24. Przekroczenie granic

14 5 0
                                    

Cholerny czternasty lutego, czyli święto zakochanych. Dzień, którym jeszcze jakiś czas temu Alexa Walker gardziła, a teraz? Spędza go w towarzystwie Logana Blacka tak jak przed laty z Thomasem. Nigdy nie łączyło ich nic więcej, ale chłopak nie pozwalał jej spędzać go samemu. Za każdym razem szli do sklepu, kupowali masę niezdrowego jedzenia i siedzieli w domu dziewczyny, oglądając lecące w telewizji komedie romantyczne. Czasami dosiadał się do nich George, ale nie zawsze. Zdarzało się, że był z kimś umówiony, a przynajmniej tak mówił. Nigdy jednak nie zdradzał z kim.

W tym roku Black już kilka dni wcześniej zapowiedział, że gdzieś ją zabierze. Nie nazwał tego randką, ale dziewczyna i tak ubrała się w obcisłą, czarną sukienkę. Wiedziała, że nie jest to zwykłe spotkanie i że chłopak na pewno przygotował coś oryginalnego. Jeszcze parę miesięcy temu nie sądziła, że będzie potrafiła na nowo cieszyć się tym dniem. A jednak teraz stała w przedpokoju i patrzyła na swoje odbicie w lustrze. Nachyliła się nad nim, ścierając kremową pomadkę, którą lekko wyjechała poza kontur.

— Ślicznie wyglądasz. Idź już, bo on czeka. — zaśmiał się jej starszy brat. Oparty o ścianę obserwował jej poczynania. Dziewczyna posłała mu groźne spojrzenie, ale posłusznie wyszła z domu, zamykając za sobą drzwi.

George wrócił do salonu, w którym czekał na niego kubek gorącej czekolady i Więzień Labiryntu. Czarnowłosy usiadł na kanapie, od razu łapiąc jedno ciastko ze stołu i wkładając je sobie do ust. Zapowiadał się naprawdę dobry, spokojny wręcz idealny wieczór. Mimo że jego myśli bezustannie zaprzątało coś innego. A raczej ktoś.

— Zostaliśmy sami. — mruknął, patrząc na leżącego obok Dina i rzucając mu jeden z jego przysmaków.

***

Rozległ się dzwonek do drzwi, który sprawił, że Młody Walker odłożył kubek na stolik i mrucząc coś pod nosem niezadowolony, ruszył w stronę przedpokoju. Czy naprawdę chociaż dzisiaj nie mógł mieć spokoju? Czy o tak dużo prosił? Był pewny, że to Alexa wróciła, bo spotkanie z Blackiem wcale nie poszło po jej myśli. Może go zdzieliła, a może, co gorsza coś mu złamała. Był przygotowany na każdy możliwy scenariusz.

— Co tym razem zrobił Logan? — zapytał, otwierając drzwi. Jednak ku jego zdziwieniu nie stała przed nim wspomniana dziewczyna, a pewien jasnowłosy chłopak, który wpatrywał się w niego tymi przeklętymi, czekoladowymi tęczówkami. Do George'a niemal od razu dotarł zapach jego perfum, odbierając mu tym samym trzeźwość myślenia. I sprawiając, że do jego głowy wdarły się myśli, których nie mógł się pozbyć. Miał ochotę w tym momencie zrobić wszystko, aby ten zapach przeszedł również na niego.

Nagle mimo otwartych na oścież drzwi i panującej na zewnątrz zimy zrobiło się jakoś dziwnie gorąco.

— Na pewno coś bardzo głupiego, ale szczegółów jeszcze nie znam. — powiedział Mike z lekkim uśmiechem, licząc, że w odpowiedzi dostanie to samo, jednak twarz czarnowłosego wyrażała bardziej zdziwienie i zakłopotanie niż radość.

— Mike? Co ty tu robisz? — zapytał, pocierając się nerwowo po karku. Już szybciej spodziewał się zobaczyć rodziców w drzwiach niż jego.

— Przygarniesz mnie na dzisiejszy wieczór? — zapytał delikatnie rozbawiony. — Są pieprzone walentynki. Alexa i Logan spędzają je razem, Chris wyszedł gdzieś z jakąś dziewczyną, a Jake i Katie siedzą w akademiku w ramach protestu, oczywiście jako przyjaciele. — tutaj chłopak zrobił cudzysłów w powietrzu. — Kazali mi zostać, ale nigdy nie czułem, że tak bardzo przeszkadzam. Nie licząc wtedy, gdy wszedłem Alexie i Loganowi do kuchni, gdy ona siedziała na blacie, a on stał między jej nogami. — powiedział na jednym wdechu, a George szczerze się zaśmiał, widząc jego reakcję, Mike słysząc to lekko się wyszczerzył. Lubił jego śmiech, nawet bardzo. — To co? Mogę wejść? — zapytał znowu, ale widać było, że czarnowłosy walczy z samym sobą. — Mam jedzenie. — uniósł dużą, papierową torbę na wysokość oczu chłopaka, na co ten od razu odsunął się, przepuszczając go w drzwiach.

Our DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz