrzał na nas surowo.

- Mogłeś lepiej je schować - mruknęłam

Forever in my heart - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz