Darcy
Szłam korytarzem do nowej klasy . Dalej nie mogłam uwierzyć w to co się dowiedziałam . Jutro mecz z Akademią....boję się tego meczu . Pierwszy raz czułam niepokój .
Przez swoją nieuwagę wpadłam na kogoś .
- Przepraszam , ale ze mnie gapa - usłyszałam znajomy głos . Spojrzałam na Axela . Obserwował mnie z wysoka ze wyciągniętą w moją stronę dłonią . Ujęłam jego...ah jaka ciepła . Skorzystałam prędko z pomocy wstając
- Nic nie szkodzi - odparłam bez stresu , a on spojrzał na mnie zaskoczony na co kiwnęłam głową . Domyślił się dość prędko - hejka Axel
- D-Darcy..., ale jak...
- Pomieszało się nieco w Akademii ,ale jestem tu pod przykrywką . Chce odzyskać moich przyjaciół. Mój tatulek kazał mnie uważać za wroga , ale chce im przemówić do rozumu , pokazać , że ich nie zdradziłam . Prawdę zna tylko Mark i Nelly . Noi teraz ty też . Mogę prosić cię o dyskrecję ?
- J-jasne . Nie ma sprawy - odparł nieco zdezorientowany nieco tą całą sytuacją .
- Dziękuję . Boję się co może czekać was jutro na meczu
- Królewscy są silni , ale jeśli twój tata wybrał naszą szkołę to chyba nie bez powodu mam rację ? - zagadnął starając się wyczytać jakąkolwiek informację ze mnie , ale nic z tego , nie uda mu się bo ja sama nie wiem .
- Nie wiem Axel . Nie wiem czemu wasza szkoła . Czy to ma coś wspólnego z waszą siłą ? A może macie jakąś tajemnicę jaką ojciec chce odkryć ? - zagadnęłam niepewnie podchodząc do parapetu i opierając o niego ręce . Zapatrzyłam się w dal . Czemu akurat Raimon ? Co ty tato planujesz ? To nie jest godny przeciwnik .
- Nie mamy jakiś tajemnic , ani siły . Siłę jedynie czerpiemy z serc , ale nie ma w tym żadnej magii . Myślisz , że ma jakiś ukryty cel ?
- Pewnie tak . Trudno czasem go rozgryźć .
- Zagrasz z nami w meczu mam rację ?
- Mark mi na to pozwolił - powiedziałam spoglądając na towarzysza - chce Joemu przemówić do rozumu . Jako jedyny wydaje się nie uznawać mnie za wroga .
- Chcesz go przekabacić na stronę Raimona ? - spytał starając się jakoś schować zaskoczenie i zdumienie , ale widać nie wyszło mu to
- Może się uda - znów spojrzałam na widok za oknem .
- Może - szepnął powtarzając i odszedł zostawiając mnie samą .~ Czas sobie leciał powoli...~
Mecz . Dokładnie to za 15 minut ma się zacząć . Będę w nim grać zamiast Stev'a .
Patrzyłam poważnie na bus Królewskich gdzie na szczycie siedział mój ojciec .
Chłopcy się rozgrzewali .
Spojrzałam na Joe'go . Stał tak , że kontuzjowaną nogę miał nieco uniesioną nad ziemię . Muszę mu pomóc . Muszę go przekonać do sprzeciwu Rayowi Darkowi choćby nie wiem co !
Ostrożnie poszłam w tamtą stronę . Był sam
- Hej - przywitałam się , ale nie zwrócił na mnie uwagi . Jego wzrok był wbity w trenujący swój zespół . Westchnęłam ciężko - Joe. Odpuść proszę .
- Cwana jesteś Darcy . Teraz wspierasz ich ? - spytał nie patrząc na mnie . Czyli jednak kątem oka mnie rozpoznał . Nieźle .
- Przestań . Tu dostałam choć wsparcie . Proszę cię , jesteś rozsądnym chłopakiem , Joe odpuść ten mecz . Trafisz w gorszym stanie do szpitala .
- Nie mogę Darcy . Rozkaz to rozkaz...
- Od kiedy przekładasz zdrowie nad grę ? Twoi rodzice napewno nie będą z tego zadowoleni mam racje ? - spytałam i wtedy przeniósł na mnie zmęczony wzrok - Odpuść King . Martwię się o ciebie jak przyjaciółka o przyjaciela . O każdego z was . Choć ty mnie posłuchaj . Tata napewno oszalał , coś mu odbił i za wszelką cenę będzie chciał wyciskać z was bardzo dużo , jak już nawet każe ci grać z kontuzją - patrzyłam na niego błagalnie - co muszę zrobić ? Co się musi stać byś zrozumiał powagę sytuacji ?
- Darcy dobrze wiesz jak ważna dla mnie jest gra , Dark się wścieknie jak nie zagram , a tym bardziej będzie wkurzony jak się dowie , że z tobą rozmawiałem
- Myślałam , że masz więcej rozumu . - pokręciłam głową - mój ojciec wybrał tą szkołę na przeciwnika z niewiadomych przyczyn . Napewno ma jakiś ukryty plan i ja się dowiem jaki - odeszłam od niego . To będzie trudniejsze niż myślałam .
Uśmiechnęłam się blado do Marka jaki zrobił parę kroków w moją stronę
- I jak ?
- Nie chce nawet o tym słuchać . Boi się złości trenera - rozłożyłam ręce w geście bezradności - nie wiem jak mu przemówić do rozumu . Jemu może się ta kontuzja pogorszyć .
- Spokojnie Darcy . Może podczas meczu zobaczy co się może mu stać . Poczuje ból i wtedy odpuści . Jak narazie choć . Zaraz mecz - poszedł do zespołu .
Spojrzałam przez ramię na bramkarza królewskich . Opamiętaj się Joe proszę .
Z tą myślą poszłam w ślad za Evansem .
Mecz się po chwili rozpoczął .
Biegłam za Axelem i Kevinem . Oczywiście królewscy musieli się popisać nieidealnym wślizgiem . Eh nie umieją grać jak ja ich uczyłam .
Kevin wykorzystał strzał o nazwie smoczy cios . Widziałam jak Joe łapie to dzięki przewrotce , ale zacisnął zęby z bólu gdy wylądował . Zaciskał ręce na piłce
- Dajesz . Wstań i odejdź Joe - szepnęłam z nadzieją , ale on jedynie wstał i spojrzał na Jude'a . Wahał się , ale po chwili ...
- Twoja kolej Jude - rzucił mu lekko piłkę pod nogi .
- Świetnie . Jesteście gotowi na prawdziwy meczyk ?
- Jak zawsze ! - usłyszałam Evansa . Zamarszczyłam brwi widząc cwany uśmiech Sharpa . O nie ...on też uległ wpływowi mojego taty ?!
- To dajesz - podał do Daniela , który za to kopnął piłkę dość mocno . Przeleciała przez całe boisko wpadając z Markiem do siatki . Widziałam jak zawodnicy Raimona biegną do swojego kapitana . Nie tak ich uczyłam grać . Czułam lekki lęk . Spojrzałam z wyrzutem na Kinga , a on odwrócił tylko wzrok .
- Lepiej zejdź z boiska malutka . Dziewczyn nie chcemy skrzywdzić - rzekł drwiąco David przechodząc obok mnie . Podstawiłam mu nogę przez co przepadł i ją zabrałam uśmiechając się półgębkiem . Spojrzałam z kpiną na niego i poszłam do Marka i reszty .
Joe
Patrzyłem za nią . Oby jej nie skrzywdzili . Jakby Dark wiedział , że to jego córka....może odwołałby ten mecz ? Eh nie wiem .
Moje rozmyślania przerwał David
- Co za wredna dziewucha . Chce ? To będzie miała problemy ! - krzyknął wstając i otrzepując się . Czy ja dobrze zrobiłem zgadzając się na grę ? Chyba właśnie źle . Powoli widzę jaki błąd zrobiłem .
Mark
Wstałem ostrożnie dzięki chłopakom . Spojrzałem na Darcy , która podeszła
- Daj mi piłkę - powiedziała z powagą , a ja tylko mogłem kiwnąć głową i wziąłem piłkę z siatki zaciskając ją oburącz
- Mam nadzieję , że wiesz co robisz
- Spokojnie . Poradzę sobie - odparła .
Odbiegła kawałek , a ja rzuciłem jej piłkę .
Prawie przyjęła , ale to ktoś z królewskich ją przejął i kopnął znów we mnie .
Zacisnąłem zęby .
Mieliśmy kilkanaście takich prób .
Mój zespół leżał poobijany na murawie .
Tylko ja ledwo z Axelem i Darcy trzymaliśmy się na nogach .
Na szczęście uratował nas gwizdek kończący pierwszą połowę .
Usiadłem zmęczony
- To dość trudne ich pokonać
- Nie sądziłam , że będą grać agresywnie - wysapała Darcy . Widać była w niemałym szoku przez takie zachowanie .
- Ale damy radę . Wygramy wierzę w to - powiedziałem z uśmiechem choć musiałem się natrudzić , aby wyszczerzyć zęby .
Słyszałem jedynie jęki mojego zespołu . Jeszcze z nich będą świetni piłkarze ja to doskonale wiem heh .
Joe
Patrzyłem na ławkę przy jakiej stoją . W tym na Darcy . Miała rację . Ledwo wytrzymuję swój ból . Będę musiał zrezygnować , ale w sposób....jaki nieco poddrażnie zespół . Za to jak się zachowali wobec niej i jej przyjaciół .
Darcy
W końcu druga połowa .
Dyszałam ciężko po pierwszej bo dużo razy mnie sfaulowali , ale ja się nie poddaje .
- Macie dość ? - zagadnął Jude biegnąc przede mną
- A czy na to wyglądamy ? - odparłam przez co spojrzał na mnie zaskoczony , a ja z łatwością odebrałam mu piłkę biegnąc w stronę Joe'go .
Chce go przetestować
Stanęłam i zagwizdałam na palcach , ale nieco melodyjniej . Po obu moich stronach z spod ziemi wyskoczyły piękne kolibry jakie wzbiły się w górę
- Kolibrzy czar ! - krzyknęłam i kopnęłam piłkę w stronę bramkarza . Dalej Joe ...no dalej .
David
Zaraz.... Darcy ?!
Ray
Zmarszczyłem brwi . Znam ten ruch ....
-Darcy ! - wrzasnąłem szybko zjeżdżając na dół fotelem .
Joe
Patrzyłem na te kolibry . Nie....Wystawiłem przed siebie ręce zamykając oczy
- Joe ! - usłyszałem Darcy i otworzyłem je spoglądając na nią zdezorientowany - zatrzymaj tym co wiesz ! - wrzasnęła .
Westchnąłem patrząc na strzał . Tylko w ten sposób nie doznam obrażeń , ale....zrobiłem coś odwrotnie innego .
- Nie ! - krzyknął zły David .
No długo nie było rozdziału wiem , wiem .
Cóż....Czy Joe teraz przejrzy na oczy ? Zobaczy , że nie warto stać po stronie Raya Darka ? Da sobie pomóc . Nie wiadomo .
Zapraszam na następny rozdział 10 '' Dobry wybór ? ''
CZYTASZ
Nie igraj z ogniem - czyli Darcy Dark
Teen FictionDarcy Dark to ceniona i lubiana kapitan Akademii Królewskiej. Co się stanie gdy na swojej drodze spotka pewne 3 osoby? Czy coś wniosą do jej życia?