Minol już tydzień od ostatnich zdarzeń, daliśmy sobie czas na przyzwyczajenie do nowej rzeczywistości bez Michała. Żyliśmy sobie swoim sielankowym życiem, dopóki nie zaczęło nam znów brakować kasy
Ja już nie pracuje w urzędzie, Asteria skończyła z onlyfansem a Jacek syn Jacka jackson, szogun i bubinga to byli po prostu darmozjady
- Skończyło się babci sranie - mówię pewnego dnia - potrzebujemy serio znaleźć jakąś pracę albo źródło dochodów
- To przecież nam załatwi Szogun - mówi szczur
- Dochodów, nie odchodów Jacku synu Jacka Jacksonie. Co za debil
- Ja nie chce iść do pracy - bubinga nie pałała zachwytem
- mam to dosłownie w chuju, czas żebyś przestała się opierdalac całe dnie i tylko odbijala od ściany do ściany
- daj nam spokój, sam idź do pracy
- O nie Jacek, nie takim tonem do mnie - pogrozilem mu palcem - Ja Ci daje dach nad głową, a Ty do mnie wyskakujesz tak ze szczurza morda. Jak Ci przypierdole to w życiu nie będziesz już w stanie wpierdolic żadnego kabelka
Gdy tak się kłócili a Asteria siedziała przy oknie i słuchała smutnej emo girl nightcore muzyki, zadzwonił nagle dzwonek do drzwi.
Nikt się nie pofatygował zeby sprawdzić co to, więc Asteria postanowiła to zrobicm poszła do drzwi i otworzyła a za nimi zobaczyła to:
- omg Edward cumlen?~ - zapytała widząc typa
- nie, Asteria to ja jestem
- ja?~ Nie to nie ja, ja jestem tutaj~
- Asteria to ja, Michał
Świat jej się znów zawalił przed oczami.
- Nie, to mi się śni~ to nie może być prawda, uszczypnij mnie~
Michał uszczypnął ja w boobs. Pisnela z bulu, to się działo naprawdę
- Michał?~ A-ale jak to?~
- Wróciłem na ziemię, odrodzilem się z twarza Edwarda cullena. Asteria zyskałem normalne życie czlowieka, już nie jestem przeklętym dżinem. Teraz mogę być na równi z wami
Asteria nie mogła wstrzymać łez szczęścia. Rzuciła się Michałowi na szyję i wtuliła się w niego. Wreszcie był miękki, ciepły i nie wbijały się nigdzue jego kości.
- O mój boże michal~ nawet nie wiesz co tu się bez Ciebie dzialo~ byliśmy w rozsypce, w ogródku jest nawet Twój grób~ ale ty tu jesteś, stoisz tutaj prawdziwy i zywy~ nie wierzę w to~
- Csii Asteria, nie mówmy już o tym. To było kiedyś, liczy się tu i teraz.
***
Siedzieliśmy wszyscy razem na dywanie w salonie i staraliśmy się przetrawic jakoś tą informację. Michał jednak żył i o niebiosa, nagle stał się trzy razy przystojniejszy. A myślałem że to niemozliwe
- Jak było tam na górze? - pyta bubinga
- A wiesz w sumie niezbyt ciekawie. - Michał wzruszył ramionami - spotkałem takiego jednego typa, powiedział że jest ojcem Jacka syna Jacka jacksona.
- Kogo?
- Michaela Jacksona. Śmieszny gość, cały czas się śmiał. Hee hee
- Mój ojciec? - szczur się wzruszył. - wiedziałem że mam fajnego starego
- Ale tak ogólnie to jakaś stypa tam panowala, więc kiedy spytali czy chce wrócić na ziemię to od razu się zgodziłem. Jak to mowia kiedy życie daje Ci cytryny załóż Citroena. Tęskniłem za wami
- A my za Tobą, Michał~
- ale nie masz już dżinowych mocy? - upewniłem się na co pokrecil przecząco głową - przynajmniej jesteś zdrowy i zdatny do pracy. Możesz zostać w domu
- dzieki Maciej, zawsze miałem w Tobie wsparcir
- Fajnie słyszeć, że nie nazywasz mnie już swoim panem. - poklepalem go po ramieniu - to było zbyt kinky jak dla mnie. Teraz mów mi po prostu brachu
- Dzieki brahu
- Spoko brahu
- Michał?~ - przerwała nam Asteria - Muszę z Tobą porozmawiać.~
- Jasne, o czym?
- Sam na sam.~
- Aa okej, no to może wieczorem się gdzieś przejdziemy?
- Jasne super~ - Asteria ukryła rumieńce podekscytowania za rękawami bluzy. - Nie mogę się już doczekać
Taka sobie mieli piekna chwile.
- Szogun sie znów zesikal - szczur zepsul wszystko
CZYTASZ
KRYZYS [w gówno wiosce]
ActionSEQUEL TRAIN TO KOLUSZKI Kryzys - określenie pochodzi z języka greckiego (stgr. κρίσις - „krisis") i oznacza w sensie ogólnym wybór, decydowanie, zmaganie się, walkę, w której konieczne jest działanie pod presją czasu. A jaki kryzys zawital w gowno...