Rozdział 1. Początek

433 6 0
                                    

-Ugh... Jeszcze pięć minut. - Jęknęłam, zrzucając budzik na podłogę.

Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Miałam jednak iść na rozmowę o pracę, dlatego nie poleżałam za długo.

Wstałam i podniosłam zegar. Następnie poszłam do kuchni. Jak zwykle na dobry początek dnia zrobiłam sobie kawę. Moje mieszkanie nie było zbyt duże. Posiadało mały, przestronny salon, kuchnię, przytulną sypialnię oraz niewielką łazienkę. Nie miałam chłopaka, więc dla jednej osoby było idealne.

Następnie ubrałam się w coś innego niż dresy. Na szczęście miałam w szafie eleganckie stroje z poprzedniej pracy. Postawiłam więc na czarne spodnie z wysoki stanem oraz białą koszulę, na którą nałożyłam beżowy żakiet. Do tego włożyłam czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Całość dopełniłam delikatną biżuterią, a czarne włosy do pasa związałam w luźny kok.

Wzięłam ostatnie łyki kawy, zamknęłam drzwi i wyszłam z budynku. Przed nim czekała na mnie taksówka. Wsiadłam do środka, a następnie kierowca zawiózł mnie pod wskazany adres. Gdy byłam już na miejscu, weszłam do apartamentowca. Jak tylko przekroczyłam jego próg, pani recepcjonistka miło mnie przywitała. Następnie odnalazłam windę i pojechałam na ostatnie piętro. Gdy doszłam do dobrych drzwi, zapukałam. Od razu otworzyła je niska blondynka z niebieskimi oczami.

-Dzień dobry. Przyszłam na rozmowę o pracę. - Stwierdziłam nieśmiało.

-Oczywiście. Serdecznie zapraszam. - Rzekła miło i wpuściła mnie do mieszkania. - Nazywam się Sophie.

Wow. Jaki duży apartament.

Po prawej stronie znajdował się ogromny salon. Obok niego przy oknie stał stół, przy którym zmieściłoby się około dwudziestu osób. Nie miałam jednak możliwości, by się lepiej przyjrzeć, dlatego na razie zwróciłam tylko na to uwagę.

-Usiądź. - Wskazała na krzesło. - Chcesz coś może do picia? - Zapytała z uśmiechem.

-Nie, dziękuję. - Zaprzeczyłam.

-Michael! Mamy gościa! Zejdź na dół! - Krzyknęła. - Bardzo przepraszam, ale mój mąż ma ostatnio dużo spraw na głowie.

-Nic nie szkodzi. Właściwie to przyszłam bez zapowiedzi, więc miał prawo nie wiedzieć, że się pojawię. - Oznajmiłam cicho.

-Nie, nie. Na ogłoszeniu napisaliśmy, iż przyjmujemy od dziesiątej, więc jesteś idealnie. - Rzekła, zajmując miejsce obok mnie.

Ale ona jest miła... Aż za dziwnie miła.

-Już jestem. - Westchnął mężczyzna, a ja na niego spojrzałam. Był średniego wzrostu i nawet znośnej postury. Włosy miał czarne jak smoła. Ubrany był w spodnie garniturowe i białą koszulę, której rękawy podwinął na wysokość łokci. - W takim razie przejdźmy do formalności. - Odparł, siadając naprzeciwko mnie. Jego oczy miały kolor niebieski, a przy źrenicach lekko żółty.

-Nazywam się Aurora King. Mam dwadzieścia pięć lat. Pół roku temu zostałam zwolniona z firmy "Logan's Corporation". Niedawno znalazłam państwa ogłoszenie, dlatego postanowiłam się zgłosić. - Zaczęłam. - Tutaj mam jeszcze swoje CV. - Mruknęłam, podając teczkę.

-Dobrze... - Szepnął, czytając dokument. - Hmm... Zastanawia mnie jedna rzecz.

-Tak? - Uniosłam brwi.

-Dlaczego Pani z takimi zdolnościami chce pracować jako sprzątaczka?

-Jest kilka powodów. - Odpowiedziałam.

-Z miłą chęcią chciałbym się ich dowiedzieć. - Stwierdził z lekkim uśmiechem.

-Otóż na pewno państwo płacą więcej niż bym zarabiała w biurze. Po drugie żadna praca nie hańbi i należy podejmować różne wyzwania. Po trzecie oferta wydaje się najlepsza pod każdym względem.

Queen of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz