23 - Lena

104 14 0
                                    

🎶 Stevie Wonder – I Just Want to Say I Love You 🎶

– Roxie?

Lena po raz kolejny zapukała do drzwi.

– Jeszcze minuta! – odkrzyknęła jej przyjaciółka.

– Okej, ale nie dłużej, bo ja nie mogę się spóźnić!

Ślub miał się zacząć dokładnie za osiem minut. Co prawda, musiały jedynie wyjść do altany w parku zamkowym, gdzie naszykowano wszystko na ceremonię, ale Lena nie chciała wbiec tam na ostatnią chwilę. Była w końcu świadkową Karo.

Wreszcie drzwi się otworzyły. Stanęła w nich Roxie, a Lena z wrażenia aż zagwizdała.

– O kurde, dziewczyno! – wykrztusiła na widok przyjaciółki.

– Uczyłam się od mistrzyni – odparła Roxie, obrzucając ją spojrzeniem. – Wyglądasz zjawiskowo.

– I nawzajem.

Ruszyły po schodach na dół w milczeniu. Lena była tak zdenerwowana, że wątpiła, aby mogła dalej mówić.

Widok w parku zaparł jej dech w piersi. Altanka, krzesła, przystrojona kwiatami alejka... wszystko wyglądało pięknie. Idealne miejsce do celebracji wiecznej miłości.

Coś ukuło ją w serce, gdy przypomniała sobie, że sama może o takiej uroczystości jedynie pomarzyć.

Odszukała wzrokiem Dosię, która siedziała koło przystojnego, wysokiego szatyna o powalającym uśmiechu, po lewej stronie altany. Wydawali się pogrążeni w rozmowie. Po prawej siedział Olek, którego Lena już znała.

Zrobiło jej się dziwnie chłodno, ale dopiero po chwili zauważyła, że Roxie stała jak wryta w połowie drogi na swoje miejsce.

Lena szybko się do niej cofnęła.

– Co się stało?

Pod pięknie wykonanym makijażem twarz Roxie zbladła na tyle, że dało się to dostrzec pomimo podkładu, różu i bronzera.

– Lena. – Jej głos zamienił się w cichy, przerażony pisk. – To on, o Boże, to on!

Lena obejrzała się przez ramię. Koło ołtarza właśnie stanęli panowie młodzi, ale przecież Roxie ich znała...

Jej spojrzenie przykuł świadek Aleksa i przypomniała sobie, jak Roxie zareagowała, gdy Lena wypowiedziała jego imię miesiące temu.

– Bastien? – zapytała.

Roxie pokiwała głową, wyraźnie spanikowana.

– Ale co on ci zrobił? To jakiś kryminalista i Aleks o tym nie wie? – Lenie zaczął udzielać się strach dziewczyny.

Roxie jęknęła rozpaczliwie, kręcąc głową.

– On mnie nie może poznać, o matko kochana... – wykrztusiła, szybko wyciągając z kopertówki okulary przeciwsłoneczne. Wsunęła je na nos, po czym obróciła się i nachyliła nad siedzącą nieopodal starszą panią. To była chyba dawna sąsiadka Inki. – Przepraszam panią, czy mogłabym od pani pożyczyć tę chustę? Włosy mi się przetłuściły od upału.

Lena była nieco pod wrażeniem tego, jak szybko Roxie wymyśliła to kłamstwo.

– Oczywiście, kochaneczko – powiedziała kobieta ze współczuciem w głosie i wcisnęła Roxie w ręce wielką chustę w kwiaty. Ta pochyliła się i szczelnie przykryła nią włosy, wiążąc materiał pod brodą. – I jak?

– Przez tę jaskrawą szminkę i szpilki wyglądasz, jakby ci trochę za mocno weszła estetyka w stylu mob wife – westchnęła Lena – a obie wiemy, że to był trend z poprzedniego sezonu.

Artystka od siedmiu boleści [16+][The RomCom Cafe #3][UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz