Rozdział 13 - Bingo

201 28 1
                                    

Chicago obecnie
Bingo

- Prezesie, jesteś z nami? Od dokładnie 22 minut siedzisz nieruchomo. Nie wiem nawet czy oddychasz. - panującą na kościele ciszę przerwał Fire, nasz spec od ładunków wybuchowych, który na co dzień mieszkał poza klubem.

- Oddycham. - odpowiedziałem mu, wyrywając się ze szponów demonów, które trzymały mnie odkąd mój świat kompletnie runął. Spojrzałem na swoją dłoń, na której nadal czułem zgrubienie blizn zamiast miękkiej, delikatnej skóry.

- Skull, co tam się wydarzyło? - Knox jako kolejny próbował mnie na dobre ściągnąć myślami na właściwy tor - Co powiedziała ci Blue? Dlaczego tam wszędzie były jej ubrania, nawet biustonosz? Co ten niedorobiony skurwiel jej zrobił?

- Sama jej zdjęła. - odpowiedziałem głucho, czułem jakby moja dusza opuściła ciało i została sama pusta skorupa, nie pojmowałem jakim cudem ta niesamowita kobieta jest w stanie się uśmiechać po tym wszystkim - Chciała mi pokazać jak wygląda. Ta kupa gówna powiedział dzisiaj, że to jego sztuka.

- Co ty próbujesz powiedzieć? - Goliat cały się zagotował, chociaż jeszcze nic nie powiedziałem.

Nie martw się przyjacielu. Twoja wyobraźnia nawet nie jest blisko rzeczywistości. Pomyślałem z żalem i zacząłem im opowiadać to co powiedziała mi Blue. Nie pomijałem żadnego szczegółu, musieli wiedzieć co się stało, bo po wszystkim planowałem prosić ich o pomoc. Nie reagowałem też z pozoru na chaos jaki zapanował. Były krzyki i przekleństwa, wrzawa jak nigdy na kościele. Goliat roztrzaskał krzesło, na którym siedział i bracia musieli go powstrzymać przed zrobieniem tego samego z kolejnym. Nienaturalnie spokojny odpuścił i oparł się o ścianę, ciężko oddychając. Najgorzej jednak zareagował Blade. Wywrócił warzący ponad 100 kilogramów, drewniany stół z wyrzeźbionym po środku logo MC i nie planował na tym poprzestać. Wrzeszczał coś po czesku i próbował wydostać się z biura. Od niechcenia strzeliłem we framugę, hukiem wystrzału uspokajając towarzystwo.

- Możemy rozjebać cały kościół. - machnąłem bronią nad swoją głową - Możemy też porozmawiać.

- O czym chcesz rozmawiać? - Blade warczał wściekle na mnie - Co tu jeszcze robisz? Dlaczego do kurwy jesteś taki spokojny, skoro nazywasz ją swoją kobietą?

- Naprawdę uważasz, że jestem spokojny? - przerwałem mu jego wywód, żeby nie powiedział za dużo i opierając ramiona na stole, który bracia już postawili, spojrzałem mu w oczy, pokazując furie w moich - Myślisz, że jestem obojętny?

- Nie. - przyznał już bardziej opanowany i usiadł na swoim miejscu.

- Proszę was, żebyście na chwilę zapanowali nad własnymi emocjami i usiedli. - poczekałem, aż każdy z braci się uspokoił, a następnie popatrzyłem na każdego z obecnych mężczyzn poważnym wzrokiem - To o co wasz teraz poproszę nie będzie prośbą Prezesa, a przyjaciela. Tym samym nie będzie sprawą klubową. Żaden z was nie będzie zobowiązany do pomocy mi. Odmowa nie będzie niosła ze sobą żadnych konsekwencji. - widziałem zdziwienie jakie wywołały moje sława, ale uważałem, że to najbardziej uczciwe rozwiązanie, bo miałem zamiar poprosić ich o naprawdę niebezpieczną rzecz - Chcę poprosić chętnych do pomocy w pozbyciu się tego skurwiela. Nie dam wam gwarancji, że wyjdziemy z tego żywi. Jest chroniony przez armię, nawet dzisiaj jeśli tylko otworzylibyśmy ogień, wielu z nas zostałoby rannych, albo i gorzej. Kto wie czy nie przenieśliby się do domu Vipera. Po tym co widzieliście na kamerach, nie mam wątpliwości, że zdawali sobie sprawę gdzie są stare z dziećmi. Jednego jestem pewien. Alessandro zniknąłby sam, zostawiając swoich ludzi. Bo dla niego liczy się tylko on. Blue uważa, że to jej wina, że nas wszystkich naraziła. Gryzie się, że zauważyli jak ważna jest dla niej Reven. - głos mi się załamał, ale nie przerwałem swojego wywodu - Ja uważam, że to gówno prawda. Nie jest niczemu winna. Wydaje mi się, że on tylko czekał, aż wróci do Chicago, a może nawet obserwował ją w Detroit. Padalec, który trzymał ją na muszce, był tym, który od samego jej pojawienia się, szukał z nią kontaktu, a później obserwował w klinice. - pierwszy raz pojawiły mi się w głowie te przemyślenia podczas dzisiejszego wyznania Blue i im dłużej o tym myślałem, tym bardziej prawdopodobne mi się to wydawało.

MC Hellhounds - tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz