Rozdział 28

219 58 27
                                    

Ena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ena

Obudziło mnie skrzypienie otwieranych drzwi pokoju. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ramiona Jamesa wciąż przytulały mnie do jego ciała. Uchyliłam powieki i w półmroku poranka dostrzegłam sylwetkę kobiety. Z przerażeniem zarejestrowałam, że przy moim łóżku stoi nie kto inny jak moja mama.

Serce zamarło mi w piersi, a przez głowę przetoczyło się tysiąc myśli. Jak długo tu stoi? Co widziała? Co powinnam powiedzieć? Próbowałam się delikatnie wysunąć z objęć Jamesa, starając się nie obudzić go przy tym, ale jego ramiona były zbyt mocno zaciśnięte wokół mnie.

-  Mamo... - zaczęłam, próbując znaleźć odpowiednie słowa. - Ja… My...

- Spokojnie, kochanie - szepnęła w odpowiedzi.- Jest bardzo wcześnie, śpijcie jeszcze. Chciałam tylko cię zobaczyć.

Ucałowała mnie w czoło i wyszła z pokoju, a ja miałam mętlik w głowie. Czułam się jak smarkula przyłapana przez rodzicielkę na tym, że jej chłopak spał w jej łóżku. Byłam pełnoletnia, ale i tak czułam się dziwnie.

Leżałam tak przez chwilę, wpatrując się w sufit, próbując przetrawić to, co się właśnie wydarzyło. James poruszył się obok mnie i otworzył oczy, patrząc na mnie z lekkim zdziwieniem.

-  Co się stało?- zapytał, ziewając.

-  Moja mama tu była - odpowiedziałam, starając się zachować spokój. – Zobaczyła nas razem.

- Co powiedziała?- James podniósł się na łokciu, patrząc na mnie z troską.

- Powiedziała, żebyśmy jeszcze spali - uśmiechnęłam się lekko.- Chciała tylko mnie zobaczyć. 

- No to chyba nie jest tak źle.- westchnął z ulgą i przytulił mnie mocniej.- Może po prostu musimy z nią porozmawiać, żeby wszystko wyjaśnić.

- Tak, masz rację. Ale i tak czułam się dziwnie, jakbyśmy robili coś złego.

- Nie robimy nic złego - odparł, całując mnie w czoło.- Jesteśmy razem i kochamy się. Twoja mama to zrozumie.

Z jego słowami w sercu, czułam się odrobinę spokojniejsza. Wiedziałam, że to, co mamy z Jamesem, jest prawdziwe i ważne. Postanowiłam, że porozmawiam z mamą później i wyjaśnię wszystko. Zasnęliśmy ponownie, a gdy obudziłam się kilka godzin później, słońce już świeciło wysoko, zalewając pokój ciepłym światłem. James wstał pierwszy i uśmiechnął się do mnie.

- Czas na śniadanie - powiedział, wyciągając do mnie rękę.- Razem porozmawiamy z twoją mamą i jej wszystko wyjaśnimy.

Uśmiechnęłam się, czując jego wsparcie. Wspólnie weszliśmy do kuchni, gdzie mama już przygotowywała śniadanie. Spojrzała na nas z uśmiechem, a ja wiedziałam, że nadszedł czas na szczerą rozmowę.

The Angel Song - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz