Chicago obecnie
Dzięki małej manipulacji Meave, Nathan zabrał się z Goliatem, który zgodził się też podskoczyć do sklepu. Dlatego teraz siedziałem na fotelu, zamiast krzesełku i po prostu trzymałem Blue za dłoń, pozwalając swoim myślom swobodnie płynąć. Kobieta mocno spała, wymęczona przez gorączkę i nie chciałem jej budzić. Powinna odpoczywać. Nie wiem nawet kiedy, ale głowa zaczęła mi opadać, aż w końcu poddałem się i położyłem ją na łóżku.
- Proszę pana. - delikatny dotyk na moim ramieniu i cichy szept, momentalnie mnie rozbudziły, wciąż lekko zamroczony po drzemce, rozejrzałem się po sali. Obok mnie stała uśmiechnięta salowa - Ten fotel można rozłożyć, ma też mechanizm dzięki, któremu może go pan podwyższyć niemal do wysokości łóżka. Będzie panu wygodniej.
- Nie ma potrzeby. Dziękuje. - przetarłem twarz z resztek snu.
- Czy wie pan, czy pacjentka zje kolację? Przyniosłam dla niej jedzenie i muszę też, taką informacje przekazać doktorowi. - zastanowiłem się chwilę, patrząc na kanapki z jakąś sałatką, które przyniosła salowa i jedzenie w lodówce. Żałowałem, że nie spytałem brata czy jadła coś jak mnie nie było.
- A wie pani czy obiad jadła?
- Ten nasz nie. Zjadł go jej syn, o czym doktor wie. Podobno dostała coś domowego.
Czyli żyje na naleśnikach. Karmienie tego uparciucha to większe wyzwanie niż zakładanie MC.
- Wie pani co, proszę nie zostawiać jej jedzenia. Wciąż nie zjadła tego co jej przyniesiono. Czy można tutaj gdzieś odgrzać jedzenie?
- Proszę podejść na kuchnie, jest na końcu korytarza. Odgrzeje je dla państwa. Tylko będę mogła to zrobić po rozwiezieniu reszty posiłków.
- Oczywiście. Podejdę do pani.
Kobieta posłała mi ostatni uśmiech i zmyła się. Ja za to wstałem i rozciągnąłem zastałe kości, aż słyszałem jak mi stawy strzelają.
- Czyżby starość cię dopadła? - zapytała rozbawiona Blue, która musiała się obudzić w trakcie mojej małej gimnastyki.
- Nigdy. - odpowiedziałem jej uśmiechem i wróciłem na fotel. Wyglądała już zdecydowanie lepiej, jej policzki nabrały też w miarę normalnych kolorów.
- Co tu robisz Prezesie? Powinieneś być pewnie gdzieś indziej.
- Nie ma innego miejsca, w którym powinienem w tej chwili być. - zauważyłem z mocą.
- Powinieneś być przy córce. - i chodź miała racje, bo tęskniłem jak diabli za moim osobistym skrzatem, to jednak wiedziałem, że mała jest w tej chwili bezpieczna i mocno zajęta. Najpewniej jak tylko zobaczyła Natha w klubowej kuchni, dołączyła do niego ze swoim wsparciem.
- Reven jest teraz bezpieczna i z pewnością zajęta. W tej chwili moje miejsce jest przy tobie. I jak o niej wspomniałaś, to coś mi się przypomniało.
- Co takiego? Jakaś słodka historyjka? - rozpromieniła się na samą myśl o tym, już rozumiałem dlaczego Goliat codziennie opowiadał jej o swojej córce.
- Nie do końca, ale jeśli tylko sobie życzysz, mam takich historii na pęczki. Jak spałaś to tak sobie myślałem o wielu sprawach. Zauważyłaś może, że Reven zawsze przytula się tylko do jednego twojego boku?
- Nie za bardzo. - zmarszczyła nos i poprawiła okulary.
- Wcześniej nie zwróciłem na to aż takiej uwagi, ale zachowuje się jakby miała u ciebie ulubioną stronę i tylko do tej się przytula.
CZYTASZ
MC Hellhounds - tom 2
रोमांसKontynuacja losów niezłomnej Vi i Felixa, Prezesa MC Hellhounds, który robi wszystko aby odzyskać dawną miłość. Jednak czy Prezes da radę wybaczyć kobiecie wszystkie tajemnice, które przed nim skrywała? Co się wydarzy, gdy w końcu o wszystkim się do...