Maks
Wszystko było nie tak, a ja zupełnie nie czułem się sobą.
Zamówiłem taksówkę spod jej domu, walcząc z odruchem, żeby nie powiedzieć czegoś niewłaściwego. Jak tylko przekroczyłem próg własnego mieszkania, od razu podszedłem do szafki z alkoholem.
Wyciągnąłem butelkę whisky, szklankę, lód i w ciągu półtorej godziny byłem już kompletnie napruty.
Patrzyłem w telefon.
Zobaczyłem wiadomość od Leny, którą skwitowałem jednym zdaniem:
Nie mogę, dobrej nocy.
Nie chciało mi się czytać jej odpowiedzi, więc ją zablokowałem. Dawno powinienem to zrobić.
Zacząłem pisać do Magdy, z planem, że oczywiście nic z tych wypocin jej nie wyślę.
Ja nie musiałbym pytać, jaki chcesz prezent. Sam bym coś wymyślił. Próbowałem nie myśleć o Tobie od drugiego czerwca i nic to nie dało, bo jesteś zbyt piękna i tak całkowicie w moim typie, że nie mogę w to do dzisiaj uwierzyć. Byłoby mi o wiele prościej sobie odpuścić, gdybym wiedział, że jesteś szczęśliwa z mężem, tylko że nie jesteś. I gdyby tak było, to w ogóle byśmy się pewnie nie spotkali, bo spędzałabyś czas z nim. Kiedy słucham jego rozmów z Tobą, chce mi się rzygać. Tobie nie? Dlaczego pozwalasz się tak...
Miałem dopisać słowo „traktować", a zamiast tego moja dłoń nagle odmówiła współpracy i wybrała jej numer.
Wpatrywałem się w jej imię wyświetlające się na komórce.
Magda odebrała, a ja poczułem się jeszcze bardziej nietrzeźwy.
- Maks? – zapytała zaspanym głosem. – Coś się stało?
- Stało się – odpowiedziałem, bo biorąc pod uwagę sytuację, to była najsensowniejsza odpowiedź.
- Obudziłeś mnie.
- Wyjedź ze mną jutro.
Głos Magdy stał się przytomniejszy.
- Dokąd?
- Coś wymyślę. Obojętnie.
Słyszałem szelest pościeli. Wizja jej ciała w koszulce nocnej była niszcząca dla mojego umysłu. Skrzywiłem się. Zaczynałem czuć działanie alkoholu w postaci nadchodzącego morderczego kaca.
- W poniedziałek odwiozę cię do domu albo do pracy. Po prostu daj mi jeden dzień i jedną noc. Tylko dla mnie. Dobrze? – prawdopodobnie brzmiałem błagalnie, co było wystarczająco upokarzające, a i tak przeczuwałem jej odmowę.
- Jesteś pijany? – zapytała w końcu.
- Jak szpadel.
Magda westchnęła z irytacją.
- Powinnam się rozłączyć. Nie znoszę pijaków.
Milczałem nie chcąc jej bardziej rozjuszyć.
- Maks? Zasnąłeś? – spytała.
- Nie.
- Jutro nie będziesz pamiętał, co mówiłeś.
- Wykluczone. O jedenastej czekam przed twoim domem. Chciałbym wcześniej, ale rano... - ukryłem nieudolnie jakiś odgłos zdradzający, w jakim jestem stanie. – Będę musiał dojść do siebie, żeby cię bezpiecznie zawieźć.
Nie odzywała się, co wziąłem za dobrą monetę.
- Przyjdziesz, tak? – upewniłem się.
- Przekonasz się jutro.
CZYTASZ
Niepewność (+18). #3 Magda & Maks
RomanceMaks nie jest grzecznym chłopcem, chociaż wydaje się być miłym facetem. Magda nie cierpi mężczyzn takich, jak on. Ona jest sztywną prawniczką i traktuje wszystkie sprawy serio, jego życie rozpieszczało od samego początku. Ponieważ przeciwieństwa si...