𝐞𝐩𝐢𝐥𝐨𝐠

77 6 5
                                    

Ja chciałem coś napisać.Nie wiedziałem co napisać.Przeprosić nie wiedziałem, ból głowy i ran ciętych na udach był zbyt mocny.Nie wiedziałem czy to był dobry moment jednak chciałem się pożegnać.Ludzie się żegnają, gdy zostawiaj na jakiś czas drugą połówkę.Nie wiem czy Victora można było nazwać drugą połówką.Ciężko by mi to było napisać.

...nie odchodzę na zawsze, przecież jeszcze się spotkamy.Kocham cię, myślę, że mogę to powiedzieć, mimo że nie rozumiem co miałem w sobie, że chciałeś spędzić ze mną ten czas.Możw jestem niedomyślny.. — zatrzymałem się na chwilę, gdy ból zaczął wyciskać łzy z moich oczów.Płakałem.Płakałem siedząc na podłodze, wziąłem kolejny płatek do demakijażu nasaczając go szkarłatną krwią.Nie tamowała się.Płynęła i płynęła poczułem jak robi mi się słabo, a obraz zamazuje.

Nie to jeszcze nie teraz.Nie chcę się wykrwawić.Ledwo wstałem chwytając za bandaż z szuflady.Jakie ja miałem szczęście w nieszczęściu.Czemu gdy mam okazję marnuje ją? Przecież chciałem umrzeć!Tylko dlaczego to tak boli?!Czemu tracę oddech..czemu nic nie widzę poza drżącymi rękami?!

***

Victor to nie tak.To nie tak.Ja po prostu nie chcę się z tobą żegnać, bo przecież jeszcze się spotkamy.Jeszcze się po przytulamy.Jeszcze poczuje słodki smak twoich ust.Boje się ,boję się bardzo jednak ta wizja..ta..wizja..

— Co to jest gówniarzu?! — matka szarpnęła mnie za ramię odsłaniając już zagojone blizny.Łzy poczułem łzy, bolało, bardzo bolało ale to nie było spowodowane silnymi ruchami jej ręki na moim ramieniu. — Co sprawiło, że wychowałam taką szmatę pod moim dachem?!Nie ja już mam tego dość.Niczym sobie na to nie zasłużyłam! — drżała mi warga.Patrzyłem z lekko obojętną miną na łzy spływające po jej policzkach.

Nie myślałem trzeźwo uciekając z domu mojej cioci.Nie myślałem trzeźwo,gdy zasmarkany stanąłem na ruchliwej drodze.Nie myślałem czy tak bardzo chciałem umierać.Nie wiedziałem ale natłok myśli nie pozwalał mi na racjonalne myślenie.Krzyczałem, rozdzierałem sobie gardło, płakałem.Bałem się umierać.Zawsze bałem się śmierci.Lecz czy to nie była hipokryzja skoro tak bardzo tego pragnąłem.Te myśli nie przemykały przez moją głowę.One po prostu były.

pov Victor (2 tygodnie później)

Rwałem sobie włosy z głowy.Mimo ,że nie byłem niczego pewien Arion nie napisał.Arion do tej pory się ze mną nie pożegnał.Arion zniknął bezpowrotnie.Imię Arion musiało zostać wymazane z mojej pamięci.Czy tego chciałem czy nie, tak już się stało.

Bo nie każda historia ma sensowne zakończenie.Nie wszystko na świecie ma swój własny powód.Nie wszystko kończy się dobrze.Nie każde samobójstwo ma siłę uwolnienia nas od życia.

•••
Nie jestem z tego zadowolona.Ani trochę.Szczerze mówiąc inaczej sobie to wyobrażałam.Nie jestem z tego dumna ale jeśli chcecie jakieś słowo ode mnie jeszcze odnośnie tej historii napiszcie.Będę wdzięczna.Kocham was (tych którzy czytali i którzy przeczytają).Nie sądzę, że ta historia ma moc pomocy takim osobą w kryzysie.Bardziej niż pouczenie historia miała za zadanie wylanie moich odczuć i emocji.Chociaż szczerze mówiąc nie udało mi się tego zrobić w takim stopniu jakim chciałam.

Chcę Zniknąć [KyoTen]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz