Two

3 0 0
                                    

Tygodnie nauki mijały jak dla mnie powoli. Być może był już drugi semestr ale ja chciałam koniec, lecz chcieć a mieć to dwie różne rzeczy, niestety. Przez naukę ostatnio jakoś nie rozmawialiśmy z Gusem, no chyba że chodzi o przerwy które wyglądały "Jak tam?" a odpowiedzi były zazwyczaj "Dobrze a u ciebie?" i to wszystko. W piątek po lekcjach czekałam na busa w tym samym miejscu co zwykle, pod jakże brudnym przystankiem wypatrując pojazd. Dzisiaj wyjątkowo było strasznie zimno, dziwiło mnie że Gus nie czeka ze mną bo praktycznie codziennie wracaliśmy razem. Po przyjechaniu pojazdu, wsiadłam i zajęłam wolne miejsce. -Czekaj! - usłyszałam znajomy głos, gdy nagle zobaczyłam Gustava który biegł ze szkoły, w stronę busa. Kierowca jeszcze stał, więc Gusowi udało się zdążyć wsiąść do pojazdu. Od razu gdy chłopak wsiadł kierowca zamknął drzwi i ruszył, Gus uśmiechnął się gdy mnie zobaczył i się do mnie dosiadł. -Hejo - Lekko dyszał -Co tam? - spytał wyciągając telefon i zaczął przeglądać różne aplikacje. -Hejo, w porządku a u ciebie? - o tym mówiłam. -Mogło być lepiej - mamrocze - Szkoła zawsze była uciążliwa.

-Tia... Masz rację - przez chwilę spojrzałam za okno. -Nie mogę się doczekać, aż wrócę do domu i się pieprznę na łóżko - mówi, po czym ziewa i odchyla się na siedzeniu. -Oj tak, ja już marzyłam o tym od samego rana - spojrzałam w jego stronę. -Ha ha, a pamiętasz o tym że mamy weekendową prace domową? Fakt mamy czwartek... Chyba że znowu nie zrobisz i powiesz nauczycielce, że zapomniałaś zeszytu, albo odrobisz ją w poniedziałek przed lekcjami - zażartował i lekko szturchnął mnie łokciem. -A nie wiem kurde, ja to na razie myślę o łóżku a nie o kartce papieru dla tej jędzy - oparłam głowę o siedzenie, a Gus się lekko zaśmiał. -To mówisz że się to u ciebie nie zmieniło i nie chcesz być przydupaskiem nauczycieli? - miał uśmiech na twarzy. -Nie planowałam i nie planuje tego. Babka od chemii mnie nienawidzi, a od matmy to już nie wspomnę haha - dwa przedmioty które nienawidziłam całym sercem - A jak u ciebie? Wiem że jesteśmy w tej samej klasie, ale ostatnio mam wrażenie że popsuł nam się kontakt... - przyznałam. -Tsa... Ja to raczej na studia nie pójdę - pierwsze jego słowo było jakby odpowiedzią na prawdę, którą powiedziałam pod koniec, a zaś następnie wyrazy świadczyły o tym, że on też nienawidzi szkoły jak ja, no bo... Kto lubi? - W angielskim leże najbardziej, ta baba zawsze musi coś skomentować albo się odezwać do mnie na lekcji przy całej klasie, bo tak to ona by chyba umarła - zaśmiał się. Odpowiedziałam również lekkim śmiechem - To jak chcesz to mogę cię nauczyć, bo tak się składa że siedzi koło ciebie najlepsza dziewczyna z angielskiego, z klasy - nie przechwalałam się, wręcz chciałam mu dać do zrozumienia że mogę mu pomóc. -Yo... Serio byś mi pomogła, żeby mnie nie udupiła? - spojrzał poważnie na mnie. -Tak, to nie problem, nawet jak będę musiała cię nauczyć od początku, przecież jesteśmy przyjaciółmi - chciałam być miła, ale i chciałam odzyskać nasz dawny kontakt - Dobra... Jak coś to pisz bo ja tu wysiadam, bajo! - wstałam z siedzenia i wysiadłam, oczywiście Gus mi odpowiedział "Bye bye!". Po wróceniu do domu oczywiście ściągnęłam płaszcz i buty, kierując się po tym od razu na górę do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko trzymając telefon w dłoni, gdy napisał do mnie Gustav.

Gustav

Więc jesteś najlepsza, jeśli chodzi o angielski, co? ;)

No jasne że tak, ale z czym dokładnie masz problem? W sensie dane tematy, bo mogli byśmy się jutro spotkać po lekcjach wieczorem i pomogła bym tobie.

Szczerze trochę tego jest i myślę że to dobry pomysł żeby się jutro spotkać. I tak btw... Udzielisz mi lekcji totalnie za free? Nie chcesz, bo ja nie wiem, bym ja ci w czymś pomógł albo coś?

Tak, totalnie za free i nic nie chce, dzięki. Nie robię tego z mojej łaski tylko dlatego że jesteś moim przyjacielem:)

Awww, kochana.

To może u ciebie? Bo u mnie nie da rady, niestety:( O 16?

Spoczko, mi pasuje.

Oki to do jutra, dobranoc!

Dobranoc, słodkich snów i nie pozwól, aby pluskwy cię zeżarły.

Ha ha bardzo śmieszne...

Wiem😉 Nie no ale serio, dobranoc.

Hah, branoc.

*Odczytano*


Następnego dnia Gustav wstał i przygotował się na nadchodzący dzień. Ziewnął, przygotowując się, zanim wziął bajgiel na śniadanie i przygotował plecak. Po chwili ruszył na przystanek, po czym wsiadł do autobusu, który ruszył w stronę szkoły. Kiedy Gus przybył do szkoły, zobaczył, że Lydii nie ma. Dla pewności zapytał kogoś, czy ją widział, ale okazało się, że po prostu nie przyszła - Ona często nie przychodzi w piątki lub poniedziałki do szkoły, to norma u niej - ktoś powiedział.  -Och, okej... - był trochę zaskoczony, ale wzruszył ramionami - Tylko gdy się z nią dzisiaj spotkam to po prostu ją o to zapytam - pomyślał sobie, żeby złagodzić wszelkie zmartwienia. Pod koniec dnia, tylko gdy lekcje się w końcu skończyły, to wziął swoje rzeczy i wyszedł - Ja rozumiem śpiewać przez kilka godzin, ale ileż można pieprzyć o rzeczach które i tak nie mają sensu przez godzinę? - pomyślał. Czekając na przystanku autobusowym, oparł się o ścianę przystanku i sprawdził telefon, gdy wokół wiał lekki jesienny wietrzyk. Gus miał dzisiaj założoną na sobie czarną bluzę, do tego czarne dżinsy i na to skurzaną kurtkę, którą sam wykonał. Miała ona z przodu jak i z tyłu czaszkę z krzyżem na czole. Kiedy tak tam stał, nie mógł oderwać myśli od faktu, że nie było cie dzisiaj w szkole. Myślał o napisaniu SMS-a lub zadzwonieniu do ciebie, ale uznał, że to nie ma sensu skoro i tak się dzisiaj spotykacie - Ach, pewnie po prostu za dużo myślę - mamrotał do siebie, chowając telefon do kieszeni i obserwował, jak inni uczniowie zaczynają się rozchodzić w swoje strony. Po szkole Gus ściągnął z siebie kurtkę i buty, kierując się od razu do kuchni, pociągając za drzwi lodówki, aby się otwarły i wyciągnął napój gazowany. Otworzył go i się napił, opadając na kanapę, gdy nagle dostał wiadomość od Lydii.

-Gotowy na dzisiejsze spotkanie?;) - napisałam. Gdy zobaczył tą wiadomość to jego świadomość się uspokoiła, ucieszył się że do niego napisałaś -Jasne, jak chcesz to wpadaj - odpisał.

Lydia

-Oki, to do zobaczenia! - odpowiedziałam po czym wyłączyłam telefon. Spakowałam wszystko to co było potrzebne do torby i zeszłam na dół, tam zarzuciłam swój płaszcz i włożyłam buty. Następnie na nogach kierowałam się w stronę domu Gustava, który już wcześniej mi podał swój adres zamieszkania. Po paru minutach w końcu dotarłam na miejsce. Jego domek na zewnątrz wydawał się całkiem okej, ciekawe jak było w środku. Fajnie mieć cały dom dla siebie, ale z drugiej strony można się po jakimś czasie poczuć trochę samotnie, prawda? Weszłam po schodach i zapukałam do białych drewnianych drzwi. Nie musiałam długo czekać, gdy w pewnym momencie Gus otworzył mi drzwi. -Hejo - Gus otworzył mi drzwi trzymając jedną ręką je, z uśmiechem na twarzy.  Niby się tak wydaje ale tęskniłam za nim, za jego wytatuowaną twarzą. Gustav nie miał ich gdy byliśmy mali to fakt, lecz z nimi wygląda inaczej w dobrym sensie. Nigdy za specjalnie nie wpatrywałam się w jego tatuaże, bo może dla tego że dopiero teraz się spotkaliśmy i odnawiamy kontakt.

Every Time I heard Your VoiceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz