• Rozdział 10 •

105 14 32
                                    


Suzuno


Siedziałem na krześle przy łóżku. Nadal się nie obudził. Tak cholernie się martwiłem... Trzymałem jego rękę. Non stop, od czterech dni tu siedziałem. Nie spałem, nie jadłem. Mimo błagań Hiro i Mido nie robiłem żadnej z tych rzeczy. Siedziałem przy nim i czekałem aż otworzy oczy.

Chciałem tu być.

Dlatego odetchnąłem z ulgą, a łzy szczęścia stanęły mi w oczach, gdy Nagumo najpierw zamrugał szybko, a potem otworzył oczy i rozbieganym wzorkiem rozejrzał się po sali. Ścisnąłem lekko jego dłoń w swojej. Spojrzał na mnie i odetchnął.

— Gdzie jestem?.. — spytał słabo.

— W szpitalu — odpowiedziałem spokojnie.

— Co?! Nie... — Pokręcił głową.

Zerwał się do siadu, ale od razu pomogłem mu się z powrotem położyć.

— Ej, spokojnie, leż. Nie możesz wstawać, bo będzie gorzej — szepnąłem.

— Nie, ja chcę wyjść, ja nie chcę być w szpitalu, nie... — wymamrotał.

Wplątał dłoń we włosy i delikatnie szarpnął. Wyjąłem jego dłoń i wziąłem w swoje ręce. Delikatnie przyciągnąłem go bliżej siebie.

— Spokojnie. Jestem tu z Tobą, niedługo cię wypiszą. Nie będziesz tu długo, obiecuję — powiedziałem cicho.

Chłopak spojrzał na mnie z miną zbitego psa i położył głowę na poduszce.

— Co mi się stało? — spytał niechętnie.

— Znaleźliśmy Cię z HiroMido nieprzytomnego i zakrwawionego w ruinie, w lesie.

Tulipan otworzył szerzej oczy.

— C-co?.. — zaczął głupio. — Ale... Tylko ja tam byłem, tak?

— Tak. Niestety nie było tego, kto ci to zrobił. — Westchnąłem i przymknąłem oczy.

— Wyglądasz na zmęczonego... Ile czasu tu siedzisz?

— Cztery dni. Tyle ile jesteś nieprzytomny — powiedziałem cicho.

— Spałeś?

— Nie... — mruknąłem znużonym i zmęczonym tonem głosu.

Haruya westchnął i ścisnął lekko moją dłoń.

— Prześpij się. Proszę — szepnął.

— Jak wrócimy. Czyli za kilkanaście godzin? Jakoś tak. Zawołam lekarza, poczekaj tu na mnie — powiedziałem, wstając z krzesła.

Kiedy Nagumo pokiwał głową, wyszedłem z pomieszczenia i zawołałem lekarza, który kręcił się po korytarzu. Ruszył ze mną do sali Nagu. Szybko go zbadał.

— Za dwie godziny będzie można opuścić szpital, przygotuję wypis i powiadomię waszą wychowawczynię — oznajmił doktor i wyszedł.

Usiadłem obok łóżka, na krześle i popatrzyłem na Nagumo.

— Masz zakaz wychodzenia samemu w nocy przez najbliższy czas — powiedziałem. — Hitomiko pozwala Ci biegać teraz tylko wczesnym rankiem, jasne?

— Ta, jasne...

Odetchnąłem cicho i złapałem dłoń Nagumo. Ścisnął ją lekko i uśmiechnął się blado.

— Haruya? Wiesz, że znaczysz dla mnie dużo? — spytałem niepewnie.

"Bo oddałem Ci siebie ~ NaguSuzu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz