Nawet nie zauważyłem kiedy usnąłem. Przez całą noc znów miałem koszmary... Czasem myślę o tym żeby poprostu zniknąć.
Rano obudziłem się przez światło wpadające do mojego pokoju przez okno, i w jednej chwili przypomniały mi się te wszystkie chujowe wydarzenia z wczoraj
kurwa jak mogłem to tak spieprzyć?
Moxxie zapukał do pokoju
- szefie? Jesteś tam? - Jeszcze jego tu brakowało
- mox spierdalaj, nie chce z nikim gadać - odezwałem się wkurwiony na cały świat, słyszałem jak Moxxie odchodzi z pod drzwi.Życie jest naprawdę chujowe, albo to ja jestem chujowy.
**W tym samym czasie u stolasia**
Wróciłem do domu, usiadłem na łóżku i złapałem anty-depresanty z stolika nocnego, chwilę wpatrywałem się w kilka tabletek białych tabletek w środku opakowania
Matko, co ja zrobiłem... Chyba powinienem przeprosić blitza....** u Blitza **
Leżałem na łóżku o oglądałem jakieś chujowe filmy, kiedy stolas do mnie zadzwonił, nie miałem ochoty gadać z kim kolwiek a już co dopiero z tą zajebaną sową, ale po kilku nieodebranych telefonach ustąpiłem
-halo?... - mrukłem do słuchawki
** Stolas **
Gdy usłyszałem głos blitza trochę się zawachałem, nie wiedziałem od czego zacząć
- możemy.... Możemy się spotkać?...
- nie wiem czy to dobry moment...
- proszę.. Chcę z tobą porozmawiać, ale.... To nie jest rozmowa na telefon, spotkajmy się w parku, dobrze Blitzo?
** Blitz **
- dobrze... - odłożyłem telefon, o czym on niby chce jeszcze ze mną rozmawiać, mało mu kurwa wrażeń czy co!?
**Po 30 min, w parku**
Stolas
Czekałem na blitza w umówionym miejscu, trochę się stresowałem, w końcu podszedł do mnie, teraz to już w ogóle nie wiedziałem co mam do chuja pana powiedzieć, bo co niby, powiem "ej sorry stary trochę chujowo wyszło" i już?
Blitz
Podszedłem do stolasa, widziałem że się nie odzywa, więc postanowiłem zacząć rozmowę, oj kurwa czuje że będzie ciężko
- więc?... O czym chciałeś ze mną porozmawiać?... - spytałem patrząc na stolasa
Stolas
-no wież...troche źle wyszło... Ostatnio... - mój jebany wzrok latał wszędzie gdzie się kurwa dało byle by nie patrzeć na blitza, czułem że to trochę moja wina, ale on też nie był święty.
- poprostu mam już tego dość, czuję że widzisz we mnie tylko cholerna PRZEPUSTKĘ do ŚWIATA LUDZI - wy krzyczałem to bo poniosły mnie nerwy, widziałem spojrzałam na blitza, wyglądał... Nawet nie wiem jak, na jego twarzy było coś widać, ale to raczej nie była złość.... A może raczej-
Blitzo
Po tym co Stolas do mnie powiedział zamurowało mnie trochę, miał rację, ale nie wiedziałem że aż tak to przeżywa, miałem trochę żal do siebie za to...
- ja... - no dalej - ja cie... - wykrztuś to - eh.... Przepraszam....zjebałem po całości
Stolas
- chyba tak...
Blitzo
- ale nie chciałem... Ja... Ja - kurwa zrobię to, powiem mu to, teraz tak na serio - JA CIE KOCHAM... Teraz jestem tego pewien - spojrzałem na stolasa który lekko się uśmiechnął
Stolas
- ja ciebie też... I przepraszam za wcześniej - powiedziałem i przytuliłem Blitzo
Blitzo
-ja też przepraszam!... - I pocałowałem stolasa
________
To chyba dobre zakończenie co? W rozdziale pomagała _Mircqiu_ dzięki za pomoc :3 wam również, za to że czytacie moje wypociny 😅
CZYTASZ
diabelskie nasienie / helluva boss / stolitz / yaoi
FanfictionW opowiasaniu występują: Wylgaryzmy Sceny 18+ Alkochol Używki I Stella-