Czy wszystko się ułoży?

196 9 11
                                    

Wstałem o 7:00 a Hyunjin dalej spał,nie chciałem go budzić więc poszedłem się wykąpać. Jednak kiedy wyszedłem, Hyunjin już siedział na łóżku czekając na mnie.

-Jaka się czujesz Jinnie?- Zapytałem jednocześnie wycierając włosy.

-Chodz do mnie-powiedzial a kiedy to zrobiłem,chwycił mnie i pociągnął przez co siedziałem między jego nogami. -Musimy porozmawiać maluszku,jak wczoraj spałeś to lekarz poprosił mnie abym do niego przyszedł.

-I co ci powiedział?

-Powiedzial mi że powinienem się cieszyć że ciebie mam,ponieważ to jak bardzo się o mnie troszczyles,bardzo go zdziwiło.

- A czego się spodziewał,że po prostu sobie pójdę?

-Chce cię o coś spytać...

-Hm?

- To prawda że przez 10 dni siedziałeś cały czas przy moim łóżku nie puszczając mojej ręki?...

-Ja... n-no tak...

-Ale po co? Rozumiem że się martwiłes,ale ty też potrzebowałeś odpocząć,misiu,następnym razem tak nie rób dobrze?

-Kurwa,czy ty sam się słyszysz?...

-Maluszku,proszę,żebyś więcej tak nie robił,źle się czuje z faktem że przeze mnie się meczyles i wogóle nie wychodziłeś...

-A ty co byś zrobił gdybym to ja leżał umierający? Chcę ci powiedzieć że kiedy jak pan mi powiedział,że nie przeżyjesz...

-csiii,spokojnie... -powiedzial po czym się do mnie przytulił.

-Zabil bym się gdybyś nie przeżył,rozumiesz? Nie umiem żyć bez ciebie...

-Kochanie,nie mów tak- nagle zauważyłem że Hyun płacze i to kurwa przeze mnie. Obróciłem się i ucałowałem jego usta,zaczęliśmy się całować,jednak nie długo ponieważ zauważyliśmy że w pomieszczeniu stał doktor.

-Przepraszam że przeszkadzam ale chcę powiedzieć,że pan Hwang już jutro może opuścić szpital.

-NAPRAWDE?!- wykrzyczałem,po chwili ściskając Hyunjina

-Ciesze się że mogę już pana pożegnać.

-My też się cieszymy-Odpowiedzial brunet.

Kiedy lekarz wyszedł,ciemnooki złapał mnie za podbródek i pocałował moje wargi. Nasz pocalunek coraz bardziej się pogłębiał aż do momentu kiedy jego język zanurzył się w moich ustach. Oderwałem się na chwilę i zobaczyłem w jego oczach pożądanie.

-H-Hyunjin,nie możemy tego tutaj zrobić...

-Dlaczego?

-N-Nie wiem...

- Obracaj się,już

-D-dobrze

Wykonałem rozkaz Hyunjina,kiedy ten wsunął rękę w moje spodnie. Zacząłem cicho stękać,na co ten zaczął dotykać moje przyrodzenie.

-Jinnie...

Na moje słowa zaczął delikatnie stymulować mojego penisa a drugą rękę położył na mojej talii. Hyunjin zaczął całować moją szyję a ja czułem że zaraz osiągnę szczyt. Nie czekaliśmy długo ponieważ czułem jak na rękę mojego chłopaka wycieka ciesz.

-H-Hyunjin...

-Przyjemnie było??

-Nawet nie wiesz... Ah~

-A teraz ci dobrze?- powiedział wkładając mi palca w dziurkę. Nie czekał długo ponieważ włożył drugiego a potem trzeciego.

- Pozwolisz że teraz włożę ci mojego kutasa,dobrze?

-D-dobrze

Włożył od razu całe swoje przyrodzenie co mnie zabolało jednak nie dalem tego po sobie rozpoznać. Zaczął się we mnie poruszać a mój ból mijał z każdą sekunda,zamieniając się w przyjemność. Uwielbiałem kiedy Hyunjin mnie dotykał. Tęskniłem za nim. Hyunjin coraz mocniej się we mnie poruszał a po moim ciele rozpływała się rozkosz.

-H-Hyunjin d-doch- ah~

- Myślałeś że serio to będzie zwykły sex? To jest dla ciebie kara...

Zaczął się bardzo agresywnie we mnie poruszać,przez co natrafił na mój punkt G. Byłem zdziwiony kiedy poczułem że obecne we mnie nie znajduje się tylko jego członek,wsunął we mnie jeszcze dwa palce.

-Hyunjin,nie mogę przestać jęczeć,wyjmij palce- Wyjeczalem

-A nie jest ci przyjemnie?

-J-Jest,i to bardzo a-ale zaraz ktoś tu przyjdzie...

-Misiu,mam w dupie to że ktoś nas usłyszy a poza tym...

-Co?

- Jesteśmy tu zamknięci na klucz,doktorek nas zamknął...

Kiedy spojrzałem na drzwi,rzeczywiście nie było kluczyka w drzwiach,a zawsze był.

-No to co,zajeczysz ładnie dla tatusia?-Zapytal Hyun dokładając trzeci palec.

-Ahh,ta-tatusiu,jest mi tak dobrze,rób mi tak dalej,proszę.

-Tobie zawsze,maluszku.

Nie musieliśmy długo czekać na spełnienie,ponieważ poczułem jak ciepła ciesz wypełnia moja dziurkę.
Po chwili i ja spuściłem się na spodnie,brudząc przy tym podłogę.

-Mozemy tak robić częściej tatusiu-powiedzialem do bruneta na co on ucałował mój kark.

-Jasne maluszku,kocham dochodzić w tobie.

-Oj,Jinnie,myślę że mamy problem,jest 22:00 a do 21:30 są odwiedziny...

-Nie wyjdziesz już dzisiaj bo doktorek nas zamknął hahaha

-No cóż,czyli muszę się z tobą męczyć kochanie?

-Taki twój marny los...

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę a potem położyliśmy się na łóżku i zasnęliśmy.

Rano obudził nas doktorek,trzymając w ręce wypis Hyunjina. Wstaliśmy,przebraliśmy się i spakowałem Hyuna kiedy ten rozmawiał z lekarzem.

Opuściliśmy szpital mowoac do siebie czułe słówka,trzymając się za rękę. Zastanawiam soe cxy dalej tutaj bym był gdyby Hyunjin nie przeżył...

Ale nie myślmy już o tym,wsiedliśmy do samochodu. Brunet ucałował moje wargi a ja oddałem pieszczotę. Kiedy się oderwaliśmy,ciemnooki odpalił samochód i odjechaliśmy. Wkoncu wracamy do domu,razem.

Mój oprawca // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz