Magda
Dojechałam na miejsce tak zdenerwowana, że musiałam zaparkować kawałek dalej, żeby się przejść. Sięgnęłam po paczkę z ubraniami Maksa i ruszyłam uliczką, manewrując między samochodami, które rozpychały się na chodniku.
Nie musiałam czekać, Maks właśnie otwierał furtkę. Zrobiłam krok do tyłu, a on dwa do przodu, przez co stanęliśmy oko w oko, a moja osobista przestrzeń została zaatakowana przez jego widok, zapach i głos.
- Cześć – powiedział. Rzucił okiem na paczkę w mojej dłoni. – O. Ja nie zapakowałem twojej sukienki.
Spojrzałam na zawiniątko w jego ręce.
- Jest fajna w dotyku - powiedział.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nie znalazłam odpowiedzi.
Maks się obejrzał.
– Gdzie twój samochód?
Pokazałam niesprecyzowany kierunek za swoimi plecami.
Wymieniliśmy się tymi ciuchami. Nasze zachowanie było zdecydowanie nienaturalne.
Maks przyjrzał się swoim bokserkom. Wzór był widoczny, bo zapakowałam je w przezroczysty woreczek.
- Miałem spodenki w banany – powiedział. – To nie moje.
Jeśli sytuacja była krępująca wcześniej, to teraz stała się taka jeszcze bardziej.
- Magda. – Jego głos był teraz mniej sympatyczny, porównując do naszych poprzednich interakcji. – Przywiozłaś mi gacie swojego męża?
Wizja, że mogłabym to zrobić, spowodowała konsternację, która przerodziła się w mój nerwowy śmiech.
- Nie! – powiedziałam szybko i trochę głośniej, niż bym chciała. – Zniszczyły się i musiałam je odkupić. Niestety nie było granatowych w banany, tylko w słoneczniki.
Maks przyłożył paczkę do oczu, jakby chciał się upewnić, że to dokładnie ten wzór.
- Kupiłaś mi gacie w kwiatki – stwierdził.
- Chodziło o żółty.
- Jasne – odparł z powątpiewaniem, które mnie wyprowadziło z i tak kruchej równowagi, dlatego dodałam:
- Poza tym banany są dużo bardziej cringe'owe.
Maks się minimalnie rozchmurzył.
- No, trochę też o to chodziło – zauważył. – To był prezent.
Poczułam rumieniec na twarzy i szyi.
- Wiem, że wzięłam je bez pozwolenia, a na dodatek zniszczyłam. Przepraszam.
Maks otworzył furtkę i spojrzał w kierunku domu. Zamachnął się i cisnął ubraniami w kierunku tarasu. Spadły na leżak, ale rzut nie był precyzyjny, więc jednak zsunęły się na dechy tarasu.
- Ups – powiedział. Zamknął wejście na posesję. – Chodźmy się przejść.
- Odprowadzisz mnie do samochodu – powiedziałam obronnie, tak, jakbym chciała powiedzieć: „odprowadzisz mnie tylko do samochodu i nic poza tym".
Maks zaśmiał się. Był już „tamtym sobą".
- Jasne.
Objął mnie ledwo dotykając. Przez moje ciało przeszedł dreszcz wywołany jego dotknięciem, chociaż dzieliło nas kilka centymetrów.
CZYTASZ
Niepewność (+18). #3 Magda & Maks
RomanceMaks nie jest grzecznym chłopcem, chociaż wydaje się być miłym facetem. Magda nie cierpi mężczyzn takich, jak on. Ona jest sztywną prawniczką i traktuje wszystkie sprawy serio, jego życie rozpieszczało od samego początku. Ponieważ przeciwieństwa si...