Układ

41 4 4
                                    


Daisy

Wzięłam klucze od Pani woźnej, podziękowałam jej i udałam się na piętro. Nie było głosowań na przewodniczącego, bo nikt nie zamierzał startować, więc Pani Stone wybrała mnie. 

Jakże by inaczej. 

Od zawsze miałam układ z Panią woźną. Dawała mi każde klucze jakie chciałam. Wyjaśniałam, że potrzebuje z nich coś wziąć czy przygotować coś na wolontariat.

Przywilej  przewodniczącej.

Wiedziała, że jestem grzeczna i niczego głupiego nie zrobię. 

Usiadłam przy fortepianie, sunąc palcem po drewnie.

Wybrałam nuty do piosenki Lorda Hurona The Night We Met. Wcześniej upewniając się, że nie ma nikogo w szkole oprócz woźnej.

Grałam spokojnie, oderwałam się od rzeczywistości.

Wyrwałam się ze swojego świata, gdy usłyszałam skrzypienie drzwi.

Odwróciłam gwałtownie i ujrzałam niebieskie tęczówki należące do wysokiego chłopaka.

O kurwa. 

Miałam przejebane.

Spanikowana podniosłam się z krzesła. Zorientowałam się, że nie mogę się tak zachowywać, powinnam zgrywać obojętną. Bardziej opanowana stanęłam dystansem.

- Piękna piosenka - stwierdził Gabriel. Skrzyżował ramiona na klatce piersiowej i z nonszalancją oparł się o framugę drzwi. - Mówiąc szczerzenie nie spodziewałem się Ciebie tutaj - zmarszczył brwi. - Jakoś nie chwalisz się przed całą szkołą tak niesamowitym talentem, dlaczego? - odparł z ironią. 

Oczywiście...znów zamierzał ze mnie szydzić i wkurwiać swoim stylem bycia. Oto powód dlaczego nie lubię ludzi. 

- Nie masz własnego życia, by wpierdalać się w moje?  - opowiedziałam wkurwiona. Musiałam się uspokoić, właśnie to on chce uzyskać - Co ty tu w ogóle robisz?

- Mogę to samo pytanie zadać tobie? - przemówił z ironicznym uśmieszkiem, tym samym przypominając mi naszą ostatnią rozmowę.

- Mimo to ja zadałam je pierwsza - uniosłam na chwilę brwi z uniesionym kącikiem ust.

Teraz on zaczynał się wkurwiać, co mnie usatysfakcjonowało. Włożył ręce do kieszeni i podszedł do mnie, wcześniej zamykając drzwi. 

Nagle w jego oku pojawił się chwilowy błysk. 

- To nie jest aż tak interesujące niż to co za sekundę powiem - już się zastanawiałam co ten mądrala powie. - Możemy zawrzeć układ.

Uniosłam brwi ze zdziwienia, ale ciekawiło mnie co dalej.

- Ty będziesz dawać mi korepetycje, a ja będę siedział cicho z twoją małą tajemnicą - pokazał dzięki palcom jaka była mała. - W końcu z pewnością, bym się wcześniej dowiedział o twoim talencie, chociażby od dyrektorki, przecież każdy tutaj się tobą zachwyca.

Chyba jeszcze nie doszły do niego plotki o mnie. 

I dobrze.

Tego bym już nie wytrzymała.

Prychnęłam szyderczo.

- Nie dam się szantażować, masz o mnie aż takie słabe zdanie Walker? - Uniosłam tym razem jedną brew, a on jeszcze bardziej się do mnie przybliżył.

- Jak chcesz idź wszystkim powiedzieć, na pewno ci uwierzą - powiedziałam wyzywająco.

Górował nade mną, musiałam podnieść głowę, by stykać się z nim wzrokiem. W niebieskich oczach, była furia.

- Albo...wymyśl coś innego - dodałam.

Nasze klatki piersiowe prawie się ze sobą stykały, zapadła grobowa cisza.

- W porządku - odpowiedział po chwili Gabriel. - Ty będziesz dawać mi lekcje, ja będę cicho i dodatkowo załatwię Ci pracę U Laury.

Nie chciałam się zgadzać na ten głupi układ, ale teraz, gdy zaproponował posadę w kawiarni, nie miałam wyboru. Inne firmy się nie odezwały, a do tej bardzo chciałam się dostać.

I chuj.

- Słyszałam twoją rozmowę z niejakim Alexem, przyjaźnię się z Jasperem, a to jego babcia prowadzi tą kawiarnię - odparł. - Podobno chcesz się tam dostać, to jak? Zgadzasz się? - przemówił z wygraną w oczach. 

Wiedział, że nie odmówię.

- Dobra, może być, ale mam za niedługo zacząć, jeżeli nie mi tego nie załatwisz, koniec zabawy - powiedziałam wystawiając palec wskazujący przed jego klatkę piersiową. Wcześniej lekko się odsunął. 

- Nie bój się, będzie dobrze - wystawił dłonie przede mną, a po chwili podał mi rękę na przypieczętowanie naszej umowy.

Przewróciłam oczami.

Wskazał oczami na jego dłoń, karząc mi niemo, że mam mu podać swoją.

Ze zmęczeniem uścisnęłam.

Oby to się źle nie skończyło...



Krótki rozdział na wieczór, możliwe, że jeszcze wstawię później kolejny, ale nie obiecuje ;)

xoxo buziaki dla was i do zobaczenia :)

Draculoraa


Hope for a better tomorrowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz