<[° Rozdział 15 °]>

7 3 0
                                    

Wronia Łapa siedział w legowisku medyka. Sortował zioła, razem z Pajęczą Nogą. Odkąd Wronia Łapa znalazł Jagody śmierci w jego legowisku, był bardzo nerwowy. Nie chciał mu powiedzieć, co oznaczają te jagody, i dlaczego są z nim związane, jednak on jakoś o tym nie myślał.
Słońce pięknie świeciło, a ciepły wiaterek delikatnie powiewał. Promienie słońca, akurat na niego padały, i dzięki temu wygrzewał się na słońcu.
- Pajęcza Stopo, skończyłem. - Oznajmił do medyka, który stał i zbierał zapasy.
- Dobrze, zobaczę tylko twoją ranę, i chyba możesz pierwszy raz wyjść. - Odpowiedział medyk, wyciągając kilka liści z małej jaskini, w której przechowywał zioła.
Podszedł do niego, i dokładnie obejrzał ranę, po czym miałknął:
- Rana ma się świetnie, możesz już iść. - Rzekł, odkładając niepotrzebne zioła. Wronia Łapa wynurzył się z legowiska, i rozciągnął. Usłyszał jeszcze głos Pajęczej Stopy:
- Tylko pamiętaj, śpisz tutaj!
Kocur zamruczał z rozbawieniem, i ruszył w stronę Stosu Zwierzyny, bo w końcu dziś nic nie jadł. Wybrał sobie tłustą wiewiórkę, i zaczął ją jeść. Gdy przełknął ostatni kęs, podeszła do niego Orlicowa Łapa.
- Wronia Łapo, czy możesz wychodzić już do lasu? - Zapytała, patrząc na swoje łapy.
- Nie. - Odpowiedział, patrząc na małą, młodą uczennicę. Kotka pokiwała tylko lekko głową, i odeszła. Wydawała się być smutna, jednak nie miał pojęcia, czym. Nie przejmował się tym, poprostu wstał, i podszedł do najbliżej stojącej Szarej Łapy.
- Zrobiliście coś dzisiaj? - Zapytał uczennicę.
- Tak, ja wymieniłam posłania razem z Śnieżną Łapą. - Odpowiedziała. Chyba to była jedyna uczennica, która szanowała go, i dobrze odzywała się do starszego.
- Dziękuje. - Miałknął, po czym kiwnął głową. Ruszył do stosu zwierzyny, i wziął jedną tłustą mysz. Gdy wszedł do legowiska starszyzny, Klonowy Liść wstał.
- Cześć, Wronia Łapo. - Miałknął, patrząc na mysz. - Czy.. To dla mnie?
- Tak. - Odpowiedział, kładąc mysz na ziemi. Klonowy Liść kwinął głową w podziękowaniu, po czym zabrał się za jedzenie. Gdy przełknął pierwszy kęs, zaczął:
- Wronia Łapo, czy od tamtego czasu, dostałeś jakiś dziwny znak lub sen?
- Właściwie, to tak. - Odpowiedział dawnemu medykowi. - Znalazłem jagody śmierci w legowisku Pajęczej Stopy. Mówi on, że to znak. 
- Jesteś pewny, że to Jagody Śmierci? Nie rosną one na naszym terytorium, i ich nie używamy. - Miałknął, patrząd na odgryzioną mysz. W końcu, wziął kolejnego gryza myszy, i to tak dużego, że został ostatni kawałek.
- Tak. To były Jagody Śmierci.
____________________________
Sorry, że ten rozdział taki krótki :<<
385 słów!

WOJOWNICY NOWE POKOLENIE TOM 1 // UCIECZKA SAMOTNIKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz