Rozdział 23. Zapoznanie z miastem

98 1 0
                                    

Los Angeles inaczej zwane Miasto Aniołów. Miejsce, gdzie słońce świeciło przez cały rok, a marzenia stawały się rzeczywistością. Posiadało niepowtarzalny klimat, który można było doświadczyć tylko tam. Zachwycało swoim różnorodnym stylem. Na tętniących życiem ulicach kryły się niezwykłe historie oraz artystyczne dusze, które nieustannie dążyły do osiągnięcia sławy. To miasto, podobnie jak Nowy Jork, nigdy nie spało. Co więcej, to właśnie w nocy można było spotkać najwięcej ludzi.

Wstałam przed godziną dziewiątą. Wykonałam poranną toaletę, a następnie udałam się do kuchni, aby przyrządzić sobie śniadanie. Postawiłam jednak na prostotę i zrobiłam płatki z mlekiem. Dzień chciałam przeznaczyć na zwiedzanie miasta. Wiedziałam, że musiałam go dobrze wykorzystać, gdyż później czekała mnie tylko praca. Po śniadaniu wróciłam do sypialni i zaczęłam się zbierać. Delikatnie się pomalowałam, a włosy spięłam bordową klamrą. Założyłam krótkie jeansowe spodenki oraz biały top na ramiączkach. Na stopy nałożyłam błękitne trampki. Wzięłam torebkę i okulary przeciwsłoneczne, i wyszłam z domu.

Moim pierwszym celem było zobaczenie słynnego napisu "Hollywood". Włączyłam lokalizację i wyznaczyłam trasę. Ze względu na to, iż droga miała mi zająć trzy godziny, postanowiłam pojechać tam samochodem. Wsiadłam do auta i zaczęłam jechać zgodnie z nawigacją. Zaparkowałam pojazd na wolnym miejscu niedaleko znaku. Już stamtąd był on widoczny. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam robić zdjęcia. Uznałam, iż z racji, że mam wolny dzień, wejdę na samą górę. Było ciężko, jednak po godzinie byłam już na szczycie. Rozciągał się tam cudowny widok na całe miasto. Gdy uwieczniłam tę chwilę, czas było zejść na dół.

Kolejną atrakcją była Aleja Gwiazd w centrum Los Angeles. Było tam mnóstwo ludzi. Z trudem udało mi się odszukać moich ulubionych aktorów i piosenkarzy. Oczywiście, przy każdym z nich musiałam zrobić sobie zdjęcie.

Na końcu postanowiłam się udać do Venice Beach. Od zawsze marzyłam, by odwiedzić to miejsce i zobaczyć je na żywo. Po południu na plaży można było spotkać najwięcej osób. Ze względu na cudowną pogodę zdjęłam buty. Zaczęłam iść w kierunku oceanu, by zanurzyć stopy w ciepłej wodzie. Następnie usiadłam na piasku i patrzyłam przed siebie, podziwiając piękny krajobraz.

-Przyjezdna? - Usłyszałam czyjś głos. Gdy odwróciłam głowę, zobaczyłam siedzącego koło mnie chłopaka. Miał blond włosy. Ubrany był w kostium do surfingu, a obok niego leżała deska.

-Ja? - Uniosłam brwi.

-A kto inny?

-No nie wiem, może większość osób znajdujących się na plaży? - Burknęłam.

-Tylko że oni przyjechali na chwilę, a ty na stałe.

-Skąd to wiesz? - Zapytałam zdziwiona.

-Jesteś sama, a praktycznie każdy jest tu z kimś. To o czymś świadczy.

-Niby o czym?

-O tym, że zaczynasz nowe życie w nowym mieście i nikogo tu nie znasz.

-Tak, w sumie to prawda. - Westchnęłam.

-W takim razie masz ogromne szczęście, że trafiłaś na mnie. - Zaśmiał się. - Skąd jesteś?

-Z Nowego Jorku.

-Ah, ci Nowojorczanie... Wspaniali ludzie.

-Wyczuwam sarkazm. - Odparłam.

-I dobrze. - Odpowiedział, a ja zmierzyłam go wzrokiem. - Żartuję przecież. Nigdy żadnego nie poznałem. - Ponownie się zaśmiał. - Po co przyjechałaś?

-Żeby pracować.

-Aż tutaj? Przecież to drugi koniec Stanów.

-Tak, wiem, ale co poradzę, że tutaj się dostałam. - Wzruszyłam ramionami.

Queen of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz