Magda
Najgorszy pomysł w pewnych okolicznościach może być najlepszym pomysłem.
Prawda?
Poprosiłam barmana o rachunek. Maks zwinął mi go jak rasowy złodziej, zablokował moją rękę, kiedy sięgałam do torebki, i zapłacił za wszystkie drinki.
Zeskoczyłam ze stołka i mocno klepnęłam go w ramię. Oparł łokcie o blat i ukrył głowę, ale i tak jego ramiona trzęsły się ze śmiechu. Stanęłam na palcach w swoich śmiesznych klapkach.
- To tak nie działa – powiedziałam prosto do jego ucha.
Poczułam zapach jego szamponu i wody kolońskiej. Obłędny.
Zwłaszcza po pięciu drinkach.
Maks opanował się, objął mnie i płynnym, tanecznym ruchem pociągnął w kierunku wyjścia.
- Umówiliśmy się, że ja zapłacę. Nie jestem twoją randką.
- Nie wygłupiaj się, Magda.
Wyszliśmy na zewnątrz i Maks spojrzał w dół, a potem prawdopodobnie podstawił mi nogę. Nie dało się w inny sposób wyjaśnić faktu, że potknęłam się na równej drodze.
- Hej – powiedział, trzymając mnie w pasie, ale na przyzwoitą odległość. – Rozjaśnij moje wątpliwości. Czy twój mąż nie powinien dzwonić, błagać o wybaczenie i śledzić twojej lokalizacji?
Wzruszyłam ramionami.
- To poniżej jego godności.
- O, ja pierdolę – powiedział Maks. Wyglądał na całkowicie trzeźwego, a siebie nie potrafiłam ocenić. Puścił mnie, ale wciąż staliśmy naprzeciwko siebie. – Poniżej czego?
- Jesteśmy razem od kilkunastu lat. Życie wygląda inaczej niż w komediach romantycznych.
- Niestety, nie znam się.
- Widzę. Nie masz powodu, żeby mi współczuć.
Co ja wygaduję?
Jasnobłękitne oczy skoncentrowały się na mnie.
- Nie współczuję ci – powiedział powoli Maks. – Nie mam pewności, jak jest naprawdę. Poza tym ty się wydajesz tym wszystkim nie przejmować, więc ja – tym bardziej nie muszę.
Prawie wpadłam na grupę ludzi niosących tutki z belgijskimi frytkami. Maks przyciągnął mnie do siebie i już nie wypuścił. Czułam jego ramię obejmujące moje plecy, ciepło przenikające przez cienki materiał koszulki odpowiedniej dla nastolatki.
Tak jak i moje zachowanie, zupełnie nieodpowiednie do wieku.
Pokręciłam głową, w połowie zdegustowana, w połowie – przekonana, że ten rewanż jest słuszny.
W moich myślach znów pojawił się obraz Mikołaja, który przywiózł do naszego domu i wpuścił do naszego łóżka tę dziewczynę. Znaliśmy ją oboje. On lepiej, bo współpracowali ze sobą, a to czyniło jego zachowanie jeszcze gorszym, niż gdyby była kimś obcym.
Maks przystanął i wyciągnął telefon, sprawdzając punkt na mapie. Przecięliśmy już Rynek Starego Miasta.
- Za daleko – mruknął. Zerknął przez ramię i wciągnął mnie w boczną uliczkę. – Zawsze jest tutaj tak dużo ludzi?
- Jest piątek, początek lata. Oczywiście. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że w Trójmieście o tej porze są pustki?
- No, nie.
CZYTASZ
Niepewność (+18). #3 Magda & Maks
RomanceMaks nie jest grzecznym chłopcem, chociaż wydaje się być miłym facetem. Magda nie cierpi mężczyzn takich, jak on. Ona jest sztywną prawniczką i traktuje wszystkie sprawy serio, jego życie rozpieszczało od samego początku. Ponieważ przeciwieństwa si...