Z drzemki budzę się całkiem późno, ponieważ wyświetlacz mojego telefonu pokazuje godzinę dwudziestą pierwszą. Jestem na tyle zaspana, że chwilę zajmuje mi przypomnienie sobie, iż nadal mamy środę, a nie następny dzień tygodnia, ale muszę przyznać, że się wyspałam, od dłuższego czasu nie miałam tak dobrego jakościowo snu, wskazuje na to między innymi odciśnięty na poduszce tusz do rzęs i wtedy uświadamiam sobie, że nie zmyłam makijażu. Zdejmuję ubrudzoną poszewkę i zanoszę ją do kosza na pranie, po czym idę do salonu, aby zobaczyć co u babci.
Zawsze mówi mi, że czuje się dobrze, ale ja nie jestem ślepa i widzę, że jest coraz gorzej. Babcia Honorata wstaje z fotela tylko po to, aby pójść do toalety, czasami przy wysiłku mięśni krzywi się i próbuje to ukryć, a nawet kiedy siedzę w swoim pokoju przy zamkniętych drzwiach, to słyszę jak kaszle i wykonuje zwyczajną czynność dwa razy głośniej, aby to zagłuszyć, co raczej jej się nie udaje. Nie wypominam jej tego, ponieważ wiem, że i tak by się wszystkiego wyparła, staram się jedynie pomagać, jak tylko mogę, aby ona nie musiała się męczyć.
Siadam obok niej i podwijam nogi pod klatkę piersiową, po czym uśmiecham się ciepło. — Chyba nie zdążyłaś na pierwszą lekcję, prawda? — Pyta, a ja przytakuję. — Pan Piotr jakoś za bardzo się nie przejął — Mówię.
Nie wspominam o tym, że nie tylko ja się spóźniłam, ponieważ to i tak nie ma znaczenia. Babcia sięga po swój telefon, który używa okazjonalnie i poprawiając okulary, marszczy brwi przy czytaniu jakiejś wiadomości.
— Och, prawie zapomniałam, odwiedziłabyś może Małgosie z bloku obok? Ma mieszkanie pod tym samym numerem co my i listonosz znowu dostarczył moje listy pod jej adres — Kręci głową z rozczarowaniem a na jej twarzy maluje się złość. — Niby młodszy ode mnie, a ma gorszą pamięć, co się dzieje z tym społeczeństwem?
Śmieję się pod nosem, rozbawiona bezpośredniością babci Honoraty. — Jasne, już idę — Odpowiadam i zmierzam do drzwi, po czym wychodzę na zewnątrz, wcześniej zabierając ze sobą skórzaną kurtkę z wieszaka.
Wieczory są zimne, ale ten jakoś wyjątkowo bardzo, idę jednak zawzięcie te parę metrów i narzekam w myślach na pogodę, a może bardziej na to, że słońce już zaszło i wszystko wokół pokrył mroczny klimat. Nie podobał mi się pomysł wychodzenia po ciemku z mieszkania, biorąc pod uwagę to, co aktualnie dzieje się w moim życiu. Pomijając fakt, że ta decyzja była strasznie nieodpowiedzialna, udało mi się bez zbędnych i nieoczekiwanych incydentów dotrzeć pod mieszkanie Pani Małgosi. Pukam do drzwi, a otwiera mi je smukła, starsza kobieta ubrana hipisko, co trochę mnie zdziwiło, znaczy oczywiście, lubię modę alternatywną i sama ubieram się w stylu grunge, ale spotkanie hipiskiej babci jest raczej niecodzienne.
— Witaj kochana, przyszłaś po listy? — Pyta i gestem wskazuje, abym weszła do środka. — Hm? Tak, dobry wieczór... — Odpowiadam gdy już jestem w jej mieszkaniu, na które naprawdę brakuje mi słów. Wypełnione jest przeróżnymi obrazami, poduszkami i kocami w różne wzory i wieloma roślinami, o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia. Wtedy orientuję się, że maksymalizm pojawiający się w jej biżuterii, to tylko minimalistyczny wstęp do jej niesamowitego stylu życia.
— Zaparzę ci herbaty — Mówi staruszka i idzie do kuchni, po drodze włączając gramofon z muzyką, która z pewnością nie trafia w moje gusta. W momencie, w którym znika za drzwiami do kuchni, moją uwagę przykuwa żyrandol stworzony z odłamków szkła. Podchodzę do niego i zaczynam przyglądać się kolorowym kawałkom z bliska, uważając, aby nie zrobić sobie krzywdy.
— Piękny, prawda? Zrobiłam go sama, bo lubię dbać o środowisko, ale lepiej opowiadaj co u ciebie skarbeńku, jak w szkole? — Pyta Pani Małgosia, niosąc z kuchni dwa kubki ciepłej herbaty. Pomagam jej od razu, odbierając od niej swoje picie i razem siadamy na bujanych fotelach, które skojarzyły mi się z dzieciństwem. — Nie jest źle, już zdążyłam znaleźć znajomych — Odpowiadam.
CZYTASZ
FIGLARZ •Oliwier Kałużny•
FanficEstera całe swoje życie spędziła mieszkając w Poznaniu z kochającymi i opiekuńczymi rodzicami, któregoś dnia dowiaduje się jednak, że jej babcia strasznie zachorowała i potrzebuje pomocy. Dziewczyna podejmuje się więc tej odpowiedzialności i wyjeżdż...