Rozdział 12

617 70 3
                                    

Rosa

5 dni zamieniły się w dwa tygodnie, tyle byłam na wakacjach mojego życia.

Czas spędzony z Jonathanem był magiczny, przestałam nawet myśleć o książce. Dopiero powrót do domu sprawił, że musiałam zderzyć się z rzeczywistością.

Mam plan, który muszę zacząć realizować.

-W końcu wróciłaś! - Z samego rana Leia przybiegła się przywitać. Gdy tylko wpadła do kuchni, natychmiast się do mnie przytuliła. - Słyszałam jak późno wróciłaś... Nie chciałaś spędzić nocy u swojego chłopaka?

-Martwiłam się o mamę, prawie w ogóle ze mną nie rozmawiała. – Przyznałam.

Mimo tego, że było wspaniale z Jonathanem, niestety moje myśli często uciekały ku mamie. Rzadko kiedy odbierała moje telefony i nie rozumiałam czym była zajęta...

-Może ma jakąś nową przyjaciółkę? Może przeżywa drugą młodość? – Zaczęła zgadywać.

-Może... Nie wiem.

-A do mnie prawie w ogóle nie dzwoniłaś! Byłaś na wakacjach aż dwa tygodnie! Jak to jest wylegiwać się na plaży i popijać drinki?

-Wspaniale... W pewnym momencie nie chciałam schodzić z leżaka i Jonathan musiał smarować mnie kremem z filtrem. – Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie jego masażu... Dobrze, że wtedy nikogo obok nas nie było.

-To musiało być miłe... – Jak zawsze podeszła do lodówki i ją otworzyła, gdy to zrobiła, zachłystnęła się powietrzem. – Pusta!

-Co? – Stanęłam obok niej i rzeczywiście miałam pustą lodówkę.

To było bardzo dziwne, ponieważ mama zawsze miała w niej pełno jedzenia.

-Dzień dobry! Myślałam, że nie będę spać, kiedy przyjedziesz, ale musiałam odpłynąć. – Mama weszła do kuchni i miała na sobie obcisłą, ołówkową spódniczkę i białą koszulę. Dziwnie ubrała się do pracy kasjerki...

Podeszła do mnie i mnie przytuliła.

-Nie mamy nic do jedzenia... – Powiedziałam, gdy tylko się ode mnie odsunęła.

-Nie miałam dla kogo gotować, więc jadłam na mieście. – Wyjaśniła.

-Stać nas na to by codziennie jeść na mieście?

-Przed wyjazdem twój chłopak zostawił mi dużo gotówki. - Wskazała na górę lodówki. Leia chwyciła kopertę i przejrzała środek.

-Na pewno coś z tego ciociu brałaś? Jak na dwa tygodnie to ta koperta jest strasznie pełna...

-Postanowiłam pierw użyć moje pieniądze. - Nagle każdej z nas dała buziaka w policzek. - Zbieram się do mojej nowej pracy.

-Nowej pracy?! – Aż podniosłam głos. Jakim cudem nic o tym nie wiedziałam?!

-Już nie pracuję na kasie w sklepie. Udało mi się zdobyć jedno małe stanowisko w biurze.

-O czym ty teraz mówisz? Dlaczego ja nic nie wiem?

-Byłaś na wakacjach i chciałam byś się z nich cieszyła. A praca głównie polega na uporządkowaniu kilku maili, aktualizowanie grafiku pracowników i takie tam, nic wielkiego.

-Nic wielkiego? A ile zarabiasz?

-Dużo. A teraz pędzę, nie chcę się spóźnić. Wrócę późno, mam plany na wieczór.

-Plany? Jakie plany? – Ja już nie wiedziałam co tu się dzieje! Moja matka na wieczór ma plany?

Uśmiechnęła się i wyszła z kuchni. Spojrzałam na przyjaciółkę, ale była w takim samym szoku co ja.

Jak uwieść milionera?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz