Część 12. Maks

55 9 3
                                    


Maks

Rozkosz zalała Magdę w przenośni i dosłownie. Nie potrafiłbym opisać swojej satysfakcji inaczej niż słowami: bezbrzeżna albo totalna.

Wyciągnąłem spod nas kołdrę i zrzuciłem ją na dywan. Ona zeszła z łóżka i obejrzała swoją sukienkę. Na jasnym materiale były plamy.

- Nie mogę w niej zostać – powiedziała i odchrząknęła. Tylko ten odgłos sygnalizował, że jest być może trochę speszona.

Zdążyłem pozbyć się prezerwatywy i zapiąć z powrotem spodnie, dzięki czemu dewastacja po tym gwałtownym spontanicznym seksie już nie była widoczna, w moim przypadku.

Wyciągnąłem z komody T-shirt, także w białym kolorze, i podałem jej. Magda spojrzała z powątpiewaniem. W końcu wzięła ten podkoszulek.

Stanąłem za nią i rozpiąłem stanik. Sukienka opadła do poziomu talii i ud, bo wcześniej została zsunięta z jej ramion. Magda zasłoniła biust ramieniem, widziałem to stojąc tuż nad nią.

- Chcesz się wykąpać?

- Chyba tak. To znaczy, dzięki, że proponujesz.

- Pokażę ci, gdzie. Magda?

Podniosła głowę i spojrzeliśmy na siebie pod kątem, z powodu różnicy wzrostu.

- W porządku?

Zamrugała tymi pięknymi rzęsami.

- Tak, dlaczego?

- Dlatego, że wygląda, jakby nie było.

Odłożyła podkoszulek na łóżko.

- Pokażesz mi, gdzie jest łazienka?

Zrozumiałem, że to koniec rozmowy na temat jej samopoczucia. Magda przyciągnęła skrawek materiału do swojej klatki piersiowej. Pokazała mi gestem, że powinienem pójść pierwszy.

Otworzyłem przed nią drzwi i uchyliłem szafkę, w której leżały świeże ręczniki. Wróciłem do sypialni, wciąż świadomy szumu wody prysznica. Zsunąłem poszewkę z cienkiej letniej kołdry. Obie rzeczy wpakowałem do pralki. Prozaiczne podsumowanie magicznej chwili, kiedy Magda mi się oddała, przyprawiło mnie o konsternację. Przykryłem łóżko bawełnianą narzutą, której używałem tylko czasami.

Kiedy Magda wyszła z łazienki, zastała mnie siedzącego pod jej drzwiami. Klikałem w telefon. Zielak i Siwy domagali się wyjaśnień, dlaczego ich zawiodłem. Dopiero teraz sobie uświadomiłem, że zostaliśmy zaproszeni na otwarcie nowego whisky-baru.

- Pilnujesz mnie? – zapytała Magda.

Stała tuż obok moich stóp, owinięta w ręcznik. Nie zamoczyła włosów w całości, ale z końcówek spływała woda.

- Przeszło mi przez myśl, że zwiejesz – powiedziałem nie odrywając wzroku od ekranu.

 Napisałem ostatecznie: Nie pasuje mi, mam lepsze rzeczy do roboty i wysłałem wiadomość. Potem wstałem, wyciągnąłem ramię, chcąc ją przytulić.

Dokładnie w tej chwili rozległ się dzwonek do furtki.

Magda odsunęła się na bok i uniknęła uścisku. Przyłożyła rękę do ręcznika na poziomie piersi, żeby go przytrzymać, chociaż nie obsunął się nawet o centymetr. Przeciwnie, wyglądał na mocno przewiązany.

- Spodziewasz się kogoś?

- Nie. I właśnie się zastanawiałem, dlaczego nie wpadłem na pomysł, żeby wejść pod prysznic razem z tobą.

Niepewność (+18). #3 Magda & MaksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz