Magda
- Jesteś naprawdę wkręcony w gotowanie – powiedziałam, kiedy Maks zaparkował odwożąc mnie do domu na Potulnej.
- W jedzenie – poprawił mnie. - Wracamy z knajpy, pani mecenas.
- Nie tylko jesz, bez przerwy o tym gadasz - dodałam.
Przez większość czasu Maks omawiał, co jemy, jak to zostało zrobione i co by w każdej potrawie zmienił. Chociaż dania były pyszne.
- A tobie smakowało? – zagadnął.
- Bardzo.
- Byłaś tam wcześniej?
- Nie.
- Często chodzisz z mężem na kolację na miasto? Na... randki?
Popatrzyłam w ciemne okna. Miałam wrażenie, że kotka myje się na parapecie. Widziałam nieznaczny ruch na tle jasnej zasłony.
- A my byliśmy na randce?
Maks dotknął mojej ręki.
- Możemy się spotykać, Magda?
Oparłam głowę o górną część fotela.
Popatrzyłam na niego. Był tak uprzejmy, że woził mnie po mieście moim własnym autem. Zapłacił za kolację. Zabawiał rozmową.
Nie wspominając o tym, że padł na kolana w nowym mieszkaniu, żeby sprawić mi, i tylko mi, nieziemską przyjemność.
- On miałby coś przeciwko? – zapytał.
Przełknęłam ślinę, mimo wszystko zaskoczona, że Maks traktuje całą sytuację z taką naturalnością.
- Nie miałby.
Zobaczyłam uśmiech na jego twarzy, który szybko się pojawił i dość szybko też znikł.
Podniósł moją rękę do ust.
- Więc? Możesz być na chwilę moją „dziewczyną"?
Teraz ja się zaśmiałam.
- Kim?
- Jak mam mówić? „Kochanką"? – zapytał z rzeczywistym zainteresowaniem.
- Chyba bardziej.
- Co będzie, jeśli zobaczy nas jakiś sąsiad?
Odebrałam mu rękę. Maks roześmiał się. Dotknął palcem mojego policzka, ale błyskawicznie go cofnął.
- Taka niewinna – szepnął. - Mógłbym być twoim przyjacielem, kuzynem albo wdzięcznym klientem, który podrzucił cię do domu.
Pokręciłam głową.
- Nie spoufalam się z klientami.
Odchrząknęłam i dodałam zgodnie z prawdą:
- Z mężczyznami, których reprezentuję. Jeśli chodzi o kobiety, staram się je wspierać, ale to co innego.
- Co masz na myśli: „wspierać"?
- Czasami trafiają do mnie dziewczyny w katastrofalnej sytuacji. Zdarzyło mi się zapłacić za mieszkanie albo kupić ubranka dla dziecka, albo po prostu... – Zamyśliłam się na wspomnienie oczu kobiety, która przyszła mi na myśl. – Kupić jagodziankę. Po tym, jak moja klientka i ja wyszłyśmy z sali sądowej po czterech latach walki o rozwód z gwałcicielem. Ona nie jadła nic dwa dni wcześniej, bo nie była w stanie. Bała się spotkania z mężem na rozprawie.
Maks przyglądał mi się z jeszcze większym napięciem.
- Jesteś idealistką, tak? Wierzysz w literę prawa?
CZYTASZ
Niepewność (+18). #3 Magda & Maks
RomanceMaks nie jest grzecznym chłopcem, chociaż wydaje się być miłym facetem. Magda nie cierpi mężczyzn takich, jak on. Ona jest sztywną prawniczką i traktuje wszystkie sprawy serio, jego życie rozpieszczało od samego początku. Ponieważ przeciwieństwa si...