mała narkomanka

116 1 40
                                    

Obudziłam się w środku nocy, nie wiedziałam gdzie jestem.
Myślałam że jestem u siebie w domu, ale jak się okazało obok mnie leżał czarnowłosy który spał. Byłam w jego domu.
Usiadłam i popatrzyłam na godzine, była trzecia pięćdziesiąt trzy. Jedyne co pamiętam to to co stało się w szkole, na samą myśl rana zaczęła mnie piec.
Ale co ja mogłam zrobić? Nigdy bym się nie odważyła sprzeciwić się Leonowi, to co robił było straszne, ale gdybym mu się sprzeciwiła było by jeszcze gorzej.
Położyłam się obok starszego po czym wtuliłam się w jego tors, zamknęłam oczy i zasnęłam.

****

Rano obudziła mnie kłótnia Bibi z Edgarem, usiadłam natychmiast i zaczęłam się przysłuchiwać jednak nie mogłam wychwycić żadnych słów, usłyszałam kroki prawdopodobnie Edgara zbliżającego się do drzwi więc znów się położyłam, udałam że śpię.
Czarnowłosy wszedł do pokoju a potem usiadł obok mnie i zaczął mnie czesać palcami po włosach, poczułam przyjemny dreszczyk, nawet nie wiecie jak bardzo kochałam to w jaki sposób to robił, mogłabym tak godzinami leżeć i czuć jak mnie głaszcze po włosach.
Mimowolnie nie mogłam leżeć tak cały czas, otworzyłam oczy a jego wzrok ciepły wzrok a zarazem wściekły przeszył mnie.

- Widzę że obudziłaś się - westchnął i uśmiechnął się lekko.

- O co się pokłóciłeś z Bibi? - zapytałam.

- Nic ważnego. - odparł odwracając wzrok. Usiadłam obok niego i przytuliłam się bez słowa.

- Zostajesz tu czy odprowadzić cię do domu? - zapytał czarnowłosy. - poradzisz sobie sama?

- Poradzę.

- Lepiej będzie jeśli zostaniesz jeszcze dziś u mnie, nie wiem czy dobrym pomysłem będzie zostawianie cię samej w domu

- A dlaczego boisz się mnie zostawić samą w domu? - na moje słowa Edgar dotknął mojej zabandażowanej ręki.

- Dlatego. - wzdrygnełam się na to, przecież obiecywałam sobie że nigdy tego już nie zrobię tak?

- Ale to mi Leon zrobił nie ja..

- Ale wcześniej zrobiłaś sobie krzywdę i nie mogę pozwolić żebyś powtórzyła to.

- Nie zrobię tego więcej. - odpowiedziałam patrząc na swoją rękę.

- Nie wiem co masz w głowie, równie dobrze możesz sobie coś wymyślić i znów to zrobić, dlatego boję zostawić cię samą w domu. - dodał przeczesując ręką moje włosy.

- Umiem o siebie zadbać. - wypaliłam nagle nie wiedząc co mną kieruje, jakaś niewidzialna siła. Wstałam i popatrzyłam się na czarnowłosego. - nie jestem małym bezbronnym dzieckiem które samo nie umie o siebie zadbać - dodałam spinając włosy w niskiego kucyka.

- Chce dobrze dla ciebie, nie źle. - powiedział wstając i przysuwając się do mnie, chciał mnie przytulić ale nie pozwoliłam mu na to. Kochałam go, kochałam jak mnie przytulał, nawet chciałam żeby to zrobił, ale słyszałam jej śmiech. Tej pierdolonej Trixie.
To wszystko jej sprawka.

- Idę do domu. - burknełam do niego i bez zastanowienia wzięłam telefon, wyszłam z pokoju a następnie ubrałam buty.

- Zaczekaj - chwycił mnie za nadgarstek. - obrażasz się za to że chcę jak najlepiej dla ciebie?

- Sama umiem troszczyć się o siebie.

- Możemy to wyjaśnić? Nie chce żebyśmy byli pokłóceni.. - zaproponował.

- Może potem, ale teraz chcę iść do domu okej?

- Dobrze, uważaj na siebie - szepnął cicho i patrzył jak wychodzę z domu.

"𝐩𝐨𝐳𝐧𝐚𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐰 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐫 𝐩𝐚𝐫𝐤𝐮" - Colette X Edgar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz