17. Odrobina magii nie zaszkodzi

16 4 0
                                    

— To jest kompletny bezsens. — mruknęła Alexa, wstrzymując z całej siły oddech, aby Katie mogła zasunąć jej do końca sukienkę.

— Nie marudź tak. Naprawdę się starają. Doceń to. — odpowiedziała blondynka czym szczerze zdziwiła przyjaciółkę. Nie sądziła, że ta poprze jej rodziców.

— Tak, bo jakimiś głupimi przyjęciami urodzinowymi wynagrodzą nam lata nieobecności. — prychnęła brązowooka. Miała gdzieś czy jej rodzice się starają. Po takim czasie nie potrzebowali już ich pomocy.

— Tego nie powiedziałam. — ciągnęła Makel, jednak doskonale wiedziała jak to zabrzmiało.

— Nie? — zapytała brunetka. — Bo właśnie tak to zabrzmiało. — dodała, po czym podeszła do lustra. Przyglądała się sobie i musiała przyznać, że wyglądała naprawdę dobrze. Miała na sobie krótką, czarną sukienką, która była delikatnie rozkloszowana, a poza tym posiadała wszędzie brokatowe drobinki, które iskrzyły w świetle. Włosy spięła w koka, wypuszczając dwa, pojedyncze kosmyki tuż przy twarzy. Makijaż miała lekki, jasny z bordowym akcentem na ustach. Wyglądała bardzo elegancko, wręcz idealnie na obiad w restauracji, na który się wybierała. Tak, jej rodzice postanowili urządzić jej urodziny w jednej z najlepszych w mieście restauracji. Niektórzy nigdy nie byli nawet w jej środku, a co dopiero w najdroższej strefie. Rodzice Alexy wynajęli na dzisiejszy wieczór najwyższy poziom, na którym znajdował się parkiet, a także ogromny taras z widokiem na całe miasto. Dziewczyna miała zaprosić tylu znajomych ile chciała, ale ze względu na oficjalny charakter tego przyjęcia zdecydowała się zaprosić tych najbardziej zaufanych. Takim oto sposobem miała być ona, Katie, George, Will, Logan, Mike, Chris, Jake oraz oczywiście jej rodzice, którzy chcieli poznać przyjaciół córki. Brunetka wiedziała, że nie będą siedzieć długo mimo obietnicy, że zostaną do samego końca.

— Idziemy? — zapytała w końcu Katie, ściągając tym samym Alexę na ziemię. Brunetka odwróciła się w stronę przyjaciółki, skanując ją wzrokiem. Miała na sobie krótką, obcisłą sukienkę w kolorze butelkowej zieleni i czarne szpilki. Włosy wyprostowała, a jej makijaż był bardzo lekki z podkreślonym okiem.

— Tak. Niech to się już skończy. — sarknęła młoda Walker, otwierając drzwi swojego pokoju i wychodząc na korytarz. Nie mogła się już doczekać, aż wróci do domu po przyjęciu i będzie mogła w spokoju odpocząć. Jednak jak na razie jeszcze z niego nie wyszła. Zeszły na dół do kuchni, gdzie czekali już jej rodzice i bracia.

— Dobra to ja jadę po resztę, spotkamy się na miejscu. — powiedziała dziewczyna uśmiechając się do przyjaciółki, po czym wyszła na zewnątrz.

Alexa spojrzała na swoją rodzinę, każdy wyglądał naprawdę olśniewająco. Siedzieli razem przy blacie w kuchni rozmawiając na temat jedzenia jakie ma zostać dziś podane. Brunetka uniosła kącik ust widząc zadowolone miny swoich braci, którzy naprawdę cieszyli się rozmawiając z rodzicami. Miała nadzieję, że będzie tak przyjemnie do końca dnia.

Jeszcze wtedy nie wiedziała, jak bardzo się myli.

Cała rodzina Walkerów wysiadła z samochodu, stawiając pierwsze kroki na parkingu zaraz przy restauracji. Przykuli uwagę kilku przechodzących osób, jednak nawet nie zdawali sobie z tego sprawy. Mieli poczekać na resztę gości przed wejściem, jednak ci mieli się nieco spóźnić, dlatego George postanowił sam na nich poczekać. Reszta rodziny weszła do restauracji i już po chwili została pokierowana przez jednego z kelnerów do windy. Wjechali na ostatnie piętro, na którym znajdowała się specjalnie przygotowana dla nich sala. Brunetka weszła jako ostatnia do tego pomieszczenia, które prezentowało się nieco staromodnie.

Ściany w kolorze kremowym z różnymi obrazami wiszącymi gdzieniegdzie. Kilka stolików poustawianych w rzędzie, na których stały wszelkiego rodzaju słodkości i alkohole. Największy stół przeznaczony był dla Alexy i jej gości, a ona sama miała siedzieć pomiędzy swoimi rodzicami, przynajmniej według nich. Ona jednak miała inne plany. Kazała usiąść tam Willowi, który zrobił to z wielką chęcią, a ona sama postanowiła zająć miejsce obok swoich przyjaciół.

Our DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz