Pov: Santia
*10 lat później*
Siedziałam na kanapie popijając herbatę malinową. Włączyłam sobie film ale zamiast go oglądać patrzyłam na mojego męża bawiącego się z naszymi dziećmi. Miały na imię Karolina i Maja.
Spojrzałam na zegar. Była 10. Musiałam się już zbierać. O 10:30 muszę odebrać prawo jazdy.
- Wychodzę!- wykrzyknęłam z przedpokoju do salonu.
Wyszłam z domu i zaczęłam iść po prawo jazdy. Po 25 minutach byłam na miejscu. Idealnie. Weszłam do pomieszczenia w którym muszę je odebrać.
Zapukałam a następnie weszłam do środka.
- dzień dobry- przywitałam się na co on kiwnął głową. Usiadłam na fotelu naprzeciwko jego.- Chciałabym odebrać prawo jazdy.
- Imię i Nazwisko.
-Santia Ryskała
Pokiwał głową i poszedł do jakiegoś pomieszczenia. Wyszedł z niego z jakimiś dokumentami. Położył je na stole i zauważyłam że jest tam moje prawo jazdy.
- Musi pani podpisać papiery.
Pokiwałam głową i wzięłam jakiś długopis który leżał i zaczęłam podpisywać. Gdy skończyłam pan wręczył mi prawo jazdy i wróciłam do domu.
Weszłam do domu i wtedy przypomniało mi się jak byłam w śpiączce. Miałam sen. I ten sen był identyczny jak moje życie. Ale bez tego że wpadłam z Borysem do dziury.
Nie mówiłam mu jeszcze tego. Weszłam do salonu i zobaczyłam go siedzącego na kanapie i oglądającego film który wcześniej oglądałam.
-Hej- powiedziałam - gdzie Alicja i Karolina?
-Śpią
Wzięłam głęboki wdech.
- Muszę ci coś powiedzieć - Spojrzał na mnie i posłał mi pytające spojrzenie.- Pamiętasz jak mówiłam ci że byłam we śpiączce?- zapytała na co pokiwał głową - To miałam taki sen- powiedziałam i przykryłam się kocem.
Następną godzinę spędziłam na opowiadaniu mu o swoim śnie.
CZYTASZ
Szkola teenz
Humoro co gdyby zmienić te wszystkie historyjki ze Santia jest nowa w szkole i zrobić że Borys jest nowy ?