♡ 𝐑𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐀𝐋 𝐗𝐕

158 21 91
                                    


═════ஓ๑♡๑ஓ═════


Janek


Przerwa świąteczna dała mi czas na przemyślenia. Były one natury emocjonalnej i uczuciowej i wzbudzały we mnie jeszcze więcej emocji i uczuć, niekoniecznie tych dobrych i przyjemnych.

Osobą, która zasiała w moim umyśle taki zamęt, był Tadeusz. 

Myślałem o tym, jak na samym początku naszej znajomości czułem do niego niechęć, urazę, żal, które po jakimś czasie przekształciły się w sympatię, szacunek i zainteresowanie.
A teraz stały się... czym?
Myślałem też o tym, czym to coś mogło być, a każda odpowiedź na to pytanie, nawet pod zmienioną formą, przerażała mnie i fascynowała jednocześnie. 

Tadeusz. Jaki on jest?

Intrygujący.

Już widząc samo jego przenikliwe, wściekle błękitne spojrzenie i słysząc jego opowieści o dosłownie czymkolwiek, mam ochotę poznać go lepiej i jeszcze lepiej. Tkwi w nim magnetyzm, który nieuchronnie mnie do niego przyciąga. 

Pełen zalet.

Mądry, zorganizowany, odważny... Każdą opowiedzianą mi historią sprawia, że wierzę w te cechy mocniej i w dodatku odkrywam nowe. 

Silny. 

Choć wojna na każdym odcisnęła swe krwawe, przerażające piętno, to Tadeuszowi odebrano zbyt wiele. Stracił trzy najbliższe mu osoby i sam prawie uszedł z życiem. Widział też na własne oczy mnóstwo straszliwych śmierci. A mimo to nie poddaje się, żyje dalej, potrafi nawet znaleźć w sobie pogodę ducha. 
Ponadto, sprawuje ważną funkcję w organizacji Szarych Szeregów, ba, jest głową wielu planów, przedsięwzięć i akcji. To on sprawuje nad wszystkim pieczę, on podejmuje ważne decyzje. To na nim ciąży wielka odpowiedzialność. I daje sobie radę... jest wręcz urodzonym liderem, takim, którego ludzie słuchają, za którym poszliby nie ważne, co by się działo...

Przystojny.

Wysoki, o szczupłej, proporcjonalnej sylwetce. O ciemnoblond, lśniących, elegancko zaczesanych do tyłu włosach, o idealnie wyrzeźbionych rysach twarzy, w których kryje się zarówno delikatność, jak i twardość. Piękne, jasnobłękitne oczy spoglądają spod rzęs, zdolne zamrozić, albo roztopić. Albo jedno i drugie, w dowolnej kolejności. 
Długi, prosty nos. Wysokie, dobrze widoczne kości policzkowe. Ładnie zarysowana linia żuchwy. Miękkie, malinowe usta. 
A blizny? A kulejąca noga? To dzięki nim jest sobą, one tworzą jego postać. Są częścią jego. Uzupełniają go, nie szpecą. 

Tadeusz jest także zimnym dupkiem.

Próbowałem wykorzystać te ostatnie chwile przed przerwą świąteczną, by z nim porozmawiać, upewnić się, że wszystko z nim w porządku, ale jedyne, co on robił, to było unikanie mnie. Albo mówił, że jest zajęty, albo zwyczajnie mnie nie zauważał. Albo nie chciał zauważyć. 
Nie wiedziałem, co się stało, a on swoją postawą mi nie pomagał. 

Cholera, czy ja coś zrobiłem nie tak?

Przecież ostatnio tak się przede mną otworzył, opowiadając wrażliwą historię ze swojego życia, po czym tulił się do mnie, kładąc się na moim ramieniu, i jeszcze wyglądał na takiego szczęśliwego!
Mówił do mnie, tak pięknie mówił, że jestem lepszy od innych, taki miły, dobry, wrażliwy, mądry, dojrzały... 
Że jak to on mnie lubi, jak mnie sobie ceni i mi ufa...

𝐓𝐄𝐋𝐋 𝐘𝐎𝐔 𝐌𝐎𝐑𝐄. rudy x zośka ff.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz