Rozdział 8 II Cassie.

33 3 0
                                    


 Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam przerażona na Arena który wyglądał jakby ktoś celował do niego z broni. Czyli nie on z nią o tym rozmawiał.

-Miley...- otrząsnęłam się.-Co wiesz o seksie?

I wtedy się zaczęło, było to niczym wpuszczenie lisa do kurnika. Miley zaczęła opowiadać o wszystkim i to dokładnie, bez żadnego wstydu czy skrępowania. Aren był już cały czerwony a ja nie mogłam się otrząsnąć z szoku że ośmioletnie dziecko wie tyle rzeczy i to nie nawet tylko tych podstawowych, w jej wykładzie nie brakowało wspominek o analu, oralu czy dziwnych fetyszach.

Gdy skończyła Aren był o krok od samozapłonu.

-Skąd to wszystko wiesz?-spytałam.

-Ciocia Sun odkąd wyjechałaś nie miała z kim o tym rozmawiać-wzruszyła tylko ramionami- ja jestem dobrym słuchaczem.

-Sunny rozmawia z tobą o swoim życiu seksualnym?-nie mogłam w to uwierzyć.

Moja przyjaciółka zawsze była pokręcona ale żeby dziecko wprowadzać w takie rozmowy to trochę przesada.

-Nie tylko o swoim-wyznała. Patrzeliśmy na nią wyczekując- O twoim też.-nachyliła się do mnie z błyskiem w oku- Wiem bardzo dużo.

Byłam przerażona.

-Boże Aren zróbże coś!

Otrząsnął się i wybiegł z domu.

Tego się nie spodziewałam. Siedziałam w kuchni w ciszy z Miley która piła sok z małego kartoniku. Nie wiedziałam jak zachować się w tej sytuacji a jej ojciec zamiast to przerwać uciekł sobie i zostawił nas same. Jednak gdy usłyszałam głos przyjaciółki za drzwiami odetchnęłam z ulgi. Poszedł po winowajczynię.

Weszła przed nim z szerokim uśmiechem na ustach.

-Miley leć do dziadka- rozkazał jej ojciec.

Zsunęła się z krzesła i powoli wyszła z domu nieświadoma że zrobiła coś złego. Właściwie to ona nie zawiniła wcale. Gdy drzwi się za nią zamknęły nie dałam nawet Arenowi zacząć.

-Czy ty jesteś normalna? Ośmiolatce opowiadać o seksie?! I to z takimi detalami?!

Uśmiech zszedł jej z twarzy gdy zrozumiała po co została tu zawołana. Aren miał skrzyżowane ręce na piersi i stał niedaleko mnie. Sunny wskazała na naszą dwójkę.

-Co to za rozejm?-pokręciła głową-Nie wróży nic dobrego.

-Czemu jej to opowiadałaś? Mogłaś ze mną porozmawiać.-nie zmieniałam tematu.

-No właśnie nie mogłam Cassie, odkąd wyjechałaś nie miałaś aż tyle czasu dla mnie-wymachnęła rękoma w powietrze- I broń Boże nie obwiniam cię za to ale potrzebowałam z kimś porozmawiać kto nie jest Kerisem ani Arenem.

-I postanowiłaś porozmawiać o tym z moją córką?-wtrącił się w końcu-To było głupie.

-I nierozsądne-dodałam- Co jak zacznie dojrzewać i zamiast całować się z jakimś chłopakiem za krzakiem w wieku jedenastu lat będzie chciała się z nim już ruchać bo ciotka naopowiadała jej tych wszystkich wspaniałości o seksie!

Zmarszczyła brwi.

-O tym nie pomyślałam.-zastanowiła się chwilę- Ale my też zaczęłyśmy szybko eksperymentować!

-Ale nie w wieku ośmiu lat-pokręciłam głową- Musisz przestać z nią o tym rozmawiać Sunny, daj jej czas na bycie dzieckiem.

Westchnęła i usiadła na krześle przy stole chowając twarz w dłoniach.

Long RideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz