Rozdział 26. Przyjęcie

102 2 0
                                    

-Ślicznie Pani wygląda. Naprawdę. Ale teraz musimy już iść. Zaraz się spóźnimy. - Pospieszała mnie Cecilia, podczas gdy ja przeglądałam się w lustrze.

Szykowałam się na pierwszy bankiet jako Pani Prezes. Musiałam się ładnie prezentować, żeby każdy zobaczył, iż byłam osobą godną tego stanowiska. Miałam na sobie czerwoną suknię do ziemi z rozcięciem na lewą nogę oraz tego samego koloru dziesięciocentymetrowe szpilki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Oczy pomalowałam białym błyszczącym cieniem, na policzki nałożyłam róż oraz rozświetlacz. Usta pomalowałam różowym błyszczykiem od Diora. Całość podkreśliłam srebrną biżuterią.

-Dobrze. Chodźmy. - Pokiwałam głową. Wyszłyśmy z mojego apartamentu i windą zjechałyśmy na dół. Tam czekała już na nas czarna limuzyna wraz z ochroniarzem.

Skądś go kojarzę.

-Witam Panią Piekła. - Rzekł do mnie.

-Dylan? - Odparłam zszokowana.

-Do usług. - Pokłonił się. - Cudownie wyglądasz. - Oznajmił z uśmiechem. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.

-Co ty tu robisz? - Zapytałam.

-Pogadamy później. Teraz musimy jechać.

-No dobrze. - Przewróciłam oczami. Mężczyzna otworzył nam drzwi. Wsiadłyśmy do środka i od razu zaczęliśmy jechać. Gdy dojechaliśmy na miejsce, przed nami znajdował się ogromny budynek z około trzydziestoma schodami. Były wyłożone czerwonym dywanem. Weszliśmy po nich i udaliśmy się do środka. Pomieszczenie było ogromne. Po lewej stronie rozciągał się długi bar, natomiast po prawie ustawione zostały stoliki wraz z krzesłami. Niektórzy już przy nich siedzieli, dlatego wraz z Cecilią postanowiłyśmy tam podejść i odnaleźć swoje imiona.

-Witamy Panią Prezes. - Rzekł jeden z mężczyzn, siedzący przy naszym stoliku.

-Dobry wieczór. - Przywitałam się i zajęłam swoje miejsce.

-Nie spodziewaliśmy się, że Arthur wybierze kobietę.

-Czyli są Panowie miło zaskoczeni. - Oznajmiłam.

-Skoro Pani tak uważa. - Wzruszył ramionami.

-Kolega chciał powiedzieć, iż nie jest to często spotykane. - Odezwał się drugi. - Osobiście sądzę, że dokonał dobrego wyboru. Do prowadzenia takiej firmy nadaje się tylko kobieta.

-Oczywiście. Tylko będziesz musiała rywalizować z facetem o pierwsze miejsce. Z niejakim Michaelem Price'em.

Skończcie o nim gadać.

-Nie przeszkadza mi to. - Pokręciłam głową.

-Nie dziwne, skoro się znacie. Specjalnie cię tu oddelegował, prawda? Chcecie połączyć przedsiębiorstwa?

-Wypraszam to sobie. Nic takiego nie miało miejsca. - Burknęłam.

-Pewnie. - Szepnął.

-Ja ją poleciłem Arthurowi. - Zza moich pleców usłyszałam głos dawnego szefa. - Aurora kiedyś dla mnie pracowała, jednak nie miała szansy się dalej rozwijać.

-To bardzo miłe z twojej strony. - Odparł trzeci z mężczyzn. - Dlaczego ty zawsze musisz doszukiwać się drugiego dna? - Zwrócił się do pierwszego. - Dzięki Michaelowi mógł po prostu ją łatwiej znaleźć i tyle. Dziewczyna jest jeszcze młoda. To naturalne, że trzeba dać jej taką szansę. Dzisiejszy świat opiera się tylko na młodzieży, oni jedynie mogą go zmienić na lepsze. Trzeba dać im pełnię życia, a nie zamykać w klatce. Nasze pokolenie idzie w zapomnienie i należy przyjąć to w końcu do świadomości. Tak było, jest i będzie. Koniec, kropka.

Queen of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz