Rozdział 15. Propozycja nie do odrzucenia

145 0 0
                                    

-Auroro, pora wstawać. - Usłyszałam zza drzwi głos Michaela.

-Która jest godzina? - Jęknęłam, przecierając zaspane oczy.

-Dziesiąta. - Odparł.

Cholera, zaspałam.

Chciałam przekręcić się na drugi bok, by wziąć telefon. Nie zauważyłam jednak, że był to koniec łóżka, dlatego z hukiem spadłam na podłogę.

-Ała, mój tyłek. - Rzekłam smutno, gdy nagle do pokoju wszedł mężczyzna i ze zdziwieniem spojrzał na mnie.

-Jak do tego doszło? - Uniósł brwi, zakładając rękę na rękę.

-Nie wiem. - Mruknęłam. - Lepiej mi pomóż. - Burknęłam i na szczęście brunet podał mi dłoń, dzięki czemu w końcu mogłam się podnieść.

-Masz pół godziny, żeby się ogarnąć. Śniadanie czeka w kuchni. - Oznajmił i wyszedł z pomieszczenia.

Ja natomiast udałam się do łazienki. Zaniemówiłam, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Cała moja twarz była czerwona i opuchnięta, a moje włosy ułożyły się tak, jakby walnął mnie piorun.

Co ja robiłam w nocy? Bawiłam się w Batmana czy co?

Na początku uczesałam moje kłaki, a następnie spięłam je bordową klamrą. Potem przemyłam twarz zimną wodą i nałożyłam krem nawilżający. Musiałam się trochę odświeżyć, dlatego postanowiłam na szybki prysznic i przy okazji umyłam włosy. Po ich wysuszeniu wróciłam do pokoju, by się ubrać. Założyłam czarne dresy i szarą bluzę. Gdy byłam gotowa, zeszłam na dół.

-Oo, jesteś. Świetnie. Pozwól na chwilę. - Odparła Sophie, wskazując na fotel, który stał w salonie.

Ahh, no tak, mieliśmy dzisiaj porozmawiać. Ciekawe na jaki temat.

-Dobrze. - Pokiwałam głową i skierowałam się w ich stronę. Następnie zajęłam miejsce naprzeciwko nich. - Słucham.

-Otóż mamy dla ciebie pewną propozycję. - Zaczęła.

-Jakiś czas temu powiedziałaś, że żaden z kandydatów nie nadaje się na stanowisko asystenta. Prawda?

-No tak było. - Przytaknęłam.

-Właśnie. Sam jeszcze raz przejrzałem te wnioski i rzeczywiście miałaś rację. - Odparł.

Kto by się tego spodziewał? Ja zawsze mam rację.

-Dlatego pomyśleliśmy, żebyś to ty zajęła tę posadę. - Oznajmiła radośnie blondynka.

Szok, niedowierzanie.

-Wow, nie wiem, co powiedzieć. - Stwierdziłam zdziwiona. - Bardzo dziękuję, ale jak ja mam połączyć te dwie prace? Będzie ciężko mi pracować przez osiem godzin w firmie, a następnie tutaj gotować i sprzątać.

-Spokojnie, nad tym się jeszcze zastanowimy i znajdziemy jakieś rozwiązanie.

-Hmm... No dobrze, ale chciałabym to sama na spokojnie przemyśleć. - Odrzekłam.

Przecież nie mogę się od razu zgodzić. To byłoby dziwne.

-Ależ naturalnie. Masz na to cały dzisiejszy dzień.

-Super, a mogłabym wieczorem spotkać się z przyjaciółką?

Gabrielle się ucieszy.

-Tak, tylko masz czas do dwudziestej drugiej. - Burknął brunet.

-No ale... - Jęknęłam.

-Żadnego ale. - Warknął.

-Niech będzie. - Westchnęłam, przewracając oczami.

Queen of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz