⋆ Rozdział 42.

123 20 42
                                    

-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-

— Nie jesteś żadnym eksperymentem ani pomyłką. Adelina.. — odchrząknęła. — Jesteś następcą Lucyfera.

Pierw parsknęła sądząc, że to głupi żart. Wyraz twarzy Telimeny jednak na to nie wskazywał. Znała jej mimikę, gdy żartowała.

I to zdecydowanie nie była jedna z nich. To co powiedziała odbiło się echem w jej głowie kilkukrotnie.

— Co? Jakim następcą? Jak do jasnej cholery mam być następcą Lucyfera?

— Tak wybrał system. Bardziej chodzi o to.. — zacięła się na sekundę. — Problem w tym, że Lucyfer pozbywa się swoich następców. Nie chce spaść z tronu.

Uchyliła usta, zaczynając dopuszczać do siebie wszystkie myśli, które przyszły wraz z tą absurdalną informacją. Spadły na nią jak grom z jasnego nieba!

— Wyrywacz Serc to Lucyfer? Telimena, niezupełnie rozumiem.. zamysł. Mam się bać czy co?

— Jesteś zagrożona. Lucyfer stoi z bezmyślnością zaraz obok Śmierci i Wyrywacza Serc. — próbowała mówić jak najjaśniej, ale ciężko było powiedzieć jej w twarz, że Śmierć okłamuje ją mówiąc, że to nie ona była na liście.

To była ona. To zdecydowanie chodziło o jej żywot, a jeśli podejrzenia nie myliły - nie mogła ochronić jej w żaden możliwy sposób.

— Moja córka też była następcą. — dodała licząc, że Adelina doda sobie, co stało się następnie.

I co może niedługo stać się z nią.

Adelina usiadła na łóżku i zamknęła oczy. Przez ten cały, calutki czas, gdy sądziła, że jest cholerną pomyłką - nagle dowiedziała się, że jest jednym z pionków Lucyfera. I jeszcze chciał zbić ją z planszy. Wróg samego Lucyfera. Nie mogła jeszcze dociągnąć sobie tej wiadomości do rozumu. Nie miała na to wpływu! Nie chciała tego.

— System się gdzieś pomylił. Nawet to, że jestem demonem to jakiś błąd, przecież to absurdalne.

— I tak zareagowałaś lżej niż sądziłam. — westchnęła, żałując, że musiała trzymać buzię na kłódkę do teraz. Zasada była prosta: nie mogła dowiedzieć się wcześniej, niż w roku przestępnym.

Czy Telimena wspomniała kiedyś, że nienawidziła systemu Blackout? Jeśli nie, powtarzała to. Jeśli tak, mogłaby powtórzyć to jeszcze setki razy.

— Chyba jeszcze wszystko do mnie nie doszło. — aż musiała wstać po kolejnego papierosa. — Nie wiem, co dalej ze mną? Zabije mnie czy jak?

— O to się obawiam. Głównie dlatego nie chciałam, żebyś szukała Wyrywacza Serc. Gdybyś dowiedziała się wcześniej, sama wiedza osłabiłaby się do skrajnego stopnia.

— Czyli Wyrywacz Serc ma z tym związek. — oznajmiła, może zapytała.. Sama się już pogubiła. — Ale po co zabija innych?

— Chodź, zaprezentuje ci to. — wyciągnęła do niej rękę i zaprowadziła ją do jednego z pokoi.

Ad ustała w progu, podczas gdy Telimena wyciągnęła coś na wzór róży schowanej pod szklaną kopułą.

— Istnieje róża, która jest twoją miękką stroną. Z każdym razem, gdy ktoś wyrządzi ci krzywdę, płatek spada, a kwiat więdnie. — odsłoniła szkło i wyrywała płatek na pokaz. — Tracąc wszystkie liście, stracisz swoją miękką stronę, która zostanie zamieniona na potężną moc. Staniesz się Lucyferem.

— ..Wyrywacz Serc zabija wszystkich, którzy wyrządzili mi krzywdę, bo przyczynili się do upadku Lucyfera z tronu? — Telimena pokiwała głową w zgodzie.

Ice and HoneyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz