Wronia Łapa wychodził akurat z legowiska starszyzny. Wykonał już swe wszystkie obowiązki, i tak jak każdy kot miał zamiar zjeść drugą zdobycz. Idąc do stosu zwierzyny, wpadła na niego Błękitny Połysk.
- Och, przepraszam! - Miałknęła zawstydzona, patrząc na swe łapy.
- Nic się nie stało. - Miałknął, i uśmiechnął się do kocicy. Kotka również to zrobiła, i poszła z nim do Stosu.
- Wiesz, Wronia Łapo - Zaczęła, wybierając sobie zdobycz. - Ja też byłam kiedyś samotniczką.
Wronią Łapę zdziwiło wyznanie Błękitnego Połysku. Wydawało się, jakby od samego początku żyła w Klanie. On, ze stosu zwierzyny wybrał sobie nornicę, i usiadł koło kocicy.
- Naprawdę? Myślałem, że urodziłaś się w Klanie. - Miałknął, biorąc pierwszy kęs Nornicy. Kotka pokiwała głową, a w jej oczach błyskał żal.
- Szyszkowy Ogon wtedy Szyszkowa Łapa, bardzo mi dokuczał. - Wyznała.
- A.. Wilczy Krok? - Zapytał. Zdziwiony był tym, że kocur teraz ją kochał. Myślał, że on nienawidził samotników. Błękitny Połysk westchnęła, i spojrzała na szarego kocura, który rozmawiał z własnymi kociętami. Czyżby Błękitny Połysk żałowała, że ma z nim kocięta? - Pomyślał. W końcu, rozmowa Wilczego Kroku z kociętami zamieniła się w krzyk, i warknięcia.
- Wilczy Krok? Nie. - Odpowiedziała mu. - On, to miał mnie gdzieś.
Wronia Łapa nie odpowiedział. Spojrzał tylko na nią, jednak kotka wstała i odeszła w stronę Wilczego Kroku, który krzyczał na kocięta. Warknęła coś na niego, a on z niedowierzaniem na nią spojrzał, po czym odszedł. Wronia Łapa dalej nie patrzył, co się stało, poprostu, wrócił do legowiska. Przez to, że było już po zachodzie słońca, kocur zwinął się w kulkę, i zasnął na posłaniu..
*
Wronia Łapa obudził się w lesie. Stał na środku lasu, na pięknej kamienistej ścieżce. Nie wiedział gdzie jest, więc zaczął zdezorientowany chodzić po terenie. Zaczął biec, jednak pojawiła się przed nim przepaść, i wychamował. Gdy spojrzał w dół, zobaczył grupę kotów.
- Księżycowa Gwiazdo, uspokój się! - Warknął jeden, rudy kocur.
- Rudy Pazurze, czy ty nic nie rozumiesz? Zostaliśmy wygnani! - Odpowiedział Księżycowa Gwiazda, z łzami w oczach. - Już nigdy, nie spojrzę w gwiazdy..
Nagle, Wronia Łapa zdyszany się obudził. W jego głowie, dalej słyszał głos Księżycowej Gwiazdy. „Już nigdy, nie spojrzę w gwiazdy..”
„Już nigdy, nie spojrzę w gwiazdy..”
„ Już nigdy, nie spojrzę w gwiazdy..”,
_____________________________________
NOSZ, JA NWM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE..
Czemu 😭
370 słów :<
CZYTASZ
WOJOWNICY NOWE POKOLENIE TOM 1 // UCIECZKA SAMOTNIKA
AdventureNIC NIGDY NIE TRWA WIECZNIE.. W klanach panował spokój i porządek, koty wykonywały swoje obowiązki a zwierzyny było pod dostatkiem. Jednak nic nie trwa wiecznie, patrol Klanu Mgły odnalazł samotnika na ich terytorium. Lodowa Gwiazda przyjęła go do...