-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-
Dni mijały po sobie, zacierając czas i kłucie klatki piersiowej. Zleciały trzy dni, odkąd spojrzała po raz ostatni w jej stronę na egzaminach. Nie potrafiła pozbyć się niczego związanego z nią z głowy, choć starała się doszczętnie.
Była rozdarta, rozbiła się jak porcelanowa lalka. Ironiczne, przecież Telimena ją za nią uważała. Czuła się jakby mała dziewczynka do której należała niedopilnowała swojej szklanej zabawki. Niby ją kochała, niby miała mieć ją zawsze.. Aż wypadła z rąk i nie dało się jej posklejać.
Złość, zażenowanie i okropny żal wypełniały pustkę po pierwszych dwóch dniach. Od samego widoku w łazience minęło ich siedem. W pierwsze dwa czuła pustkę, nic do niej nie dotarło. Wiedziała jedno: nie miała zamiaru nawet o to pytać, odpowiedź była oczywista. Potem płakała, zażenowana, że uwierzyła w jej słowa. Uwierzyła, że była jedyną.
Pozytywny test ciążowy na to nie wskazywał. Dwie, czerwone kreski na białym, prostokątnym płótnie.
Widziały się kilka razy - na egzaminach, gdzie nie wymieniły ani jednego spojrzenia, na korytarzu i w siedzibie śledczych.
— Adelina, proszę, porozmawiajmy.
Nie mogła na nią patrzeć.
— Nie mamy o czym.
Nie chodziło o to, że ją "zdradziła". Ba, nie były w związku, nie miała prawa być na nią zła o spanie z kimś innym. Rzecz w tym, że okłamywała ją przez taki czas, mówiąc jej te wszystkie czułe słówka. Mogła powiedzieć jej w twarz, że myliła się i po prostu to nie jest to. Bolałoby mniej, gdyby dowiedziała się z jej ust.
A teraz cierpiała jak cholera. Uzależniła się od niej. Zrozumiała to dokładniej, nie rozmawiając z nią zaledwie jeden dzień. Druga strona łóżka oplatała się lodem, lecz nie tym przyjemnym, bijącym od kobiety. Jej zapach całkowicie znikł z poduszki. Przestała czuć mrowienie, odczuwane wtedy, gdy na nią patrzyła.
Czuła, że została jej odebrana część siebie. Nie miała do kogo odezwać się z rana i przed spaniem. To wszystko przepadło, bo pozwoliła, by zaistniało.
Bała się z nią porozmawiać. Chciała, lecz bała się prawdy, mogła przybrać wielu obrotów. Bała się usłyszeć od niej, że uprawiała seks z kimś innym, ponieważ ona była niewystraczająca. Bała się usłyszeć, że nie miała się o tym dowiedzieć, ale wpadła, więc nie było odwrotu. Bała się dowiedzieć, że od początku szydziła z niej, by potem zranić, jak każdy inny.
Rozważała wiele wyjść, żadne nie wyglądało na idealne. Gnębiły ją wyrzuty sumienia, że nie daje jej szansy na wytłumaczenie, lecz strach był większy. Po prostu nie mogła. Nie po tym, co jej mówiła. Telimena wiedziała o niej za dużo. Mogła zranić ją w najgorszy sposób, gdyby tylko chciała.
I cóż, postarała się.
Potrzebowała dać upust emocjom. Czekała nawet, aż Wyrywacz zaatakuje, żeby poczuć garść adrenaliny związanej ze śledztwem, ale nie zanosiło się na jego akty. Od tygodnia nie było o nim słuchu.
Wszystko i wszyscy robili jej na złość!
Nadchodził sobotni wieczór. Przez dwa dni nie wystawiła nogi poza kwaterę i zaczęło ją to dobijać. Z resztą, wszystko ją ostatnio dobijało, nawet radosne piosenki. Absurdalne. Wszystko co kochała robić z Telimeną przez miesiące znienawidziła w przeciągu doby.
A najgorsze z całego oceanu było dno. Te dno, w którym pragnęła poczuć jej zapach, dotyk, usłyszeć głos. Zapytać, jak się czuje. Chciała wrócić do niej choć na chwilę.
CZYTASZ
Ice and Honey
General Fiction[wlw, txs] Tradycyjnie śmierć i miłość nie chodzą ze sobą w parze. Miłość jest jak wulkan: gorąca i nieprzewidywalna. Śmierć za to chłodna i nieuchronna. Adelina zaczyna tańczyć z dwoma naraz, gdy na drodze do rozwikłania sprawy Wyrywacza Serc poja...