Rosa
Ostatnie dni były wspaniałe. Bycie w związku bardzo mi się podoba.
Jonathan poświęca mi każdą wolną chwilę, zabiera na dobre jedzenie...
Zaczynam patrzeć na to wszystko jak na prawdziwy związek. W pewnym momencie nawet przestałam pisać...
Chyba byłam zagubiona...
-I jak ci się podoba? – Spytał Jonathan, gdy skończył oprowadzać mnie po mieszkaniu.
Przyjechał po mnie, gdy skończyłam pracę i zabrał do apartamentu.
Mieszkanie było już urządzone. Salon z otwartą kuchnią. Dwie sypialnie i balkon.
-Ładne, ale sądziłam, że bogaci mieszkają w wielkich domach... – Jeszcze ani razu u niego nie byłam i naprawdę spodziewałam się czegoś innego.
-Gdybym kupił wielki dom raczej byś go nie przyjęła jako prezent.
-O czym teraz mówisz? – Spojrzałam na niego pytająco, a on chwycił moją dłoń i wcisnął w nią kluczę. – Co to ma znaczyć? – Nadal za bardzo nie wiedziałam co się dzieje.
-Okolica, w której wynajmujesz mieszkanie, martwi mnie... Dlatego kupiłem ci mieszkanie i możesz z mamą tu się wprowadzić.
-Co masz na myśli, że kupiłeś mi mieszkanie?
-To, że kupiłem ci mieszkanie.
-Nie... Nie przyjmę takiego prezentu. – Próbowałam mu oddać kluczę, ale skutecznie mnie omijał.
-Dlaczego nie? – Spytał.
-No bo... Przecież nie będziemy wiecznie razem!
-Brzmisz jakbyś planowała ze mną zerwać...
-Co? Nie! Ale czytałam, że związki bogatych nie są trwałe, więc... Nie będę miała gdzie mieszkać, gdy ze mną zerwiesz!
-Po pierwsze, myślałem, że już przekonałaś się, że nie jestem taki jak inni. – Wydawał się trochę urażony. - Po drugie, mieszkanie będzie na ciebie i nawet jeśli jakimś cudem się rozstaniemy, chociaż tak się nie stanie, to mieszkanie jest twoje i nic mi do tego. - Podszedł do komody i chwycił teczkę, która tam leżała. - Postarałem się o wszystkie dokumenty, potrzebuje tylko podpisu.
-Jeśli to prezent to chyba musze zapłacić podatek...
-Wszystko opłaciłem. – Wręczył mi teczkę i długopis.
-Jesteś pewny?
-Pewny tego, że chce by moja dziewczyna była bezpieczna? Oczywiście!
-Nie wiem co powiedzieć...
-Podpisz dokumenty.
Uśmiechnęłam się i drżącą dłonią podpisałam miejsca, które wskazał mi mężczyzna.
Właśnie stałam się właścicielką mieszkania... Nigdy bym nie pomyślała, że będę miała własne miejsce. A do tego Jonathan upewnił się by już na zawsze było moje.
Spojrzałam na niego i uśmiechnął się do mnie ciepło.
-Gratuluje, mieszkanie jest twoje.
-To dziwne... - Objęłam go i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. – Dziękuje...
-A tak w ogóle naprawdę myślałaś, że tu mieszkam?
Odsunęłam się od niego.
-No bo po co byś mnie tu przyprowadzał, gdyby to nie było twoje?
![](https://img.wattpad.com/cover/374466315-288-k935688.jpg)
CZYTASZ
Jak uwieść milionera?
RomanceOna: Rosa ma tylko jedno marzenie: wydać książkę. Kolejna odmowa wydawnictwa sprawia, że prawie się poddaje, aż jej przyjaciółka proponuje pewne rozwiązanie. Namawia ją by napisała romans z milionerem, jednak Rosa nie ma prawie nic wspólnego z roman...