To nie może się tak skończyć..

704 17 34
                                    

Mieszkałem z Hyunjinem przez 3dni,mój ojciec nawet nie był zainteresowany co się ze mną dzieje aż do dzisiaj. Byłem w kuchni i robiłem kolację dla mnie i Hyuna,gotowałem makaron na carbonare,kiedy mój telefon zawibrowal. Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu,był to mój ojciec. Początkowo nie chciałem odebrać jednak po chwili pojawił się w kuchni Hyunjin który kazał mi odebrać.

- Cześć synu, gdzie jesteś?

- Nie twój zasrany interes- Odpowiedzialem ale poczułem jak brunet położył swoją dłoń na ramieniu,a kiedy na niego spojrzałem,ten dał mi do zrozumienia żebym trochę zluzował

-Nie mów tak do mnie Felix- powiedział tata lekkim,podirytowanym głosem

-D-dobrze, przepraszam tato

- To gdzie jesteś? Wszystko okej?

Nie wiedziałem co myśleć,miałem nadzieję że to nie jest żadną intryga do tego żebym wrócił do domu,bo chciał się mną pobawić.

- Jestem u Hyunjina...

- Mogę przyjść i cię zobaczyć? Chcę cię przeprosić za to co się działo przez ostatnie dni.

Spojrzałem na ciemnookiego który kiwnął głową,że wyraża zgodę. Uzgodniłem z tatą że będzie za 30minut. Akurat kiedy zjedliśmy kolację,w całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

-Hyunjin,otworzysz?

-okej maluszku.

Hyunjin poszedł otworzyć a ja wkładałem do zmywarki naczynia,kiedy usłyszałem krzyki z przedpokoju. Szybko pobiegłem do pomieszczenia,mój ojciec przepychał się z Hyunjinem. Widziałem że mimo tego że mógł go załatwić w 3 sekundy ze swoją budową,nie chciał zrobić nic mojemu tacie. Zaczął rozmawiać z moim tatą i tłumaczyć mu że u niego jest mi bardzo źle i że lepiej będzie jak zostanę z Hwangiem. Wtedy mój ojciec przesadził i mocno popchnął Hyunija który uderzył głową o kąt szafki,upadł i się nie ruszał.

-HYUNJIN- Krzyknąłem przerażony,krew lała się strasznie a mój ojciec tylko stał i patrzył. Jednak po chwili postanowił się odezwać.

- Sprawdź czy oddycha- tak też zrobiłem,był oddech ale bardzo lekki.

-DZWON NA POGOTOWIE A NIE TAK KURWA STOISZ.- Krzyknąłem po czym zobaczyłem jak mój ojciec patrzy się na mnie z przerażeniem. To był pierwszy raz kiedy podniosłem na niego głos.

- Powiedzieli że będą dopiero za 20minut.

-Ile kurwa?!

-O-On strasznie zbladł...- powiedział ojciec a ja od razu sprawdziłem czy oddycha.

-KURWA,ON NIE ODDYCHA- Krzyknalem i zacząłem płakać jak małe dziecko.

-Sory Felix ale ja nie chcę iść do wiezienia- Powiedział ojciec opuszczając dom.

-Hyunjin,proszę cię,obudź się myszko, obiecuję że jak mi tutaj umrzesz to nie wiem co ze sobą zrobię.

Wtedy działałem spontanicznie, chwyciłem kluczyki od auta starszego,wysunąłem je do kieszeni po czym wziąłem Hyunjina na plecy. Położyłem go na tylnim siedzeniu  i pobiegłem na swoje miejsce. Odpaliłem samochód i zacząłem jechać. Nie miałem nawet prawa jazdy ale ważne było dla mnie zdrowie mojej kruszynki. Nie wybaczył bym sobie gdyby on umarł,a to wszystko moja wina. Gdybym go nie poznał to... to by nic mu się nie stało... Nie wiem kiedy ale przyspieszyłem i jechałem ponad 120km/ h cały czas przyspieszajac. Dojechałem do szpitala w 3 minuty gdzie karetce zajęło by to 20minut. Owszem może łamałem każdy możliwy zakaz,wogole ani razu nie spojrzałem na światła. Złapałem go i zacząłem nieść do szpitala. Kiedy wszedłem od razu została udzielona nam pomóc. Pielegniarki przywiozły łóżko na które położyłem bruneta, doktor uklęknął na łóżku nad nim i zaczął prowadzić RKO. To był najgorszy widok jaki widziałem,tak bardzo się o niego bałem...

Mój oprawca // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz