rozdział 5

15 0 0
                                    

Pov: John B

Po moim spotkaniu z Sarah. Szlajałem się ulicami Outer Banks. Podejchało do mnie auto.

- Czas minął, młody - powiedział facet który dziś był u mnie w domu celując we mnie pistolet a ja zacząłem biec.

Jeden prowadził auto a drugi biegł za mną

- John b! - krzyczał - Stój!

Wbiegłem na płot z prądem, który mnie poraził.

- Trzeba uważać na ogrodzenia zaraz po sztormie - powiedział mężczyzna - A teraz oddasz mi to czego chce - ukląkł przede mną lecz na moje szczęście podjechał radiowóz

Mężczyźni uciekli, a ja znalazłem się w radiowozie szeryf Peterkin.

- Jak leci? - zapytała czarnoskóra - Najlepiej będzie jak oddasz mi kompas - dodała

Przełknąłem ślinę, po czym spojrzałem na kobietę. Uległem jej, oddałem jej pamiątkę rodzinną. Kompas po tacie.

- To najprawdopodobniej uratowało ci życie - powiedziała - Skoncentrowało wyładowanie, szczęściarz- dodała 

Po chwili opuściłem pojazd. Wróciłem do nory.

- Może kumple mieli racje. Powinienem iść dalej. Wziąć się w garść. Pozbierać. Nie zaprzeczać faktom. Zostawić przeszłość za sobą. Pochować zmarłych - myślałem sprzątając dom. 

Podpaliłem wszystkie śmieci, a nawet tablice z moimi przodkami. Lecz wyjąłem ją z ognia i ugasiłem. Coś co przykuło mój wzrok ,,Olivia R. Routledge". 

Od razu pojechałem po JJ'a. Gdy byłem na miejscu.

- W drogę - powiedział JJ palący jointa, gdy pokazałem żeby wsiedli. Był wtedy z Pope'em i Mią.

- Oby było warto - powiedział Pope

Ruszyliśmy. Podjechaliśmy do wraku, knajpy rodziców Kie.

- Kie, nie jedzie - powiedział Pope 

- Jak to? - zapytał JJ - Co jej zrobiłeś? - spojrzał na mnie

- Chwila, zajmę się tym - powiedziałem i poszedłem do środka.

- Em hej, co robisz? - zapytałem Kie kiedy do niej podszedłem.

- A jak myślisz? - zapytała

- Szpachlowanie poczeka - powiedziałem - Zmienimy bieg historii - dodałem

- Znowu knujesz? - zapytała idąc

- Tak, w życiu tak bardzo nie knułem - odpowiedziałem - Słuchaj wiem, że jesteś dobrą kumpelą i nie chcesz podsycać moich urojeń i wiem, że twój ojciec nie chce mnie widzieć ale posłuchaj mnie -  położyłem ręce na jej ramionach - Jesteś moją przyjaciółką, potrzebuje cię i przepraszam za pocałunek, to było dziwne i nie zręczne. Błagam cię, pogadajmy - dodałem

- Przymknij się - powiedziała

- Co? - nie dowierzałem

- Kumam - powiedziała i dała mi buziaka w policzek - Przyjaciele - powiedziała

- Właśnie - powiedziałem - Wracamy strefy przyjaźni - zażartowałem po czym poszliśmy do twinky.

Po 20 minutach.

- Przeszkadza wam jak sobie buchnę? - zapytał JJ - to był długi dzień dziwnych akcji. - dodał, patrząc na Pope - też chcesz?

- Nie, wole być trzeźwy - odpowiedział czarnoskóry

Forever in my heart - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz