OCHAKO ZIEWNĘŁA PRZECIĄGLE, zalewając kawę gorącą wodą; po wstaniu postanowiła nadrobić kofeiną braki energii spowodowane wczorajszymi rozmowami do późna w nocy z przyjaciółkami.
W tym samym czasie w jej sypialni zadzwonił telefon, bezlitośnie budząc drugą, nadal śpiącą tam kobietę. Promienie słońca od dłuższego czasu przedzierały się przez żaluzje do pokoju i wesoło igrały na jej różowych powiekach, ale Mina jedynie marszczyła na to nos i wracała do snu.
Ciężko było jej równie łatwo zignorować dzwonek uparcie powtarzający jedną melodyjkę. Jęknęła cicho, przejechała dłonią po twarzy i usiadła na łóżku, rozglądając się zaspanymi oczami za urządzeniem, które przerwało jej wypoczynek.
— Ktoś do ciebie dzwoni — mruknęła chwilę później w kierunku Ochako, wchodząc do kuchni. Szatynka spojrzała na nią zaskoczona i wzięła telefon z jej ręki.
— Och! — zawołała i zakryła dłonią usta, widząc wyświetlające się nazwisko.
— Kto to? — spytała Mina, ziewając.
Ochako jedynie pokazała jej ekran, na którym widniał napis Bakugō Katsuki.
By odczytać nazwisko dzwoniącego, wciąż zaspana Mina zmrużyła oczy, zabawnie marszcząc przy tym brwi.
— Och! — gdy przeczytała, otworzyła szerzej oczy. Natychmiast się rozbudziła.
— Co mam zrobić? — nerwowo spytała Ochako, rzucając telefon na stół.
Urządzenie przejechało całą długość blatu i zatrzymało się dramatycznie na jego krawędzi, po czym spadło na podłogę.
Obie kobiety z krzykiem rzuciły się w jego stronę; Mina stała bliżej, więc nic dziwnego, że pierwsza chwyciła telefon.
— Musisz odebrać! — zawołała i w tej samej chwili dzwonek umilkł, a na zablokowany ekran wskoczyło powiadomienie o nieodebranym połączeniu.
— Rozłączył się! — spanikowała Ochako.
— Dzwonił z pięć minut! Nie rozłączył się, to ty rzucasz telefonem, zamiast odebrać!
— Nie zdążyłam! — jęknęła udręczona.
— Bierz to i oddzwaniaj — zarządziła Mina, wpychając komórkę w dłoń przyjaciółki.
— Co tu się dzieje? — do kuchni zajrzała Kyōka, przecierając powieki.
— Gdzie Toru? — Ochako odpowiedziała pytaniem na pytanie.
CZYTASZ
𝐋𝐈𝐕𝐈𝐍𝐆 𝐋𝐄𝐆𝐄𝐍𝐃, kacchako
Fanficochako zawsze myślała, że czas leczy rany. o fałszywości tego stwierdzenia przekonała się, gdy nadszedł czas na zerwanie jej własnej warstwy plastrów i okazało się, że przez lata rana wcale się nie zrosła. wszystkim, którzy myślą, że minęli się z pr...