Ptaki głośno śpiewały, a słońce świeciło. Śnieg zaczynał powoli się topić, przez co na polanie i terytorium robiły się małe kałuże, a w niektórych miejscach był lód. Gdy Wronia Łapa wyszedł z legowiska, ujrzał pełną kotów polanę. Poranny Blask wyznaczała patrole, a Wojownicy zebrali się koło niej. Jeden z patroli stał już przy wyjściu, i czekał. Wronia Łapa ruszył w stronę Sterty Kamieni, jednak zatrzymał się zmartwiony. Kocięta bawiły się na lodzie, ślizgały się, a nie było przy nich żadnego kota. Ruszył do kociąt, po czym stanął przed nimi. Kocięta przestały się bawić, i spojrzały na niego.
- Co wy tu robicie? To niebezpieczne. - Miałknął, jednak na szczęście usłyszał za nim głos Błękitnego Połysku.
- Kociaki! Mogłyście sobie coś.. - Urwała, gdy jeden z jej kociąt się poślizgnął. - Dąbku!
Na szczęście, kocurek rozbawiony wstał, na co inne kociaki z zazdrością na niego spojrzały.
- Wracacie do żłobka, już! - Warknęła na nie, na co kociaki ze smutkiem odeszły. Błękitny Połysk skinęła Wroniej Łapie głową, po czym odbiegła. Gdy Wronia Łapa się odwrócił, stała za nim Lisia Pręga. Patrzyła na niego pytająco, po czym trzepnęła ogonem.
- Chodź, dzisiaj trochę potrenujemy technikę polowania - Wymamrotała, idąc w stronę tunelu. Kocur pobiegł za nią, jednak trochę zwolnił, gdy zaczęła się kamienna ścieżka. Lisia Pręga przez całą drogę szła bez słowa, Wronia Łapa nawet nie dowiedział się, gdzie idą. W końcu zatrzymali się w lesie, blisko granicy z Klanem Chmury.
- Dobrze, chyba wiesz już, jak polować na myszy? - Zapytała kocura, po czym westchnęła.
- Wiem. - Odpowiedział Wronia Łapa, po czym spojrzał na mentorkę. Kotka gwałtownie odwróciła głowę, i w lekkiej panice miałknęła:
- Ktoś tu jest, chodź.
Pokierowała go w stronę Sowiego Drzewa, które było bardzo blisko. Wbił pazury w korę, i zaczął się wspinać. Zanim się obejrzał był już na górze, razem z Lisią Pręgą. Nagle, patrząc z drzewa przez liście zauważył kocura. Biegł do ich obozu, a jego futro lepiło się od krwi. Lisia Pręga szybko zeskoczyła z drzewa i popędziła do obozu. Pobiegł za nią, dysząc straszliwie. Gdy wbiegli do obozu, o dziwo byli pierwsi. Wbiegli do obozu, i zdążyli przebiec połowę polany a wbiegł drugi kot. Lisia Pręga nagle zatrzymała się i z niedowierzaniem wyszeptała:
- W - Wilczy Szczyt..
Kocur stał przy wejściu do obozu, i dyszał. Zdziwiona Lodowa Gwiazda podeszła do niego, po czym trzepnęła ogonem.
- Wilczy Szczycie, co robisz w obozie Klanu Mgły? - Zapytała, widocznie nie zwracając uwagi na jego poważne rany, i sklejone od krwi futro.
- Proszę, pomóż! Klan Chmury nas zaatakował.. - Wyjaśnił, patrząc błagalnie na przywódcznię.
- Czy ktoś jest z tobą? - Zapytała przywódczyni, patrząc na niego niepewnie. Kocur kiwnął głową, a z za niego wyszła Azaliowy Szept.
- Tak, Azaliowy Szept - Miałknął, po czym znów spojrzał na nią błagalnie. Azaliowy Szept zrobiła to samo, biorąc uszy po sobie.
Lodowa Gwiazda westchnęła, po czym zaczęła mówić.
- Koty Klanu Mgły, Wilczy Szczyt przybył prosić o pomoc, a ja oznajmiam, że to zrobimy - Miałknęła głośno, tak by koty ją usłyszały. Koty na polanie, zaczęły uważnie słuchać, podchodząc i prosząc o dołączenie do bitwy. - Ze mną idzie Poranny Blask, Lisia Pręga, Szyszkowy Ogon, Sowie Oko i Brzoskwiniowy Nos.
- Lodowa Gwiazdo, mogę iść z wami? Umiem walczyć, robiłem to gdy żyłem jako samotnik. - Poprosił Wronia Łapa, podchodząc do Lodowej Gwiazdy. Kotka spojrzała na niego niechętnie, po czym miałknęła:
- No dobrze..
__________________
SR, NIE CHCE MI SIĘ PISAĆ TEJ WALKI W TYM ROZDZIALE, A CHCĘ GO SKOŃCZYĆ DZISAJ. TYM BARDZIEJ, JAK JUTRO MUSZĘ WSTAĆ O 5 :((
Miłego dnia / wieczoru :3
CZYTASZ
WOJOWNICY NOWE POKOLENIE TOM 1 // UCIECZKA SAMOTNIKA
PertualanganNIC NIGDY NIE TRWA WIECZNIE.. W klanach panował spokój i porządek, koty wykonywały swoje obowiązki a zwierzyny było pod dostatkiem. Jednak nic nie trwa wiecznie, patrol Klanu Mgły odnalazł samotnika na ich terytorium. Lodowa Gwiazda przyjęła go do...