... my też doprowadzamy do śmierci przez uduszenie, utonięcie itp.
××××××××××××××××××××××××××
Pierwszy dzień w szkole śmiertelników. Do tych czas uczył mnie ojciec.
- Opowiec nam coś o sobie kochaniutka - "ty będziesz pierwsza którą zabije".
- Mam na imię Misao i przyjechałam z Chin. Miło mi was poznać - zrobiłam niewinny uśmiech.
Usiadłam obok jakiejś nędznej śmiertelniczki. Przywitała się i powiedziała, że mam bardzo ładne imię. Nie widziałam sensu w tym, aby komplementować imiona, więc jej po prostu podziękowałam.
Pani nam przerwała ,ponieważ mieliśmy się podzielić (a raczej ona podzieliła nas) w grupy 5 osobowe. Byłam z Riu, Haru, Ushio i Toshiro [media]... diable czy ty to widzisz?!
- Hmm... czy my się już kiedyś nie spotkaliśmy?- stwierdził któryś z chłopaków.
- Nie wiem... jak wam, tak w ogóle na imię?
- Ushio - powiedział chłopak o kruczo czarnych włosach tak w ogóle to jest całkiem nie zły.
- Haru.
- Rui.
- Toshiro jesteśmy trojaczkami.
- Zauważyłam =_=
Pani kazała nam zrobić projekt o naszej rodzinie. Powiedziałam chłopakom, że mamy maciupeńki problemik.
- Jaki? - zapytał Ushio.
- Moja mama nie żyje, a ojciec się mnie wyżekł...
-To zróbmy o rodzinie Haru, Rui'ego i Toshiro'ego [czyt: Toshiego] - "no dzięki T.T"
- No dzięki - "czy Haru mi czyta w myślach?"
*!DZWONEK!*
Nareszcie przerwa, już myślałam że umrę. Szłam spokojnie korytarzem w stronę sali gimnastycznej na W-F jaki teraz będziemy mieli. Nagle usłyszałam głos jednego z chłopaków z, którymi pracowałam.
- Ej, Misao możesz mi coś powiedzieć? - spytał dość poważnie Ushio.
Kiwnęłam głową na znak, żeby je zadał.
- Ale nie tu - poszliśmy na boisko do piłki nożnej i tam na nas czekały trojaczki D.D - jesteś wampirem, demonem, czy coś takiego?
"Rany jestem żniwiarzem, a nie wampirem" - pomyślałam.
- Ona jest żniwiarzem - "Czyli jednak!" - Haru, Toshiro i ja jesteśmy wampirami, a Ushio upadłym aniołem
- Niech zgadne Haru umie czytać w myślach, Rui jest nadzwyczaj szybki, a Toshiro jest bardzo silny.
- Nie, to Rui umie czytać w myślach, a ja jestem szybki - powiedział Haru jakbym była idiotką.
Podrapałam się w tył głowy "Będę musiała na Rui'ego uważać..."
Postanowiliśmy, że za dwa dni spotkamy się u nich. Podobno oni mają tego samego ojca, ale inne matki... to się źle skończy."Ja już nie mogę odróżnić trojaczków, a co bedzie jak jest ich wiecej?!" Z rozmyślań wyrwał mnie głos Ushio'ego [Czyt. Usziego]
- Odprowadzić cię do domu? - zaproponował spokojnie i z lekko zaczerwienionymi policzkami Ushio.
- O-okey...- zarumieniłam się. Pierwszy raz chłopak odprowadza mnie do domu!
Szliśmy w ciszy przez połowę drogi "Diable jaka bezpłodna jest ta ziemia!" Nagle ciszę postanowił przerwać mój towarzysz.
- Powiec... Rui mi powiedział, że ty kłamałaś na temat swojego ojca. To prawda?
- Rany! Jak ja go nienawidzę... - Nagle Ushio się zatrzymał. Spojrzałam na niego, a on buchnął śmiechem.
- Sorki, po prostu jesteś śmieszna - wytarł łezkę, która się wytworzyła na skutek nadmiaru śmiechu.
Nie mogłam wytrzymać tego, że on się ze mnie śmieje. "Z lewego sierpowego, Z SIERPOWEGO!" To kurwa dałam mu z lewego sierpowego, ale centymetr od jego twarzy. Stał się nagle bardzo poważny. Złapał mój nadgarstek i...
-------------------------------------------------
Okey to na tyle w tym rozdziale ☆i♡ rutyna do zobaczyska moje wronki &.&
RÓWNE 500 SŁÓW!!!! ^-^