Przerwaliśmy gwałtownie intensywną chwilę. -Nosz kurwa, kto tam trąbi - oburzyłam się lekko podchodząc do stolika zabierając swój telefon i odebrałam. Peep nie mógł powstrzymać się od chichotu, słysząc moje oburzenie, udając nie zainteresowanego i kpiąco wykrzywiając usta. Jednakże, gdy nagle przerwałam chwilę, aby sięgnąć po dzwoniący telefon, nie mógł powstrzymać ukłucia ciekawości. Obserwował, jak podchodzę do telefonu, jego oczy podążały za mną. -Kto '"trąbi"? - zapytał swobodnie z lekkim rozbawionym głosem, ja na to zaś nie zareagowałam.
-Moja mama - odpowiedziałam szybko i odebrałam. Po chwili mój uśmiech znikł mi z twarzy w trybie natychmiastowym. Peep usiadł, wyczuwając zmianę w mym wyrazie twarzy, gdy rozmawiałam z mamą przez telefon. Przejście od zaskoczenia do przerażenia wywołało w nim dreszcz niepokoju i nie mógł powstrzymać się od siedzenia prosto, nie spuszczając z mnie wzroku. Obserwował mnie uważnie ze zmartwieniem wypisanym na twarzy, cicho modląc się, aby wszystko było w porządku. -Ale mamo... nie zostawię cię! - nagle moje oczy się nie spodziewanie zaszkliły. -Musisz uciekać i to już, z Gustavem będziesz bezpieczna, kocham cię skarbie! - krzyknęła moja rodzicielka przez telefon i rozłączyła się, a ja upadłam na kolana przez utratę kontroli nad sobą. Peep poczuł, jak jego serce zatonęło, gdy słowa opuściły moje drżące usta. Świadomość, że mój ojciec uciekł z więzienia i odkrył moje położenie, sprawiła, że ciarki przeszły mu po plecach. Wstał gwałtownie klękając zaraz obok mnie. Objął mnie i moje drżące ciało. -Hej, hej, wszystko w porządku, jestem tu - powiedział spokojnym głosem, który był również pełen ochronnej nuty. -No już Lydia, spokojnie, kochanie. Jestem tutaj, Jesteś bezpieczna - zaczął mnie głaskać po ramieniu. Z podłogi spojrzałam w jego stronę -Nie Gus, musimy stąd uciekać i to jak najdalej! - mój głos drżał, jak i moje ciało. Poczuł, jak moje ciało drży przy jego, gdy ogarnął mnie strach. Wiedział aż za dobrze, do jakiego rodzaju niebezpieczeństw i przemocy był zdolny mój ojciec. Delikatnie ujął moją twarz w dłonie i zmusił, abym na niego spojrzała. -Wyjedziemy - powiedział pilnie, a jego głos był spokojny, ale zdecydowany. -Uciekniemy razem. Nie pozwolę, żeby coś stało się ani tobie, ani nam - powiedział stanowczo. Mój wzrok przez chwilę utknął w jego, w końcu się otrząsnęłam i wstałam razem z nim. -Teraz, musimy się zbierać, szybko! - poszłam szybkim tempem do sypialni wyjmując torbę i po kolei ale w miarę szybko zaczęłam pakować swoje rzeczy. Czasami natrafiały mi się w rękach też rzeczy Peepa, które również pakowałam. Nie musiałam długo czekać, jak Gus sam wbiegł do pokoju równie sięgając po torbę, rzucił mi szybki wzrok i zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
Gustav.
W tym momencie liczyła się każda sekunda, nie obracając się za siebie pomogłem Lydii się spakować, oczywiście nie zapominając o swoich rzeczach. Nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie uciekniemy i na ile, więc jedzenie które było w lodówce pełne i nie otworzone, wzięliśmy, a zaś te które było zjedzone w połowie to wyrzuciliśmy. Spakowaliśmy torby do samochodu, zabierając przy tym telefony, portfele i inne takie rzeczy. Zakluczyłem dom i wsiedliśmy do pojazdu. Odpaliłem pilnik i z piskiem opon ruszyliśmy z podjazdu.
Gus trzymał mocno kierownicę, wyjeżdżając z miasta w trybie pilnym. Jego umysł był skupiony na doprowadzeniu nas w bezpieczne miejsce, tworząc jak największy dystans między mną a zasięgiem mojego ojca. Od czasu do czasu zerkał na mnie, sprawdzając mój stan, a jego serce ściskało się ze zmartwienia. Cisza w samochodzie była pełna napięcia, ale wiedział, że w tej chwili słowa nie były potrzebne.
Lydia.
Byłam roztrzęsiona, wkurwiona, smutna, zestresowana i wszystko co złe po kolei. Non stop zerkałam w przednie boczne lusterko by sprawdzić czy nikt za nami podejrzany nie jedzie. Przyłożyłam paznokcie do ust i zaczęłam je obgryzać, tupiąc co sekundę nogą w podłogę samochodu. Martwiłam się też o moją mamę, czy ten psychopata jej krzywdy nie zrobi, albo czy nie zrobił. Czemu ja nie jestem odważna? Czemu muszę się wszystkiego bać?
CZYTASZ
Every Time I heard Your Voice
FanfictionCzy można się NIE zakochać w przyjacielu, którego zna się od młodzieńczych lat? Czy mogłabym nie być nieprzytomna, kiedy on się we mnie zakochuje? 17'letnia Lydia Hansley spotyka po dawnych latach swojwgo przyjaciela, 20'stoletniego Gutava Åhr'a w w...