Parsknęłam śmiechem.
-Dogonię cię- odparłam.
-Chciałabyś- Madi zaśmiała się.
-Nie muszę chcieć. Mam na nazwisko Garmadon, to wystarczy- powiedziałam.
-Mhm. Super.Rzuciłam w nią poduszką.
-Teraz to ty lepiej uciekaj- powiedziała Madi a ja zaczęłam spieprzać.
-Zostaw mnie!- odparłam podczas śmiania się.
-Złapie cię i tak!- zaśmiała się.
-Prędzej to ja ci przyj*bie- parsknęłam.
-Spierd*laj.
-Dobra ale ty gonisz!- odpowiedziałam.
-Dobrze.No i wtedy kur*a tak pokazałam swoją inteligencję, bo wiecie co zrobiłam?
Jebł*m w ścianę.
No wiedziałam, że jestem mądra ale nie, że aż tak.
-Żyjesz?- zapytała Madi.
-Nie. Właśnie umieram- powiedziałam.
-To ja już idę ci grób znaleźć- Madi zaśmiała się.
-Pamiętaj aby na grobie wpisać nazwisko moje i Shane'a.
-Spoko pamiętam. W końcu ty jesteś jego żoną- odparła.
-No a jak- zaśmiałam się.-Dobra idę do swojego pokoju.
-Okej, to leć- odpowiedziała Madi.Weszłam do pokoju, spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że mam krew na czole.
No kur*a. Serio?
Wyszłam z pokoju i poszłam wziąć apteczkę. W klasztorze przy pokoju moich rodziców była taka półka z szybą, a w niej apteczka.
Chciałam przejść szybko i nie zostać zauważona. No ale oczywiście coś musiało pójść nie tak, bo akurat z pokoju wychodził tata.
-Vic. Co ci się stało?- zapytał.
-Jebł*m w ścianę- odchrząknęłam.Tata westchnął.
-Chodź, opatrzę ci to- powiedział.
-Nie trzeba, ogarnę to sama- odparłam.
-Nie ogarniesz tego sama, ja to ogarnę- odpowiedział.Teraz to ja westchnęłam.
-No dobra- mruknęłam.[...] -Gotowe. A powiedz, boli cię to?- zapytał.
-Nie- wzruszyłam ramionami.-No dobra jednak boli ale tylko troszeczkę.
-Okej..- odpowiedział i zamknął mnie w uścisku. A ja oczywiście nie odmówiłam, bo kto by odmówił przytulasa od taty?Tata często opowiadał mi, że on miał okropne dzieciństwo, więc mi on chciał zapewnić jak najlepsze. I w sumie spisał się doskonale, bo lepszego dzieciństwa nie mogłam sobie wymarzyć.
Wyszłam z pokoju rodziców i weszłam do pokoju Madi. Chciałam z nią coś porobić i w ogóle.
-Hej- powiedziałam.-Robimy coś?
-Idę poćwiczyć. Może pójdziesz do Lily? A potem poćwiczymy razem boks- zaproponowała.
-Oki!Wyszłam z jej pokoju i poszłam do Lily. Zawsze wchodzimy sobie z dziewczynami do naszych pokoi bez pukania. Jeśli któraś z nas robi coś prywatnego to zawsze zakluczamy drzwi.
Może teraz Lily mogła zakluczyć drzwi, bo to co zastałam w jej pokoju bardzo mnie zszokowało.
Zszokowało oraz zasmuciło.
-Lily?!- wrzasnęłam.-Co ty odwalasz?!
CZYTASZ
Tajemnice Świata - spin off Trylogii ,,Uśmiech"
Fanfiction-A ty kim niby jesteś?- parsknął. -Victoria Garmadon- posłałam mu sarkastyczny uśmieszek.- Córka Lloyda Garmadona. -Oh, czyżby?- zaśmiał się. -A teraz radzę ci uciekać. Jestem silniejsza niż myślisz- odparłam. 𝖫𝗎𝖽𝗓𝗂𝖾 𝗆𝗒ślą, że 𝗇𝗂𝗀𝖽𝗒 𝗇�...