Hyunjin i Woojin

846 23 106
                                    

Było lato,na dworze panował już lekki pół mrok ponieważ zbliżała się godzina 20:00,nagle mój telefon zawibrowal.

-Halo Hyun, idziesz dzisiaj ze mną?

-C-co? Pojebalo? Ja nie jestem tak zjebany jak ty- powiedziałem do bruneta

- No nie bądź takiii

-Woojin, nie

- No chodź,zobaczysz będzie fajnie

- No nie wiem...

Po chwilowym przekonywaniu,uległem i zgodziłem się pójść z Woojinem. Obok parku były bloki,gdzie był zaułek,bardzo dużo młodych osób się tam kręciło po zmroku.

- Japierdole Woojin...

- Co tam?

- N-nie brzydzi cię takie coś?

- Ani trochę,zobaczysz,nie jest tak strasznie jak myślisz.

Nagle zauważyliśmy młodego chłopaka,był to blondyn o niebanalnej urodzie. Mimo tego że było ciemno,można było zauważyć jego chłodne,czekoladowe tęczówki. Był jak z bajki,jednak nie zapominałem o tym co właśnie mu się stanie.

- Hej mlody- zaczął Woojin

-H-hej... - Można było wyczuć lekkie przerażenie ze strony blondyna

- Jesteś taki ładny... - Woojin przysunął się do młodszego, nie czekał dłużej i zaczął się z nim szarpać.

Najpierw rozerwał koszulkę chłopaka,a potem zaczął ściągać mu dresy. Młodszy błagał żeby mu tego nie robił,a ja co? Stałem i patrzyłem jak wryty. Było to przerażające. Tak bardzo chciałem pomoc młodemu ale wiedziałem że to mi się nie uda,a tylko go skrzywdzę.

- Proszę bardzo... Jakie ładne ciałko,nie wiedziałem że jesteś taki piękny blondynku -powiedzial Woojin zaciskając szyję młodszego.

-AŁA, T-TO BOLI,PRZESTAN,BLAGAM CIĘ.- Krzyczał blondyn chociaż wiedział że nikt go nie usłyszy.

Po chwili zobaczyłem najgorszy obraz,jaki mogłem sobie wyobrazić. Woojin agresywnie wbił swoje przyrodzenie w młodszego... Tak go musiało to boleć... Wtedy leżący blondyn na ziemi odchylił głowę. Nie mógł wziąć oddechu a do jego oczu napłynęły łzy. Coś we mnie pękło,podszedłem do przyjaciela i uderzyłem go mocno w twarz,on opadł na ziemię obok młodszego.

-CO TY KURWA ODPIERDALASZ HYUN?!

-NIE BEDE PATRZYL BEZCZYNNIE JAK RANISZ DRUGIEGO CZLOWIEKA

Wtedy Woojin próbował wstać ale go pchnąłem i ukleklem nad brunetem,zadawajcie ciosy w jego twarz. W tym momencie mogłem robić to bez wyrzutów,jego twarz była taka obrzydliwa.

-H-hej... -powiedzialem do blondyna który leżał zwinięty z bólu.

-N-nie dotykaj mnie...,proszę, nie rób mi nic.- powiedział przez łzy

Wtedy i ja zacząłem płakać,wkoncu mogłem od samego początku uratować chłopaka.

- N-nie bój się. Chcę ci tylko pomoc.

Zdjąłem bluzę i delikatnie pomogłem usiąść młodszemu. Pomogłem mu się ubrać,kiedy nagle młodszy powiedział do mnie coś szeptem.

-T-tak bardzo nie chce zostawać sam... Boje się,cholernie się boje...

Postanowiłem że zabiorę ze sobą młodszego,wkoncu mieszkałem sam więc nikomu to nie będzie przeszkadzać.

- Chcesz pojechać do mnie?...

-A nie zrobisz mi krzywdy?

Znów łzy zaczęły spływać po moich polikach,nagle poczułem ciepło na mojej twarzy... To były ręce młodszego który właśnie wycierał moje łzy.

- Widziałem że też się bałeś,dziękuję ci

Po tych słowach mocno wtulilen się w młodszego i zacząłem mocno płakać. Blondyn delikatnie głaskał moją głowę,próbując mnie uspokoić.

-Przepraszam, naprawdę cię przepraszam...

Przepraszałem blondyna cały czas kiedy ten ciepło mnie przytulał i delikatnie wsuwał palce w moje włosy.

-Juz dobrze Hyunjin...

-S-skad znasz moje imię?

- Słyszałem jak tamten powiedział do ciebie "Hyun"

- A... A ty jak się nazywasz?...

- Lee Felix

To imię bardzo do niego pasowało, było poważne ale za razem miłe. Będę mógł zdrabniać jego imię na Lixie. On jest taki ładny... Czekaj,o czym ja myślę kurwa,on mnie nawet nie lubi tylko udaje żebym mu nic nie zrobił.

-Dobra,jedziemy?

Chwyciłem rękę mlodszego i powoli pomogłem mu wstać.

-Ała, ch-chybannie dam rady pójść...

-M-moge cię wziasc na ręce?...

- A nie będzie ci to przeszkadzało?

-Nie,wkoncu to moja wina.

-To nie twoja wina,tylko tego zjeba...
A tak wogole to co z nim?

-Rano sobie wstanie i pójdzie do domu.

-Zostawimy go tu???

-T-tak,mógł tego nie robić.

Wziąłem Lee na ręce i szedłem z nim przez park,kiedy poczułem jak jego ręka przejechała po moim torsie. Czy on właśnie zasnął? Ah mój kochany Lixie... Zdałem sobie sprawę z tego jak taki maly blondynek zawrócił mi w głowie

Pov: Felix

Hyunjin wziął mnie na ręce,tak jak się bierze pannę młodą. Szedł ze mną dosyć powoli,aby nic mnie nie zabolało. Wtulilen się w tors starszego i delikatnie przejechałem ręką po jego torsie. Zauważyłem że na mnie spojrzał więc zamknąłem oczy. Nagle usłyszałem jak powiedział coś pod nosem. Jedyne co usłyszałem to swoje zdrobnione imię... Moje imię tak słodko brzmiało kiedy on je wymawiał. Po niedługiej chwili przekroczyliśmy próg domu. Była to duża willa w stylu małego pałacu,na parterze było studio muzyczne połączone z salą taneczną.
Hyunjin wniósł mnie na piętro i wszedł do pokoju " Ale tutaj ślicznie " pomyślałem sobie. Pokój był w morskim odcieniu a ledy świeciły w jasnym odcieniu niebieskiego. Kocham niebieski i bardzo to pomieszczenie przypominało mój pokój który kochałem najbardziej na świecie. Hyun położył mnie na łóżku i chciał odejść kiedy nagle chwyciłem go za rękę.

- Hyunjin,zostaniesz ze mną?

- Boisz się?

- Nie... trochę...

- No dobrze Lixie

Przeszły mnie bardzo przyjemne ciarki kiedy czarno włosy znów zdrobnil moje imię. Nie wiem czemu ale czułem się bezpiecznie u boku Hyuna. Położyłem głowę na poduszce a straszy przykrył mnie kołdrą. Po chwili poczułem delikatne głaskanie po mojej głowie. Nie pamiętał kiedy ale bardzo szybko odplynalem

Mój oprawca // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz