Rozdział 29. Rozwód

101 0 0
                                    

-Słyszała Pani nowe wiadomości? - Zapytała Cecilia, gdy pojawiłam się z rana w biurze.

-Nie, opowiadaj. - Pokręciłam głową.

-Podobno Michael Price rozstaje się z żoną. - Rzekła.

No proszę. Szybko.

-Oo, to nie widziałam. Ale co się dziwić? Po tym wszystkim, co wyszło na jaw, to jest jedyne rozwiązanie.

-Tak, to prawda. Jednak jego firma tym bardziej stanie się popularna. Takie dramy są najlepsze. - Odparła smutno.

Już niedługo to się zmieni.

-Spokojnie. To, że ma teraz swoje pięć minut, nie znaczy, że będzie tak zawsze. Głowa do góry. Jeszcze wszystko przed nami.

-Tak. Ma Pani rację. Nie ma co się poddawać. Kawy? - Zaproponowała.

-Poproszę. - Powiedziałam z uśmiechem. Nagle usłyszałam dzwonek swojego telefonu. - Słucham.

-Nie mów słucham, bo cię... - Słyszałam głos Christiana.

-Daruj sobie. - Burknęłam, przerywając mu. - Co chcesz?

-Widziałaś najnowsze wiadomości?

-No pewnie. Łatwo poszło.

-Co nie? Myślałem, że potrwa to z pół roku. A ten po miesiącu już się rozwodzi. Ciekawe, czy się do ciebie odezwie.

-Wolałabym nie.

-Co dzisiaj robisz? - Zmienił temat.

-W sumie to nic. Jestem teraz w pracy, a potem mam już weekend. - Wzruszyłam ramionami.

-No to już masz plany. Idziemy do klubu.

-O której?

-Na dwudziestą masz być gotowa. Przyjadę po ciebie.

-Dobra, będę.

-No i fantastycznie. Do zobaczenia.

-Pa. - Pożegnałam się z mężczyzną, a następnie zakończyłam połączenie.

-Rozmawiała Pani z tym dziennikarzem? - Spytała asystentka, podając mi kawę.

-Nie rozumiem. - Uniosłam brwi.

-Plotki szybko się rozchodzą.

-Nie wydaje mi się, żeby był to wasz interes. - Odburknęłam.

-Absolutnie nie. Tak z ciekawości zapytałam.

-Znajomych należy mieć wszędzie. Nawet i w prasie.

-Oczywiście. Długo się znacie?

-Ponad miesiąc. Mój kolega to jego przyjaciel i jakoś tak wyszło.

-Rozumiem.

-Ty coś wiesz. - Stwierdziłam. - Nie okłamuj mnie.

-Christian jest bardzo dobrym dziennikarzem. Wszystko uchwyci. Jego artykuły bywają dla niektórych bardzo bolesne, jednak są one w stu procentach prawdziwe.

-W tej kwestii mam z nim wszystko ustalone. - Oznajmiłam.

-No to dobrze. Byle tylko Pani nie oszukał. Dziennikarze tacy są.

-Tak. Doskonale to wiem. Staram się uważać.

-Bardzo mnie to cieszy. Nie możemy narażać się na skandal.

Kolejna.

-Mogę cię zapewnić, że nic takiego nie będzie mieć miejsca. - Odparłam z uśmiechem.

Queen of HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz