Chyba każda nastolatka chociaż raz chciała przeżyć miłość jak z romantycznego filmu bądź książki. Do grona tych osób zaliczałam się też ja. Młoda, naiwna i zawsze radosna. Taka właśnie byłam. Nikt nigdy nie nazywał mnie smutną bo płakałam zawsze w ciszy bądź przy Madison.
Kiedy jeszcze nie byłam z Shane'm, ale już się w nim podkochiwałam to wyobrażałam sobie moje życie gdy z nim będę. Pełno scenariuszy wymyślałam przez sen.
Scenariuszy, które i tak nie miały sensu. To był oczywiste, że i tak to się nie stanie.
Zastanawiałam się cały czas, jakim cudem zakochałam się w swoim kumplu, w przyjacielu, który był dla mnie jak brat.
Czasami nawet powtarzałam sobie w głowie, że to tylko okres czasu i zaraz się odkocham.
Tak nie było.A w ogóle od zawsze byłam cichą dziewczynką. I od zawsze w głowie miałam pełno przemyśleń. Wolałam robić coś sama niż z kimś, zawsze sama się bawiłam. Zawsze wolałam być sama. Sama bez nikogo innego. Tylko ja i moje myśli.
-Hej, Vic- powiedział znienacka Shane. Nawet nie zapukał!
-Siema- odparłam.
-Wychodzimy gdzieś?
-Ty jesteś normalny? Overlord niszczy świat a ty gdzieś chcesz iść?- parsknęłam.
-Żartuję tylko- zaśmiał się.-Idziemy potrenować.
-Dobra- odpowiedziałam.[...] -Będę twoim trenerem- parsknął.-No dawaj, walnij w worek!
Przygotowałam odpowiednią pozycję i z całej siły walnęłam w worek treningowy. Walnął w ścianę ale przeżył.
Dobry zawodnik - zupełnie jak ja.
-Dobra to było niezłe- przyznał mój chłopak.
-Niezłe?
-Zajebiste było- rzekł.Miło mi to słyszeć.
-A dzięki dzięki.
-Dawaj jeszcze raz- powiedział.-Śmiało! Walnij z całej siły. Jak spadnie to kupię nowy.Ale z niego dżentelmen.
-Nie- zaprzeczyłam.-Wtedy to zapłacisz za swoją operację plastyczną. Bo będziesz w takim szoku po tym strzale, że opadnie ci szczęka.
Ale go pocisnęłam.
On się zaczął śmiać.
-Hej mówię serio- parsknęłam.
-Wariatko.. wyluzuj troszeczkę- zaśmiał się.I kontynuowaliśmy trening. Co chwilę ktoś z nas się śmiał, darł albo płakał ze śmiechu.
Wiedziałam, że to był odpowiedni czas i odpowiednia osoba.
CZYTASZ
Tajemnice Świata - spin off Trylogii ,,Uśmiech"
Fanfiction-A ty kim niby jesteś?- parsknął. -Victoria Garmadon- posłałam mu sarkastyczny uśmieszek.- Córka Lloyda Garmadona. -Oh, czyżby?- zaśmiał się. -A teraz radzę ci uciekać. Jestem silniejsza niż myślisz- odparłam. 𝖫𝗎𝖽𝗓𝗂𝖾 𝗆𝗒ślą, że 𝗇𝗂𝗀𝖽𝗒 𝗇�...