• Rozdział 14 •

43 9 34
                                    

Suzuno

Szliśmy właśnie w stronę Akropolu. Midorikawa cały czas wypytywał o coś Hiroto, a Afuro opowiadał nam jaki to on jest wielki znawca Grecji. Pfff, po chuju. Pierwszy raz w życiu tu jest! Wiem, że bardzo się interesuje mitologią, ale czy on wkuł wszystkie możliwe mity na pamięć?.. No błagam! Zwariować można! Całe życie z debilami...

— Długo jeszczeee? — jęknął Nagumo i uwiesił się na moim ramieniu.

— Nagumo, ja pierdolę, dopiero wyszliśmy. — Kiyama westchnął ciężko. — Pomęczysz się trochę, niestety.

Haruya znowu jęknął żałośnie. Westchnąłem i kucnąłem wyciągając ręce do tyłu. Chłopak popatrzył na mnie zdezorientowany.

— Wskakuj — powiedziałem tylko.

Tulipan z zadowoleniem przytulił się do moich pleców i jedną połowę drogi właśnie tak pokonywał. Drugą zdecydował się mnie nieść. Zmęczenie dawało się trochę we znaki, ale nie narzekałem, bo widok jaki zobaczyliśmy być tego warty.

Ojaciękurwapierdolę.

Akropol był piękny. Nie można było się napatrzeć. Odetchnąłem, kiedy Haruya postawił mnie na ziemi. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na widok, który rozciągał się przede mną. Przytuliłem się do boku mojego chłopaka i odetchnąłem cicho.

— Podoba się? — spytał szeptem, składając krótki pocałunek na mojej skroni.

— Tak... — mruknąłem z uśmiechem i położyłem głowę na jego barku.

Było tutaj dość dziwnie... Bo byliśmy tu sami. Nie było nikogo. Nawet pojedynczych osób. Nie było nikogo! Odetchnąłem z ulgą i popatrzyłem znowu na kolumny. To wszystko było takie piękne, że aż... Nierealne. Afuro coś tam gadał do Tadashiego. Mido piszczał z ekscytacji, skacząc obok Kiyamy. A ja... Ja w końcu byłem w cholerę bardzo uśmiechnięty. Bo nareszcie mogłem być w pełni szczęśliwy.

Weszliśmy pomiędzy mury Akropolu. Wszystko tu wyglądało cudownie. Szedłem przy Nagumo. Mogłem wreszcie powiedzieć, że moje życie zaczęło się układać albo już się ułożyło.

Nic bardziej mylnego...

Obejrzeliśmy cały Akropol od środka, Aphrodi miał swoje upragnione zdjęcia i zdążyliśmy się nasłuchać o dwustu mitach! POJEBANE!

Zeszliśmy z powrotem i ruszyliśmy w stronę jakieś restauracji. Każdy z nas coś zamówił i zajęliśmy stolik na zewnątrz. Afuro śmiał się w głos razem z Mido, bo zrobili jakiś mem ze zdjęcia z Akropolu. Ja z gadałem Hiroto i Herą o tym, gdzie możemy jeszcze pójść, a Nagumo siedział cicho wpatrzony w swój telefon. Odetchnąłem cicho i zaproponowałem wyjście na plażę. Moja miłość do wody nie zelżała ani na chwilę.

— Niedaleko naszego hotelu jest plaża, a jak patrzę na mapach to nie ma ruchu. W ogóle, miasto jest opustoszałe... — mruknął Hera. — Możemy pójść na plażę.

— Plaża! — krzyknąłem entuzjastycznie Terumi i przytulił się do Tadashiego, który objął go ramieniem.

Ja położyłem głowę na ramieniu Nagu i przymknąłem oczy. Ten jak na zawołanie schował telefon do kieszeni. Nie powiem, trochę mnie to zabolało, trochę zabolało mnie to, że mi nie ufał, ale... Może to było coś ważnego czym nie chciał mnie martwić? Zresztą, nieważne. Każdy może mieć tajemnice...

"Bo oddałem Ci siebie ~ NaguSuzu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz