- Byliśmy przed domem - zaczął JJ - Lał ją, że aż farba odpryskiwała, a byli w środku - opowiadał - Nie mogłem uwierzyć - podszedł do nas i zaczął czochrać swoje włosy
- To łupież - powiedziała Kie
- Dość - odsunął go Pope
- Farba.. Myślałem, że już po nas - powiedział blondyn
- To byli ci co do nas strzelali? - zapytałam
- Tak - odpowiedział
- Przyjrzałeś im się? - zapytał Pope siedzący obok mnie - Jak wyglądali? - dodał
- Może policja sporządzi portret - powiedziała Kie
- Napakowani. - odpowiedział po chwili zastanowienia JJ
- Co? - zapytałam
- No wiesz - tłumaczył
- To za mało - powiedziała Kie
- Jak koleś z garażu mojego ojca, robił skrytki dla przemytników - powiedział JJ
- Tak wiemy - pokręciła głową Kie
- Nie mam co do nich wątpliwości - powiedział po czym zaciągnął się jointem - To byli przemytnicy - stwierdził JJ
- Jak od dragów? Jak Pablo Escobar? - zapytał Pope, na co JJ pokiwał głową
- To nie film gangsterski - powiedziałam stanowczo
- Czyli jak wyglądali? - zapytał Pope
- Nie było czasu się przyglądać, byłem pod presją- powiedział JJ - Ale słyszałem krzyki Lany, oni nie żartowali - dodał - Robi się poważnie - powiedział gdy John B przyglądał się kompasowi
John B ruszył się i powiedział - Gabinet
- Co? - zapytałam
- Gabinet taty - powiedział ponownie i ruszył do środka, a my za nim - Zamykał go, bał się że rywale ukradną jego zapiski o Royal Merchancie, a potem zaginął. Nie ruszałem jego gabinetu.
- Na wypadek gdyby wrócił - powiedziała Kie, a John b otworzył drzwi
Weszliśmy do środka.
- Było tu zamknięte odkąd pamiętam - powiedział Routledge - To pierwszy właściciel - pokazał na tablice - Tata mówił, że w kompasie jest skrytka na tajne zapiski
- Co to ? - pokazałam na napis
- Nie widziałem tego - powiedział Jb - To pismo mojego taty
-Skąd wiesz? - zapytal czarnoskóry
- Tak samo pisał R - odpowiedział
- Pokaż - powiedział JJ podchodząc
- Napisał ,,Redfield" - przeczytała Kie - Co to takiego?
- Najczęstsza nazwa w okolicy, albo wskazówka dotycząca jego kryjówki - powiedział John b
- Daj spokój - powiedział Pope spojrzałam na niego wkurzona - Może to anagram
- Świetnie - Routledge wstał - wezmę kartkę - dodał
- Nie przeszkadza ci to pianie? - zapytałam, kogut Routledge'a cały czas piał
- JJ uwielbia tego koguta - powiedział John b
- Ja też - powiedziała Kie
Ustałam przy oknie i patrzyłam w nie. Zobaczyłam że przyjechał samochód.
- Ludzie ktoś przyjechał - powiedziałam ale oni nie słyszenie - Ludzie - powtórzyłam na co się odkręcili i podeszli do mnie
- Czy to oni? - zapytała Kie