Jonathan
-Spakowałem cię. – Oznajmił Ray, który postawił walizkę przy kanapie, na której siedziałem. – Co robisz? – Spytał widząc, że pracuje na laptopie.
-Dowiedziałeś się w końcu od kogo kupili te cholerne zdjęcia?! – Spytałem odrobine podniesionym głosem.
Myślałem, że mogę zapomnieć o incydencie z soboty, ale w niedzielę, czyli wczoraj, pojawił się artykuł na mój temat i zdjęcie pokazujący moment, w którym pocałowała mnie Zoe.
Jestem pewny, że to ona za tym stała, ale bez dowodu mało co mogę jej zrobić.
-Uparcie twierdzą, że dostali zdjęcia na skrzynkę mailową i nikt się pod tym nie podpisał. – Odpowiedział. – Mogę nastraszyć ich adwokatem, ale to mała firma, więc nie sądzę by w tej chwili kłamali.
-Rosa od wczoraj się do mnie nie odzywa...
-Może powiedziałeś coś nie tak na przyjęciu i się obraziła?
-Serio? Wyszedł artykuł z moimi zdjęciami, a ty uważasz, że to ja coś powiedziałem?
-Nie wydaje mi się by ona się przejmowała takimi rzeczami... Przypomnij sobie jak zareagowała na zdjęcia z tą blondynką z baru.
-No tak... Ale by nie odzywać się do mnie od wczoraj? Czekałem aż napisze czy coś... Wysłałem jej jedynie wiadomość, o której dzisiaj wylatujemy.
-Czekałeś aż to ona napisze? – Spytał ze zmarszczonym czołem.
-Tak... No wiesz... By nakrzyczeć i w ogóle...
-I czekasz zamiast wziąć sprawy we własne ręce? To ma sens... - Powiedział z sarkazmem.
-Nie wkurzaj mnie... - Mruknąłem zamykając laptopa. – Nie wiem jak mam się zachowywać, to wszystko jest dla mnie nowe.
-To po co w to brniesz? Wróć do życia jakie prowadziłeś. Wtedy przynajmniej nic nie mogło mnie zaskoczyć, bo te kobiety zachowywały się jak w napisanym schemacie. A Rosa... Nie potrafię przewidzieć co ona zrobi, a do tego nie wiem co ty zrobisz... Już przyzwyczaiłem się do lunchów i do tego, że nie chodzicie tam, gdzie rezerwuje wam stolik, ale wycieczka na Bali? To nie jest schemat, do którego jestem przyzwyczajony.
-Nie chce wracać... - Przyznałem. – Chcę przebywać w towarzystwie Rosy.
-Może chodzi o to, że potrzebujesz przyjaciela?
-Na pewno nie traktuje jej jak przyjaciółki.
-Twoje poprzednie dziewczyny często leżały na biurku z szeroko rozwartymi nogami...
-Raz przyłapałeś tu mnie z jedną i nigdy mi tego nie zapomnisz, co nie? – Westchnąłem. – Rosa na pewno nie jest moją przyjaciółką, jasne?
-Kochanka?
-Nie... Jest moją dziewczyną!
-Dziewczyna na ogół jest partnerką, przyjaciółką, kochanką... Wszystko w jednej osobie.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wyjeżdżam na te 5 dni. – Wstałem z kanapy i chwyciłem walizkę.
-Jeśli wyjeżdżasz...
-Co to niby miało znaczyć?
-Rosa się do ciebie nie odzywa... - Przypomniał.
-Zawieź mnie na lotnisko...
-Poczekam na parkingu, w razie gdybyś jednak musiał wrócić.
Zaśmiał się i skierował się w stronę garażu.
![](https://img.wattpad.com/cover/374466315-288-k935688.jpg)
CZYTASZ
Jak uwieść milionera?
RomanceOna: Rosa ma tylko jedno marzenie: wydać książkę. Kolejna odmowa wydawnictwa sprawia, że prawie się poddaje, aż jej przyjaciółka proponuje pewne rozwiązanie. Namawia ją by napisała romans z milionerem, jednak Rosa nie ma prawie nic wspólnego z roman...