Maks
Przyglądałem się zajebiście ładnej kobiecie, która właśnie odebrała telefon. Nie słyszałem słów, ale miałem pewność, że po drugiej stronie jest męski głos.
Jej wkurzona i jednocześnie zagadkowo skoncentrowana mina utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jej mąż.
Mąż, który spał, zamiast rano ją porządnie przelecieć. Zamiast tego musiała wyżyć się biegając. Nie wstawał również po to, żeby zrobić dla nich dwojga kawę.
Wejść z nią pod prysznic, kiedy wracała spocona.Zamiast tego sprowadził obcą kobietę do ich sypialni.
Przypatrywałem się Magdzie podczas tej rozmowy. Odwróciła wzrok, poza tym zapadł zmierzch i oświetlały nas tylko uliczne latarnie, ale jej emocje i tak były widoczne jak na dłoni.
Czy ja byłbym lepszym mężem, czy gorszym?
Uczciwie, Maksiu? Wewnętrzny głos w mojej głowie zarechotał jak złośliwy gnom. Mężem? Ty?
- A gdzie krzyki i awantura? – zapytałem, kiedy się rozłączyła.
Magda nie odpowiedziała.
- Przeprosił cię? Mam cię podrzucić do domu?
Poprawiła torebkę na ramieniu, zarzuciła mi ramiona na kark i stanęła na palcach.
- Pocałujesz mnie, Maks?
Znieruchomiałem tylko na chwilę.
Zajrzałem w jej ogromne oczy, prawie granatowe, z powodu zapadającej nocy. Upewniłem się, że to nie pomyłka. Albo, że się nie przesłyszałem.
- Mam cię pocałować – powtórzyłem.
Kiwnęła głową.
Opuściła wzrok na mój nos, a potem usta. Oblizała swoje wargi.
- Pewnie pachnę alkoholem.
- Pierdolić to – powiedziałem, przycisnąłem ją do ściany i natychmiast połączyłem nasze usta.
Trafniej byłoby powiedzieć: zmiażdżyłem jej usta. Były kuszące i lekko wilgotne. Rzeczywiście pachniały alkoholem, a poza tym czułem ich jędrność i słodycz.
Prawdopodobnie cała taka jest, pomyślałem próbując jeszcze jako tako myśleć, ale szybko się poddałem. To nie miało sensu. Uciekać się do rozumu. Pożądanie przepłynęło przez moje ciało jak przyjemnie kłujący dreszcz.
Moje kolano znajdowało się już między jej nogami, jedna ręka wciskała się pod jej cienką bluzeczkę z wiśniami. Drugą dłonią przytrzymywałem jej włosy. Zorientowałem się, że ona próbuje oddychać, bo nie oszacowałem właściwie swojej fizycznej przewagi.
Odsunąłem się tylko trochę i wysunąłem język z jej ust, chociaż nasze wargi wcale się nie rozdzieliły. Delikatnie się dotykaliśmy i muskaliśmy. Czułem jej aksamitną skórę na swojej twarzy z wieczornym zarostem.
- O Boże – szepnęła Magda. – Nie wiedziałam, że jesteś takim zwierzakiem.
- Proszę bardzo. Jeszcze raz?
Chrząknęła i próbowała złapać pasek torebki, która zsuwała się z jej ramienia. Pochyliłem się w tym samym czasie, żeby ją wyręczyć. Prawie zderzyliśmy się głowami.
- Na litość boską – powiedziałem półgłosem, zablokowałem ją przy ścianie i sam podniosłem torebkę, nie spuszczając wzroku z jej twarzy. – Uspokój się, zanim oboje wrócimy do domu z siniakami.
CZYTASZ
Niepewność (+18). #3 Magda & Maks
RomansaMaks nie jest grzecznym chłopcem, chociaż wydaje się być miłym facetem. Magda nie cierpi mężczyzn takich, jak on. Ona jest sztywną prawniczką i traktuje wszystkie sprawy serio, jego życie rozpieszczało od samego początku. Ponieważ przeciwieństwa si...