Na początku sierpnia odbyła się rozprawa sądowa przeciwko Karolowi Staniszewskiego, byłego partnera Rhaenyry. Przez ten ostatni tydzień nie mogła spać i przez parę godzin była przesłuchiwana przez prokuraturę. Stresowała się tym wszystkim i nie miała ochoty na nic. W nocy spala kilka godzin i budziła się nad ranem, nie śpiąc do dziewiątej. Z nerw też mało jadła i nie nagrywała streamu. Dominik zakończył daily stream i mógł w jakimś stopniu pomóc Rhaenyrze, zabierając ją nad Wisłę. Dzień przed rozprawą, Dominik zabrał po raz kolejny nad brzeg Wisły. Tym razem wybrał miejsce odosobnione, z dala os ludzi. Nie chciał, żeby przed rozprawą nikt jej nie rozpraszał. No i oczywiście uciec od natrętnej dziennikarki z wrogiej telewizji, która za wszelką cenę chciała dowiedzieć się o rozprawie przeciwko osobom, które handlowały ludźmi. Rhaenyra miała dość tego, że pytali ją na temat jej byłego partnera Karola. Zakończyła już ten etap w swoim życiu i chciała zakończyć doszczętnie na rozprawie sądowej. Od momentu przeprowadzki i związaniu się z Dominikiem, zaczęła nowy etap w życiu. Związanie się z Dominikiem, Rhaenyra poczuła się bezpiecznie i takie bycie z nim brakowało jej od samego początku bycia z Karolem. Teraz była napięta i zdenerwowała się jutrzejszą rozprawą przeciwko jej byłemu.
- Jesteś spięta, kochanie. - zaczął Dominik. - Rozluźnij się... Masz ochotę na...
- Na nic nie mam ochoty, Dominik... - przerwała mu Rhaenyra. - Boje się jutrzejszej rozprawy...
- Kochanie... Jutro będzie dobrze. - powiedział Dominik. - Obiecuje ci to... Tak, po rozprawie może pojedziemy do mojej mamy?
- Może... Sama nie wiem... - odpowiedziała Rhaenyra, zmęczona. - Mamy i tak jechać do moich rodziców...
Rhaenyra usiadła na małym kamieniu, tuż przy małej plaży. Dominik usiadł obok swojej ukochanej i zapalił swojego Iquosa. Widział jej strach i smutek na twarzy. Wczoraj próbował rozweselić ją graniem i w łóżku, ale Rhaenyra poszła spać wcześniej. Dominik nie naciskał na to i też położył się do spania obok Rhaenyry. Przez chwile nie rozmawiali ze sobą, do czasu gdy z nad Pragi Północ nadleciał czerwony smok. Dominik jak dobrze pamiętał, nazywał się Caraxes. Zaryczał nad Wisłą i wylądował połowicznie na plaży, a połowicznie na wodzie. Dominik przestraszył się i wstał z kamienia. Rhaenyra siedziała spokojnie na kamieniu. Dominik na widok, z takiego bliska, smoka był pod wrażeniem. Caraxes przybliżył się do Dominika na bliską odległość i spojrzał się na niego. Dominik stał przerażony i patrzył się na smoka, obserwujac go. Głowa Caraxes była trzy razy większa niż Dominik. Skrzydło-ręce miał oparte o plażę, a długi ogon był całkowicie zanurzony w wodzie Wisły. Zamruczał odrobinę i powąchał Dominika, co zdziwiło go. Rhaenyra podeszła do Dominika i na luzie pogłaskała po nosie.
- Caraxes ciebie polubił, Dominik... - powiedziała Rhaenyra. - Pogłaszcz go, bez problemu i strachu.
- Ale jak? On może mnie... - odpowiedział przestraszony Dominik. - On mnie może ugryźć...
- Jeżeli ciebie bez ugryzienia powąchał... - odezwała się Rhaenyra. - To jest znikoma szansa, że ciebie nie zje... I ugryzie...
Dominik na chwile spojrzał się na Rhaenyrę i wyciągnął przestraszony rękę do przodu. Położył na nosie rękę i poczuł bardzo gładką skórę, jak u jaszczurki i węża. Smoki mają gładką skórę. Caraxes powąchał ponownie Dominika i pozwolił pogłaskać po nosie. Dominik nabrał pewności siebie i bez problemu pogłaskał go po nosie. Dominik nabrał pewności siebie i bez problemu pogłaskał po nosie. Caraxes odsunął się na chwilę i wyprostował skrzydła. Stanął na dwóch łapach i pomachał skrzydłami i zrobił się dwa razy większy. Dominik poczuł strach i stanął za Rhaenyrą. Rhaenyra podeszła bliżej do smoka i zaczęła uspokajać go w języku Valyriańskim. Dominik już raz słyszał jak jego dziewczyna mówiła po Valyriańsku w ich mieszkaniu. Wtedy mówiła spokojnie, ale teraz jej głos był inny, nieco grubszy niż normalnie mówiła po polsku. Rhaenyra była nagle spokojna i pewna siebie. Patrzyła się na niego, patrząc w jego pomarańczowe oczy. Caraxes oparł się skrzydłami o piasek i ponownie popatrzył się na Dominika. Dominik wziął dwa wdechy u wyszedł zza Rhaenyry pleców. Podszedł bliżej i zobaczył, że na grzbiecie Caraxes miał założone siodło specjalne na smoki.
- Rhaenyra... On ma siodło... - zaczął Dominik, zdziwiony. - Misia... Przecież on nie ma jeźdźca...
- Najwidoczniej już ma. Siodło pojawia się w momencie, kiedy smok wybiera jeźdźca. - odezwała się Rhaenyra, normalnie. - To ty jesteś nim...
- Jak... Zaraz, misia... - zdziwił się Dominik. - Jak to? Ja mam być nim? Jak to możliwe?
- Normalnie... Przecież Caraxes jeszcze do tej pory nie miał jeźdźca. - odezwała się Rhaenyra. - A teraz już ma, o ile się zgodzisz...
- W sumie? Czemu nie... Mogę mieć swojego smoka. - odezwał się Dominik. - Ale ja nie znam Valyriańskiego...
- Nauczę ciebie, tak jak ty uczysz mnie holenderskiego. - odpowiedziała Rhaenyra. - Chodźmy już... Muszę się na jutro wyspać...
Na pożegnanie się, Dominik pogłaskał smoka po nosie. Rhaenyra pożegnała go po Valyriańsku. Smok Caraxes cicho zamruczał i odleciał od nich. Rhaenyra, gdy szli z powrotem do swojego mieszkania, wytłumaczyła mu co oznaczało to słowo. Dominik próbował powtórzyć to słowo, ale nie wyszło mu. Rhaenyra uśmiechnęła się do przytuliła się do Dominika. Dominik pokonał swoją nieśmiało i pocałował ją w usta. Rzadko kiedy okazywał uczucie swojej dziewczynie poza mieszkaniem. Na końcu wziął ją za rękę i w ten sposób ruszyli w stronę ich mieszkania, które znajdowało się kilometr od tego miejsca. Przez całą drogę Dominik i Rhaenyra musieli uważać, żeby nie trafili na natrętnych dziennikarzy, a w szczególności na tą, która raz ich namierzyła pod blokiem, gdy wychodzili na dzisiejszy, wieczorny spacer. Tym razem nie było ich, nawet wspólnych widzów. Dominik rozejrzał się, przed otworzeniem drzwi od klatki, czy nie było nikogo z telewizji i wpuścił do środka Rhaenyrę. Szybko wjechali na trzecie piętro i zamknął drzwi od mieszkania, na dwa zamki.
Na następny dzień Rhaenyra pojechała z Dominikiem na rozprawę. Dominik ubrał się w ciemnogranatowy garnitur i uczesał włosy. Rhaenyra założyła na siebie czerwoną suknię z wyszytymi na obu ramionach liśćmi, złotymi nitkami. Rękawy miała podwójne. Jedne długie do nadgarstek, a drugie lekko rozkloszowana, sięgające do podłogi. Suknia z wykroju przypominała japońskie kimono. Wygląda jak światowej sławy Królowa. Dominik był pod wrażeniem jej wyglądu. Do sadu przyjechali Uberem i szybko weszli do środka, unikając dwóch dziennikarzy. Dominik oswoił swoim ciałem Rhaenyrę, przed zdjęciami i dziennikarzami, którzy chcieli zadać pytania. Widać było, że była przestraszona i jednocześnie zdenerwowana na to wszystko. Weszli po dużych schodach na pierwsze piętro. Oboje myśleli, że tam odpoczną od dziennikarzy lub innych ludzi, ale mylili się. Na korytarzu stali strażnicy z podejrzanym Karolem, który był w podwójnych kajdankach. Na widok Rhaenyry i Dominika zaczął obrażać ich. Strażnicy siłą go próbowali powstrzymać, ale nadal odzywali się.
- Ty! Kurwo! Jeszcze ciebie dopadnę! - krzyczał w jej stronę Karol. - Tego twojego pedała też! W dupę go wyrucham! Ciebie na jego oczach też.
- Panie Karolu! Proszę się uspokoić... - uspokoiła go jego adwokatka. - Nie ma sensu...
Karol uspokoił się jakoś i usiadł na ławce, przed salą sądową. Rhaenyra spojrzała się na Dominika, który objął ją za ramie. Przy Dominiku czuła się spokojniej, ale myślami nadal była przy nadchodzącej rozprawie. Usiadła na innej ławce i trzymała Dominika w milczeniu za rękę, który stał przed nią. Rhaenyra czuła jak z nerw boli ją brzuch i szybko oddycha. Bala się nadchodzącej rozprawy, która miała odbyć się za kilka minut. Te minuty ciągnęły się w nieskończoność. Dziennikarzy nie było, bo gdy przyszła prokurator, poinformowała ich, że będzie to rozprawa tajna IPO rozprawie ona sama dal wywiad. Rhaenyra pod tym względem uspokoiła się. Pani prokurator zapewniła też Rhaenyrę, że kobiety, które sprzedał do burdelu, wszystkie wróciły do kraju i nic im nie było. Po minucie przyszedł protokolant i oznajmił im, że zaraz rozpocznie się rozprawa. Rhaenyra musiała iść tam sama, ze względu na to, że była poszkodowana. Dominik został na korytarzu i miał być przesłuchiwany jako świadek, a na kolejnej rozprawie jako lekko poszkodowany.
Rhaenyra na spokojnie zeznawała przeciwko swojemu byłemu oprawcy i byłemu partnerowi. Opowiedziała wszystko sędziemu. Jak był na początku, jak później groził jej i straszył. Powiedziała też o tym jak zmuszał ją do stosunków i jak raz chciał ją, na jedną noc, swojemu koledze Sebastianowi. Tu wtrącił się Karol, oskarżając Rhaenyrę o "celowe zabójstwo" z użyciem smoka. Rhaenyra delikatnie uniosła do góry głowę i wyjaśniła to w jaki sposób Sebastian został zjedzony przez jej smoczyce Syrax. Pani prokurator, po wyjaśnieniu przez Rhaenyre, przeczytała wyjaśnienie złożone przez Księcia Viserysa. Teraz wiedziała dlaczego jej ojciec nie przyszedł do ich mieszkania, gdy zdarzyło się tamto. Ale po chwili przypomniała sobie, że jej mama wyjaśniała, po co przyjechali do Warszawy. Po tym wyjaśnieniu, Karol nie miał nic do powiedzenia i usiadł w milczeniu. Sędzia podziękował za zeznania, pozwolił Rhaenyrze usiąść na miejscu dla świadków i wezwał kolejną dziewczynę, która była ofiarą sprzedania i uwodzenia przez Karola.
Dominik w tym czasie siedział przy drzwiach do sali sądowej i zastanawiał się jak idzie jego ukochanej dziewczynie w zeznawaniu. Obawiał się, że wpadnie w rozpacz i będzie potrzebowała go, a jego nie ma w pobliżu. Dominik denerwował się tym wszystkim, co działo się teraz. Palić nie mógł w środku, po tym względem, panował zakaz. Oparł głowę o ścianę i zetknął dyskretnie na inne dziewczyny, które siedziały lub stały zdenerwowane. Nie dziwił się im, też byłby taki, gdyby chodziło o niego. Po chwili weszła jedna z dziewczyn, co Dominik musiał zrozumieć, że Rhaenyra skończyła zeznawać przeciwko Karolowi. Te dwie, pozostałe dziewczyny zaczęły denerwowac się, jeszcze bardziej. Przypomniała sobie jak to było z jego dziewczyną te kilka dni temu. Rhaenyra prawie nic nie jadła, nie miała ochoty ma kochanie się dla rozluźnienia. Co do nagrywania filmów i streamów, nie miała na to ochoty i przez to chodziła wcześniej spać. Teraz wiedział, że Rhaenyra będzie miała lepiej. Będzie żyła normalnie, bez strachu, że ktoś z jego ludzi lub on sam, nie skrzywdzi jej.
Po pół godzinie przyszła kolej na niego. Poprawił się i wszedł do środka. Karol na widok Dominika, zaczął się śmiać, co nie podobało się to sędziemu i obrońcy. Karol coś powiedział, na spokojnie obrońcy i nic nie powiedział. Przed podejściem do barierki, widział swoją ukochaną dziewczynę Rhaenyrę. Rhaenyra siedziała dziwnie spokojnie i tylko raz spojrzała się na Dominika. Będzie dobrze, misia. Obiecuję ci to. Dominik przedstawił się i zaczął zeznawać przeciwko Karolowi. Dominik opowiedział wszystko co wiedział na temat Karola i to jak zaatakował go, gdy przyszedł po Rhaenyry rzeczy. Karol nie wytrzymał i zaczął mówić, że przyszedł z Rhaenyrą i to było bezprawne wejście do domu. Karol tłumaczył się, że Dominik nie może zabrać jego "własności". To nie spodobało się sędziemu i obrońcy. Sędzia upomniało, że żadna kobieta nie jest własnością. Po tym wszystkim, ppo zeznaniu Dominika, sędzia zakończył rozprawę i poszedł na naradę z innymi sędziami do osobnego pomieszczenia.
- Jak ci poszło, kochanie? - zapytał się szeptem Dominik. - Stresowałaś się, kochanie?
- Na początku bałam się. Ale troszeczkę. - odpowiedziała Rhaenyra, cicho. - A później poszło gładko...
- Obrażał ciebie? - dopytał się Dominik. - Czy był spokój? Misia...
- Nie... Śmiał się tylko szyderczo. - odpowiedziała Rhaenyra. - Upomniała go jego adwokatka i tyle...
Dominik dotknął ją za dłoń i złapał ją za nią. Dominik uśmiechnął się i dawał jej otuchy. Rhaenyra spojrzała się na te trzy dziewczyny, które były poszkodowane przez Karola. Najmłodsza miała aktualnie dwadzieścia dwa lata i była sprzedana rok temu. To było dla Rhaenyry straszne. Przecież to młoda kobieta, a tyle wycierpiała. Druga i trzecia ofiara Kamila miały po dwadzieścia dziewięć lat, które były starsze od Dominika, a od Rhaenyry o trzy lata. Te dwie były tam, w burdelu przez cztery miesiące. Rhaenyra będąc zastraszana, w porę uciekła i związała się z najlepszym mężczyzną jakiego znała. Już teraz wiedziała, że nie ważne ile Karol dostanie kary więzienia i tak będzie bezpieczna i wolna. Rhaenyra już teraz nie mogła doczekać się wyroku. Obiecała swoim rodzicom, że po rozprawie napisze do nich list. Długo na wyrok nie musieli czekać. Po długich ilku minutach, na salę wszedł sędzia z innymi, karząc wszystkim wstać. Sędzia usiadł, jako jedyny i przeczytał wyrok.
- Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polski... - zaczął sędzia. - Skazuje Karola Staniszewskiego za wielokrotne zarzuty... Dwadzieścia lat pozbawienia wolności...
CZYTASZ
Dominik i Rhaenyra: Początek
RomanceRhaenyra Targaryen - Księżniczka i właścicielka dwóch smoków. Streamerka. Dominik Bos - właściciel firmy reklamowej " Awizex", zwykły streamer.